Warszawa

67 4 0
                                    

Warszawa

Byłam na zakupach w Warszawie. To był dzień litości nad moim brakiem weny.

Pierwsza sytuacja wydarzyła się, zanim dojechaliśmy. Jakiś człowiek wymusił na moim ojcu pierwszeńswto, przez co prawie w nas wjechał. Mój ojciec zaczą wyzywać go od "pedałów". Miałam na niego bardzo dużego focha. (Na ojca oczywiście)

Gdy już dojechaliśmy, poszłam do toalety. Wchodzę sobie do kabiny i widzę, że coś jest w tym kibelku. Już chciałam wymiotować, gdy zobaczyłałam, że to nie było to, o czym pomyślałam (wiem, że wy też), tylko żelki. Tak. Ktoś chciał spuścić w kiblu żelki.

Po trzecie bardzo dużo osób chodziło z tęczowymi torbami. Chodzi mi o te materiałowe torby w kolorach flagi LGBT+. Nie wiem czy taki był zamysł autora, ale ja tam widzę flagę. Nawet jakaś starsza pani miała taką torbę. Powiedziałam mamie, że bardzo bym taką chciała, bo mega mi się podoba, a ona stwierdziła, że jak gdzieś taką znajdę, to mi kupi.

Oczywiście dzień zakupów, musiał być dniem z dysforią. Bardzo źle czułam się w swoim ciele, ale jako że nie mogłam nikomu powiedzieć, zostałam zaciągnięta do Victoria's Secret, żeby kupić sobie bieliznę. Mimo że miałam dysforię, nie było aż tak źle.

Po zakupach pojechaliśmy na Plac Bankowy do Sphinx'a na obiad. Zaparkowaliśmy pod Pałacem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Znajduje się tam również siedziba prezydenta m.st. Warszawy. (Tak, to ten, który podpisał kartę LGBT+). Poczułam się tam tak szczęśliwą, jak nigdy. Możecie się ze mnie śmiać, ale moja miejscowość jest homofobiczna, a ja staram się, na własną rękę, rozwieszać plakaty promujące tolerancję, w ważne wydarzenia dla naszego środowiska.

Przemyślenia Homo Fiz-ChemaWhere stories live. Discover now