Rozdział 9

706 23 10
                                    

Pół roku później...

Adrien

Rano obudził mnie płacz naszego najmłodszego dziecka. Wstałem i udałem się do pokoju dziecięcego. Wziąłem synka na ręcę i zaczołem go powoli uspokajać. Po niecałych dziesięciu minutach udało mi się. Do pokoju weszła moja żona uśmiechała się do nas, wzięła odemnie syna i razem udaliśmy się do kuchni robiąc śniadanie dla nas i dzieci. Po chwili do kuchni weszli Emma i Louis. Zjedliśmy śniadanie wyszedłem z Emmą i Luisem i poszliśmy do auta. Zawiozłem dzieciaki do rodziców bo miel się nimi zająć, moja kochana mama powiedziała, że zajmie się nimi dzisiaj cały dzień. Dojechaliśmy do mojego dawnego domu. Co prawda mieszkaliśmy na przeciwko, ale muszę jeszcze jechać do firmy coś załatwić.

Emilie - Witajcie kochani.

Emma i Louis - Babcia!

Krzyknęły dzieciaki i przytulili się do babci.

Emilie - Hej dzieciaki, hej syneczku.

- Hej mamo, czy Emma i Louis mogą zostać u ciebie na noc.

Emilie - No pewnie synku, że mogą będziemy świetnie się bawić z dziadkiem prawda?

Emma i Louis - TAK!

- Oki dzięki mamo dzieciaki bądzie grzeczni dobrze

Emma - Dobrze Tatusiu.

- Pa.

Emma i Louis - Pa Tatusiu.

Pożegnałem się z mamą i dzieciakami i pojechałem do firmy. Spędziłem tam dwie godziny i wróciłem do domu. Jak wszedłem zauważyłem, że Mari śpi w salonie, a koło niej leży Hugo który bawi się z Tikki. Przykryłem ją kocem i wziąłem synka na ręcę i zabrałem go do kuchni by zrobić mleko. Podgrzałem butelkę z mlekiem i zaczołem karmić Huga po wypicia mleka przewinołęm go i położyłem w leżaku. Sam usiadłem naprzeciwko synka i zaczołem oglądać wiadomość w telewizji. Poczułem jak ktoś głaska mnie po głowie, to była moja żona.

- o hej kochanie obudziłem cię?

Mari - Nie skarbie. Po prostu nie mogłam spać.

- A co się stało?

Mari - Nie nic po prostu przypomniały mi się te lata kiedy nie byliśmy razem i...

- Kochanie wiem przepraszam, wiesz jaka teraz mam ochotę wepchnać go do tego składziku na miotły po akcji z Alyą.

Mari - Wiem kotek, ale wiesz jakie były by tego konsekwencje...

- Wiem kochanie wiem... wiesz co tata zaproponował mi dzisiaj sesje z Hugiem. Emma i Louis są u mamy jutro będą mieć sesje.

Mari - Oki to choć przygotować naszego małego modela.

- Tak jest M'lady.

Mari - Głupek.

- Twój gupek pamiętaj kropeczko.

Mari - Fakt mój gupek.

- Kocham cię księżniczko.

Mari - Ja ciebie też kocie.

Pocałowała mnie lekko w usta. Przebraliśmy Huga i poszliśmy na sesje zdjęciową która pebiegła całkiem świetnie. Muszę przyznać, że odkąd moja księżniczka jest projektantką chodzę na sesje zdjęciowe z wielkim uśmiechem bo zawsze jest przy mnie lub że mną pozuje.

Wróciliśmy do domu. Emma i Louis byli u moich rodziców, a Hugo smacznie spał. Przyszli do nas nasi znajomi Alya i Nino. Rozmawialiśmy tak właściwie o wszystkim. Wiedzieli, że to my jesteśmy superbohatermi. Wspominaliśmy czasy z gimnazjum. Kiedy to ja byłem zakochany w biedronce, a Mari we mnie i tego nie wiedzieliśmy. Fakt to było śmieszne. Teraz jesteśmy szczęśliwi w końcu jesteśmy razem, nie ma już zagrożenia wiec możemy być już spokojni.

Gdybyś wiedział, że... ✅Where stories live. Discover now