Rozdział 1

3.6K 72 18
                                    

Słyszę jedynie strzały broni i krzyki żołnierzy którzy giną...gonią moje dzieci... biegnę...tylko gdzie?.. nic nie widzę... czy tak miał się potoczyć mój los?.. czy tak bardzo ich zdradziłem ?.. może mnie nie kochają... jestem potworem...

(Kolejny dzień )
Biegam po łące pełnej kwiatów wraz z moim przyjacielem Imperium Rosyjskim.. czy to fikcja ?.. może tak... przecież on mnie nienawidzi a teraz nawet się do mnie uśmiecha i łapie za ręce... gdzie są moje dzieci?.. gdzie jest moje królestwo ?... gdzie Trzecia Rzesza ?...gdzie moi synowie ?..
-No chodź Prusy ! Co się tak ociągasz ? Haha - IR zaśmiał się i spojrzał na mnie , uśmiechnąłem się trochę do niego choć nadal byłem zdezorientowany .Pobiegłem za nim.. trawa zrobiła się miękka a ja wpadłem w odchłań... co teraz ?...... czy to moja wina ?...

Usłyszałem znajome mi głosy... otworzyłem oczy i ukazali się moi synowie - ojcze !! - wykrzyczał Rzesza i od razu mnie przytulił . - tata!-Niemcy skoczył na mnie - gdzie jesteśmy?.....-spytałem . - w szpitalu.. w domu zemdlałeś i nie wstawałeś...martwiliśmy się o ciebie..- odpowiedział mój starszy syn Rzesza . Hah...choć on może tego nie widzieć to jestem z niego bardzo dumny  ...zastanawia mnie tylko ten sen z IR... czemu mam z nim sny ?.. nie wiem.. ale skoro jestem w szpitalu to bynajmniej odpocznę...chłopcy trzymali mnie za ręce , ja na nich patrzyłem i uśmiechałem się . - moi kochani synowie..tak was kocham..-  powiedziałem . Przytulali mnie , Niemcowi polały się łzy a Rzesza próbował nie uronić żadnej.Czekajcie...gdzie Cesarstwo ?! -Umm..Rzesza ? Gdzie twój brat Cesarstwo ?- spojrzałem na Rzesze.-w domu -odpowiedział .Trochę posmutniałem - Cesi mówił że będzie pilnować domu iedy nas nie będzie -powiedział Niemcy i się uśmiechnął , wziąłem ich i położyłem obok siebie tak żebym mógł ich oboje przytulać . Wtulili się we mnie a ja uśmiechnąłem się czule - Kochamy cię tato... - powiedzieli moi synowie i się do mnie uśmiechnęli - ja was najbardziej ..oraz Cesarstwo - odpowiedziałem .

( kolejny dzień )

Wyniki były w normie więc wypisali mnie ze szpitala , poszedłem wraz z synami do domu otwierając drzwi zauważyłem że ogród był pięknie ozdobiony różnorodnymi kwiatami .  Weszlimy i zauważyłem Cesarstwo - hej tato ! - powiedział CN i uśmiechnął się , podbiegł do mnie i się przytulił mocno . - hej mały - odpowiedziałem i go przytuliłem . - mam dla was obiad , usiądźcie - odczepił się ode mnie i poszedł do kuchni nałożyć na talerze jedzenie , usiedliśmy tak jak nam powiedział . - sam to zrobiłeś ? -spytałem patrząc co takiego zrobił , były to klopsy po królewsku . - tak ! trochę trudno było ale dałem radę - powiedział i podał nam pokolei talerze . Zaczeliśmy jeść .Po skończonym posiłu wstałem i pozywałem talerze . - tato ? - powiedział Niemcy . - tak ? - odpowiedziałem .- pooglądasz ze mną bajki ? - zrobił maślane oczy - przepraszam Niemcy ale przed pobyt w szpitalu mam dużo papierów .- ukucnąłem przed nim i położyłem rękę na jego ramieniu - proszę.....- zrobił się smutny - pooglądaj z rodzeństwem a ja potem dołączę..- popatrzyłem w jego oczy - kłamiesz... znowu..- spóścił głowę w dół - obiecuje że przyjdę - uśmiechnąłem się lekko wstając i podnosząc go - na pewno ?...- zapytał z nutką nadziei - tak malutki - pocałowałem go w czoło i poszedłem do salonu , odstawiłem go na kanapę i poszedłem do biura... usiadłem i niechcący zrzuciłem zdjęcie , podniosłem i zobaczyłem....IR.. znowu wspomnienia z tego snu.... czemu mnie to dręczy ?...może z nim pogadam ??... dobra ! Zrobię to ! Nie będę się wahać...

(Trochę później )

Wszedłem do wyznaczonej restauracji w jakiej mieliśmy się spotkać , rozejżałem się i usiadłem przy stoliku . Czekałem na niego około 20 minut... w końcu wszedł i zasiadł obok mnie . - może zacznijmy od razu Prusy , po co mnie tu ściągnąłeś ? -powiedział - chciałem pogadać i się nawet pogodzić jeżeli jest taka możliwość - przyglądałem się mu - porozmawiać możemy ale czy ci wybaczę to jest mało powiedziane - nie uśmiechał się - chciałem cię przeprosić i zawrzeć sojusz z tobą , chce zakopać ten topór wojenny - patrzył na mnie jak na debila - Czy ty myślisz że gadaniną i twoją wypowiedzią wybaczę ci i będzie sielanka ? - kpił - tylko proponuje , chce odbudować to co zniszczyłem - sny nie mogły być przypadkowe...muszą coś znaczyć - mhm.. dam ci tą szansę ale jeżeli uznam że jednak nie to nie masz mi truć więcej dupy i masz mu dać spokój - wypił kieliszek który wcześniej już zamówiłem - ale już wychodzę - wstał , pożegnał się i wyszedł . Jednym słowem jestem na dobrej drodze . Też wróciłem do domu to co tam zastałem przeraziło mnie...
🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪🇩🇪
Yyyyy.. witam kochani , trochę trudno było ale rozdział jest i myślę że coś się udało . Pomysł nowy miałam więc napisałam i przepraszam znowu za ten incydent co się stał , nic już innego nie zrobię bo stało się i tego się nie da odwrócić . Trochę krótki rozdział ale co poradzę .
   Dziękuje kochani i gute nacht ❤️

🇩🇪Germańskie wybryki  🇩🇪Where stories live. Discover now