11.Parę dni

823 54 34
                                    

  Do ślubu kuzyna Jiro został jeszcze około tydzień. Niedługo będą ferie, więc aktualnie w szkole mamy już trochę luzu. Właśnie wracałem do akademika po lekcjach. Dzisiaj mieliśmy kolejne ciekawe zajęcia dotyczące pracy bohatera, ćwiczenia i walki. Poziom był o wiele wyższy niż rok temu co sprawiało, że każdy się starał i dawał z siebie wszystko. Co jak co, ale taka forma nauki była bardzo męcząca. Wracałem do siebie po piętnastej, jadłem obiad a potem od razu robiłem zadania domowe żeby mieć z głowy. Czas na odpoczynek zostawał dopiero po kolacji, ewentualnie trochę przed. Na szczęście nauczyciele byli wyrozumiali i pomagali nam w razie trudności. Swoją rodzinę dowiedziałem co dwa tygodnie w weekendy, no chyba że któreś z nas nie miało czasu. Przeszedłem przez pokój wspólny gdzie siedziało już parę osób i skierowałem się do siebie. Wszedłem do środka i popatrzyłem tęsknym wzrokiem na łóżko. Z chęcią zanurzyłbym się w tej mięciutkiej, chłodnej, ślicznie pachnącej pościeli i po prostu usnął. Niestety moje plany musiały poczekać po czym leniwie usiadłem do biurka. Plecak położyłem sobie na kolanach i wyjąłem z niego książki. Sięgnąłem po długopis i otworzyłem pierwszy lepszy przedmiot zaczynając odrabiać zadanie. Oparłem się na łokciu próbując zebrać myśli. Od kąd pamiętam jestem roztrzepany i nie potrafię się skupić. Teoretycznie nie musiałem robić tych zadań teraz, bo jutro sobota ale wolałbym mieć to z głowy. Jak co tydzień prawie nikt dzisiaj nie śpi albo będzie szedł spać dopiero koło drugiej w nocy.. Sam nie wiem kiedy ale stało się to taką trochę tradycją. W półce szafki stojącej przy łóżku była już przygotowana puszka z energetykiem. Niby są niezdrowe ale raz na miesiąc jak wypije to przecież nic się nie stanie. Na dodatek wieczorem wypije sobie kawę, tak na wszelki wypadek. Słyszałem już jakieś kroki na korytarzu, wszyscy wracali albo gdzies szli no i tak przez cały dzień. Czasem to przeszkadzało, ale da się przyzwyczaić. Najgorzej kiedy w nocy hałasują a ty chcesz spać..
Westchnąłem i wziąłem się za kolejny przedmiot próbując wykonać jakieś skomplikowane działanie. Byłem raczej lepszy z przedmiotów humanistycznych niż ścisłych, z którymi zawsze miałem problem. Nawet nie miał mi kto za bardzo tego wytłumaczyć, bo większość osób też ma tak jak ja. Skoro uczymy się na bohaterów to, po co musimy wkuwać te wszystkie wzory i niepotrzebne do niczego tematy z matematyki? Jeszcze raz spróbowałem się skupić i wykonać zadanie. Przez pogodę panującą na dworze i stukający o szyby deszcz dopadało mnie jeszcze większe lenistwo, więc po około piętnastu minutach męczenia się użyłem pomocy internetu. Zadowolony z poprawnego wyniku w taki sam sposób wykonałem resztę zadań z przedmiotów ścisłych. Z uśmiechem stwierdziłem, że do zrobienia został mi już tylko z angielski, czyli chyba mój ulubiony przedmiot. Nigdy nie miałem z nim trudności i uczyłem się go z przyjemnością. Otworzyłem książkę i zacząłem tłumaczyć zdania, tak jak kazano w poleceniu. Kątem oka spojrzałem na zegarek, dochodziła szesnasta. Z ostatnią strona ćwiczeń uporałem się w dziesięć minut i w prędkości światła schowałem wszystkie książki do plecaka, żegnając się z nimi na najbliższe dwa dni. Wstałem od biurka i przeciągnąłem się dumny z siebie. Rozejrzałem się po pokoju, o dziwo nie było jeszcze bałaganu.. Stwierdziłem, że pójdę do Jiro i zobaczę jak sytuacja z jej piosenką. Z tego co wiem tekst jest już napisany jednak nigdy nie słyszałem żeby ćwiczyła śpiew.. Może robi to gdzieś poza akademikiem albo kiedy nie ma mnie w pobliżu.. Spytam się jej. Wstałem i wyszedłem ze swojego pokoju idąc do Kyoki. Jak zawsze sprawnie i cicho wślizgnąłem się do środka. Siedziała tyłem do mnie na łóżku, nuciła jakąś muzykę.. Pewnie tą, co sama napisała..

-Ładnie.. - mruknąłem bez zastanowienia wsłuchując się w jej głos.

-D-denki! - dosłownie w sekundę  przestała nucić i obróciła się szybko w moją stronę - kiedy ty tu przyszedłeś?

-Może z pół minuty temu. - wzruszyłem ramionami i usiadłem na łóżku obok niej.

-Nauczysz się w końcu pukać do drzwi kiedy wchodzisz? - kartkę z tekstem schowała do szuflady tak żebym nie widział. Ukrywa coś?

-Spróbuję, chociaż ciągle mi się zapomina. - usiadłem po turecku - w ogóle nie słyszę żebyś ćwiczyła tą piosenkę na wesele kuzyna..

-No bo to dlatego, że ćwiczę w nocy kiedy wszyscy śpią. Jest cisza i spokój. - odpowiedziała szybko gestykulując rękami, co wygląda uroczo.

-Mogłabyś zaśpiewać teraz dla mnie? - zrobiłem kocie oczka i patrzyłem na nią z nadzieją.

-No wiesz.. - spojrzała gdzieś w bok - ja bardzo chętnie, ale jeszcze nie wszystko jest dopracowane i ten.. - zaczęła się gubić w tym wszystkim - po prostu wolałabym żebyś usłyszał to już tak na żywo.. Trochę jak.. Dobra nie ważne - zamachała rękami - zobaczysz za tydzień.

-No okej. - pokiwalem głową i oparłem się o ścianę - słyszałem, że ostatnio gdzieś po mieście grasuje złoczyńca, który zamienia ludzi w dzieci.. Znaczy nie do końca wiem na czym to polega, ale jeśli coś tam zrobi to ta osoba zamienia się w około 5 letnie dziecko..

-Ciekawe..A na jak długo?

-Parę dni z tego co wiem. Ktoś tam to zaobserwował.

Nagle usłyszeliśmy na korytarzu jakieś hałasy. Normalnie nie zwróciłbym na to uwagi, bo często słychać podobne dźwięki, ale tym razem miałem wrażenie, że chodzi o coś innego. Jakieś rozmowy i śmiechy.. Na dodatek jakiś płacz..

-Co się dzieje? - Kyoka wstała i podeszła do wyjścia, a ja razem za nią. W tym samym momencie drzwi otworzyły się i gdybym nie pociągnął jej do tyłu dostała by nimi w twarz.

-Zgadnjcie co się stało! - zawołał Kirishima próbując zachować powagę.

-No nie wiem oświeć nas - wyszedłem razem z nią na korytarz.

Odpowiedzi nie uzyskaliśmy, a raczej znaleźliśmy ją sami. Obok mnie śmignął mały dzieciak z czarnymi włosami. Potrzebowałem pięciu sekund na zorientowanie się, że to mały profesor Aizawa a potem zakryłem usta dłonią powstrzymując śmiech.

-Co tu się-

Na korytarzu pojawili się już wszyscy uczniowie. Sądząc po zamieszaniu w innych budynkach tam też doszło do czegoś podobnego. Patrzyłem w ciszy jak nasz nauczyciel i Present Mic wariują. Przynajmniej uroczo wyglądali.. Skoro to trwa parę dni.. Będziemy mieć wolne.. Z rozmów uczniów starałem się wyłapać coś sensownego. Z tego co wywnioskowałem normalny pozostał tylko dyrektor i wszystko stało się już około pół godziny temu..

-Proszę mnie posłuchać! - usłyszałem głos przewodniczącego - dostaliśmy informację od dyrektora, że każda klasa ma zająć się swoim wychowawcą. Zajęcia będą odwołane póki wszystko nie wróci na swoje miejsce. Nasza opieka nad dziećmi  będzie podlegała późniejszej ocenie jako zaradność w nagłych sytuacjach czy coś takiego. W razie pytań zgłaszać się do dyrektora. Można się rozejść.

Po tych słowach większość zaczęła się rozchodzić. Dziewczyny jak to dziewczyny od razu zajęły się Aizawą i poszły do jego pokoju. Laski lubią dzieci więc pewnie będą się razem świetnie bawić. Westchnąłem i wróciłem do swojego pokoju. Nie sądziłem, że dojdzie do czegoś takiego.. Od razu położyłem się na łóżku z słuchawkami, które podłączyłem do telefonu i zacząłem słuchać muzyki. Przed nami długie i męczące parę dni.





















______________________________________
Ja tutaj tylko chciałabym bardzo podziękować za te tysiąc wyświetleń. Dziękuję <3

Taka prośba do was:
Książka jest pełna błędów, jestem tego świadoma. Nie wszystkie potrafię wyłapać więc jeśli zauważycie jakiś to nie bójcie się i piszcie na pv, postaram się to naprawić.

♪Kamijirou♪║ChanceWhere stories live. Discover now