20. Szantaż.

1.7K 60 0
                                    

-Kornelia, powiesz mi wreszcie co wydarzyło się w kinie?-zapytał spokojnie wchodząc do domu.

No własnie...Co się tam wydarzyło?

-Pocałowałam cię.-odpowiedziałam wzruszając ramionami.

-To wiem, ale co się stało. Zmieniłaś zdanie?

-Teraz mamy remis.-dałam mu odpowiedź którą przemyślałam dokładnie wracając do domu.

Nie chciałam być zbyt wylewna. Nie miałam pewności jakie odczucia towarzyszą Oliwierowi, a strasznie nie chciałam się wygłupić ani pogmatwać bardziej już i tak skomplikowanej sytuacji w jakiej się znajdujemy.

-Jaki remis?-chłopak ewidentnie nie wiedział co mam na myśli.

-Ty pocałowałeś mnie przed galą, ja pocałowałam cię w kinie. Teraz jest po równo.-chciałam iść do łazienki, ale nie było mi to dane. 

-Czyli jeśli cię pocałuję, ty pocałujesz mnie żeby był remis?-dopytywał.

-Może...-mruknęłam zamykając drzwi od toalety.

Czułam w brzuchu stado motyli. Nie miałam pojęcia skąd się tam wzięły ale liczyłam, że pozdychają, bo uniemożliwiają mi rozsądną ocenę sytuacji. 

Czuję, że igram z ogniem... Nie powinnam z nim flirtować, nie powinnam zgadzać się na jakieś randki, a już na pewno nie powinnam go całować. Mimo to nie żałowałam niczego co wydarzyło się w ostatnim czasie. 

Gdy wyszłam spod prysznica zorientowałam się, że moja piżama leży na łóżku w sypialni. Nie chciałam opuszczać pomieszczenia w którym się znajdowałam, ale kiedy mój telefon dzwonił po raz setny uznałam, że nie mam innego wyjścia. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem i przekręciłam zamek w drzwiach. W sypialni na moje szczęście nikogo nie było. Spojrzałam na wyświetlacz i odebrałam.

-No nareszcie! Ile można do ciebie wydzwaniać.

-Ciebie też miło słyszeć Gabi.-przewróciła oczami szczerząc się do urządzenia.

-Tak, tak. Powiedz mi lepiej dlaczego nadal stoję pod waszymi drzwiami.

-Co?-dziewczyna zbiła mnie z tropu.

-No to. Czekam aż ktoś mi łaskawie otworzy. Dobijam się do was od piętnastu minut.-skarżyła się. 

-Daj mi sekundę. Już otwieram.-powiedziałam i rzuciłam telefon na łóżko po wciśnięciu czerwonej słuchawki. 

Weszłam do łazienki gdzie chciałam się ubrać, ale dzwoniący telefon dał mi do zrozumienia, że nie mam na to czasu. Założyłam pośpiesznie bieliznę oraz szlafrok i rzuciłam się w stronę korytarza. W salonie siedział Oliwier oglądający telewizję. 

-Nie słyszysz, że ktoś wali do drzwi?-zapytałam nie szczędząc sobie pretensjonalnego tonu.

-Słyszę.-wzruszył ramionami.

-To dlaczego nie otworzysz?-dopytywałam.

-Bo wiem kto za nimi stoi.

-To twoja siostra.-przypomniałam.

-No właśnie. Znam ją Kornelia. Zaraz wpadnie tu jak huragan i...-nie dałam mu dokończyć i wpuściłam Gabrielę do środka.

-Oli ty skończony dupku! 

-Nie ma mnie!-krzyknął.

-Nela! Nie masz pojęcia jak się stęskniłam...-przytuliła mnie.

-Ja też. Cieszę się, że przyjechałaś.-przyznałam szczerze 

NIEOCZEKIWANY WARUNEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz