Rozdział 13: Masz mnie

2.5K 117 69
                                    

Pov Brianna:

Nie spałam. Nie chodziłam do szkoły. Nic nie robiłam.

Czuję się odrętwiała. Czuję jak każda kość w moim ciele jest po prostu odrętwiała. Nie mam pojęcia, gdzie jest mój tata. Z tego co wiem, może być martwy.

Byłam w domu przez cały tydzień. Prawie nic nie robiłam, oprócz martwienia się i powstrzymania się wszystkich moich emocji. Nie będę płakać. Muszę być odważna i wierzyć, że nic mu nie jest.

Usłyszałam dzwonek od drzwi. Chciałam to zignorować i zostać w moim pokoju, ale wciąż dzwonił.

W końcu wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Szybko spojrzałam w lustro, czy wyglądam chociaż trochę przyzwoicie.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Stiles'a? Spojrzałam na niego zmieszana. - Co ty tutaj robisz? - to było trochę niegrzeczne to jak zapytałam, ale mnie to nie obchodzi.

- Cóż, nie było ciebie dzisiaj w szkole i chciałem wiedzieć, czy wszystko w porządku. - nerwowo potarłam kark.

- Wszystko w porządku. - kłamałam.

Odsunęłam się na bok i pozwoliłam mu wejść. - Jesteś synem szeryfa, prawda? - zapytałam go, gdy weszliśmy do salonu.

Pokiwał głową. Zatrzymałam się i spojrzałam mu w twarz. - Cz... czy wiesz, czy coś mają? - gardło mi zaschło

- Nic nie słyszałem, ale jak się dowiem będziesz pierwszą osobą do której przyjdę. - spojrzał mi w oczy.

Przygryzłam wargę i skinęłam głową, próbując powstrzymać łzy, które błagały o spłynięciu po policzku. Pociągnęła nosem i wzięłam głęboki oddech. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko.
- Nie mogę stracić taty. - powiedziałam mu

Rozszerzył ramiona i przytulił mnie. Uścisk jest dokładnie tym, czego potrzebowałam w tej chwili. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wyszłam z uścisku i podeszłam, gdzie otworzyłam drzwi.

Kiedy otworzyłam, przede mną stanął policjant.
- Dzień dobry, panno Hollis, mogę wejść? - zapytał. Skinęłam głową i odsunęłam się na bok.

- Ch...chodzi o mojego tatę? - zapytałam i zamknęłam drzwi za nami. Stiles podszedł do nas, gdzie stanął obok mnie.

- Z przykrością informujemy, że znaleźliśmy ciało i uważamy, że to twój tata. Tak mi przykro.

Kiedy to powiedział poczułam, że zaraz zemdleje. Całe moje ciało zaczęło się trząść. Emocje, które powstrzymywałam,napłynęły.

- Nie, nie, nie, nie - płakałam i padłam na kolana. - Nie, on... - potrząsnęłam głową na boki, nie mogę oddychać.

- Nie mogę, nie mogę, nie mogę, nie mogę, nie mogę... - przyłożyłam ręce do głowy, gdy łzy spływały mi po twarzy. - Boli, boli, przestań. Proszę, przestań, boli. - trzymałam się za brzuch.

Stiles usiadł obok mnie i przytulił mnie, a ja płakałam w jego ramię. - Obaj zniknęli. - dusiłam się. - Nie mam nikogo.

- Będę tu dla ciebie, masz mnie. - Szepnął mi do ucha.

***

Płakałam przez kilka minut, zanim zabrałam w sobie siły. Złapałam się za Stiles'a i wstałam.

Wytarłam łzy, które wciąż były na mojej twarzy i stanęłam przed policjantem. - M...mogę go zobaczyć? - skinął głową i wyszliśmy z domu pod radiowóz.

- Ej, spotkamy się tam. - powiedział mi Stiles. Dlaczego on jest dla mnie miły? Doceniam to, ale wciąć się nie znamy.

Po prostu kiwnęłam głową i wsiadłam do samochodu. To była krótka jazda do szpitala.

Wyskoczyłam i poszłam do szpitala ze Stiles'em, który dołączył i policjantem po drugiej mojej stronie. Kiedy tam dotarliśmy, oboje opuścili mnie, aby porozmawiać z szeryfem.

Czekałam sama z niecierpliwością. Rozmawiali i co chwile patrzyli na mnie. Zaczęłam się wściekać, więc podeszłam do nich.

- Czy mogę zobaczyć tatę, czy nie?! - zapytałam głośno. Zwykle nigdy na nikogo nie krzyczałam, ale zaraz oszaleję. Chcę tylko zobaczyć jego ciało.

- Uważamy, że to nie dobry pomysł. Stan jego ciała, w którym go znaleźliśmy... możesz nie chcieć go widzieć - wyjaśnił mi szeryf. Widziałam, jak mojej matce serce wyrwało z jej piersi przez wilkołaka, widziałam faceta uduszonego na smierć przywiązanego do drzewa. Myślę, że sobie poradzę z widokiem mojego taty leżącego martwego na stole.

Oczywiście, że nie powiedziałam tego na głos, skrzyżowałam ręce, patrząc na Stiles'a, mając nadzieje, że mi pomoże. Starał się tylko nie patrzeć mi w oczy.

- Pokaż mi to ciało! Muszę go zobaczyć. - Łzy znów zaczęły mi spływać, ale powstrzymałam je.

Podeszła do nas pielęgniarka, którą widziałam zeszłej nocy, mama Scott'a - Melissa, możesz zabrać pannę Hollis do ojca. - Spojrzała na mnie i kiwnęła głową.

Poszliśmy do kostnicy, gdzie mieli jego ciało.

Próbowałam zachować spokój, ale zauważyłam inne ciała leżące na stole przykrytym prześcieradłem. Widziałam martwe ciała, ale na pogrzebie w zamkniętym trumnie.

Pani McCall spojrzała na mnie, po czym uniosła prześcieradło z twarzy i położyła na torsie. Czułam jak łzy napływają mi do oczu, kiedy go zobaczyłam.

Złapałam go za rękę i po chwili wybiegłam z pomieszczenia. To dla mnie za dużo. Nie powinnam była przyjeżdżać. Zatrzymałam się, gdy było mi ciężko oddychać i zaczęło mi się kręcić w głowie. Cofnęłam się i uderzyłam w ścianę.

Trzymałam się za klatkę piersiową, gdzie próbowałam złapała oddech. - Panno Hollis, co się dzieje? - pani McCall mnie zapytała.

Pokręciłam głową - Nie mogę oddychać. - w końcu udało mi się wydusić.

Zsunęłam się po ścianie - Masz atak paniki, wszystko będzie w porządku. Przyłóż głowę między kolanami i uspokój oddech. Licz razem ze mną, wszytko będzie dobrze. Słuchaj mojego głosu.

Zrobiłam to co mi powiedziała i położyłam głowę między kolanami, wciąż opierając się o ścianę. - Za każdym razem, gdy liczę chcę, abyś wdychała a następnie wydychała przy następnej liczbie, dobrze? - ukłoniłam się - 1... - miałam problem z złapaniem oddechu, ale w końcu mi się udało.

- 2... - wydech - 3... - wdech.

- Dobrze sobie radzisz, rób tak dalej. - policzyła do dziesięciu i opanowałam oddech.

- Wszystko w porządku? Czy miałaś kiedyś atak paniki? - powili wstałam i trzymałam się za głowę z bólu.

- Miałam kilka po śmierci mojej mamy, ale to nic poważnego. - wyjaśniłam.

Skinęła głową i posadziła mnie na krześle. - Nic mi nie jest. Czy mogę już iść do domu? - spytałam się jej.

Spojrzała na mnie i potem na szeryfa Stilińskiego, który stał wraz ze Stiles'em i z drugim policjantem.

- Właściwe panno Hollis. - zaczął, ale go powstrzymała pani McCall.

- Proszę, zadzwoń do mnie Brianna. - wyszło trochę niegrzecznie, niż chciała pani McCall, ale mnie to nie obchodziło.

Skinął głową i kontynuował - Właściwe Brianna, zastanawialiśmy się, czy możesz przyjść na posterunek, żebyśmy mogli zadać ci kilka pytań. - westchnęłam i kiwnęłam głową.

✔️New Girl PL // Stiles Stilinski [1]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora