13

277 19 0
                                    

*Pov Martinus*

To już dziś. Pierwszy dzień naszej trasy koncertowej. Kayla będzie tylko w Szwecji, a Maggie niestety zostaje. Na nasze nieszczęście nie udało nam się załatwić pozwolenia pani Scott by mogła ze mną jechać. Jak to powiedziła jej matka "gdyby nie sprawiała ostatnio problemów, mogłaby pojechać".

Aktualnie wszyscy siedzimy w wynajetym busie. Siedzę obok Maggie trzymając ją za rękę, a ona opiera swoją głowę na moim ramieniu cicho nucąc jakąś piosenkę.

-To tylko dwa miesiące, damy radę. - powiedziałem, a dziewczyna mocniej ścisnęła moją dłoń.

-Nie mamy wyjścia. - odpowiedziała cicho.

-Zobaczysz, szybko zleci. Zanim się obejrzysz, już będę spowrotem. - starałem się ją pocieszyć delikatnie gładząc kciukiem jej dłoń. Mag nic mi nie odpowiedziała tylko wtuliła się mocno w moje ciało. Resztę drogi na lotnisko spędziłem na patrzeniu się na przemijający za szybą krajobraz.

Gdy dotarliśmy na miejsce o dziwo nie spotkaliśmy tłumu fanek ani reporterów, oczywiście kilkanaście osób stało i czekało na nas, ale w porównaniu co czasami się działo, to było nic.

Przez cały czas starałem się jak najbardziej opóźnić nasze pożegnanie. Wolnym tempem wyciągnąłem moją walizkę i jeszcze wolniej szedłem w strone poczekalni. Tam wszyscy usiedliśmy obok siebie. Maggie siedziała mi na kolanach bawiąc się palcami mojej dłoni. Po pół godzinie czekania w kolejce, tata przyniósł nam karty pokładowe.

-Martinus jak teraz nie pójdziemy to nas nie wpuszczą. - powiedział mi tata gdy już przeszło co do czego. Jednak ja nadal siedziałem na tym samym miejscu patrzac przed siebie. Nie chciałem się ruszać z miejsca, skoro ona miała zostać.

-Tinus, musisz już iść. - usłyszałem melodyjny głos mojej dziewczyny tuż przy moim uchu. Spojrzałem na nią i powoli wstałem. Maggie mocno mnie przytuliła. Stałem jak kołek nie wiedząc co mam robić czy mówić. Ręce zaczęły mi się strasznie strząść. - Spokojnie. - powiedziała gładząc mnie po plecach.

-Yhym. - mruknąłem opierając swoje czoło na jej czole.

-Za niedługo się zobaczymy. - uśmiechnęła się do mnie.

-Za niedługo. - powtórzyłem całując ją w usta.

-Martinus, naprawdę chodź już! - tata ponownie mnie zawołał. Tym razem był już lekko zdenerwowany. Z resztą nie dziwię mu się.

-Odprowadzę cię. - powiedziała chwytając mnie za rękę i pociągnęła mnie za nią żebym się ruszył. Zacząłem iść przez długi korytarz ciągnąc za sobą walizkę.

*Pov Maggie*

Pożegnałam się ze wszystkimi. Najwięcej czasu spedziłam na żegnaniu się ze swoim chłopakiem. Starałam się nie uronić żadnej łzy i o dziwo udało mi się to. Pocieszała mnie tylko myśl, że za jakiś czas wróci i znowu będziemy razem.

-Dobrej zabawy. - powiedziałam ponownie uśmiechając się do chłopaka i ponownie go pocałowałam.

-No dzięki. - mruknął patrząc w podłogę. - Obiecuję ci, że będę do ciebie dzwonić jak tylko będę mógł.

-Będę odbierać jak tylko będziesz dzwonić. - ostatni raz się przytuliliśmy, po czym Tinus poszedł w stronę odprawy. Stałam w miejscu dopłuki nie zniknął z mojego pola widzenia.

-Mag, idziemy. - powiedział Michael kładąc mi rękę na plecach. Totalnie zapomniałam o jego obecności tutsj. Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia.

"Wrócę, zanim się obejrzysz"

Odwróciłam się by ponownie zobaczyć miejsce, w którym przed chwilą staliśmy, ale jego nie było.

***

Gdy byliśmy już w domu, piewsze co zrobiłam to poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Dzisiajszy dzień był jak dla mnie naprawdę bardzo męczący.

Powinnam cieszyć się, że mój chłopak spełnia się w swojej pasji. Że się nie poddaje i cały czas stara się być jeszcze lepszy niż jest w tym co robi. Źle się czuję z tym, że z nim tam nie pojechałam, bo w sumie to jest moja wina. Jakbym zachowywała się normalnie, moja matka nie byłaby wezwana do szkoły, a wtedy pewnie bez żadnego problemu pozwoliłaby mi pojechać. Czuję, że jestem złą dziewczyną, która na niego po prostu nie zasługuje.

Do:Martinus

Napisz jak będziecie już na miejscu.

Rzuciłam telefon gdzieś w kąt i zamknęłam oczy starając się nie myśleć o dzisiajszych przeżyciach. Jeśli mam być w stu procentach szczera to nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Mistakes-Martinus GunnarsenDonde viven las historias. Descúbrelo ahora