Rozdział 9 - "Bez ciebie..."

865 100 67
                                    

*Dwa tygodnie później*

[Keigo]

Padało. Krople deszczu powoli spływały po mojej twarzy. Moje włosy były całkowicie mokre. Podobnie było z moim ubraniem, czy skrzydłami.. Wiał wiatr. W wyniku tego po moim ciele przechodziły dreszcze. Mogłem poczuć jak się trzęsę.

Robiło się ciemno. Na szarym niebie pojawiła się nowa barwa. Pomarańczowa. Wyjątkowo intensywna. Wyglądało to, jakby niebo płonęło.

Zupełnie jak...Tamtego dnia.

Sam nie wiem ile już tutaj stałem. Już dawno przestałem o to dbać ile czasu tu spędzam. Patrzałem pusto w grób stojący przede mną. Leżał na nim bukiet kwiatów. Turkusowych...zupełnie jak jego oczy. Świeży. Leżało na nim też kilka zniczy. Wszystkie były zapalone. Płomień słabo oświetlał napis na grobie.

Todoroki Touya.

Poczułem ukłucie w klatce piersiowej. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Jednak chwilę potem zaczął się załamywać. Poczułem jak łzy napływają mi do oczu. Znowu. Nie mam pojęcia ile już razy płakałem. Oczy straszliwie mnie piekły. Wszystko co widzę jest rozmazane. Zgaduję, że mi spuchły.

- Ja się już nigdzie nie wybieram. Nigdy.

- Obiecujesz?

- Obiecuję. 

Spróbowałem się uśmiechnąć. Ale nie wyszło mi. Ciepłe łzy po raz kolejny zaczęły płynąć po moich policzkach.

- Jesteś kłamcą, wiesz? - coraz mocniej płakałem. - Obiecałeś mi...że mnie nie zostawisz...jesteś okropnym kłamcą.

Zacisnąłem swoje ręce na klatce piersiowej. Czułem kłucie. Straszliwe kłucie. Miałem wrażenie, jakbym się dusił. Po chwili cały mój wzrok był rozmazany.

Ponownie...zacząłem płakać.

- Masz w ogóle pojęcie...jak twoja rodzina się teraz czuje?

W jego rodzinie...było okropnie. Rei, która była kiedyś uśmiechniętą kobietą...była totalnie załamana. Yumi i Natsu muszą się nią zajmować. Jedyne co robi sama to przychodzi tutaj. Kupuje kwiaty, zapala znicze, płacze.

Z Yumi i Natsu wcale nie było lepiej. Fuyumi próbowała to ukryć, jednak...kiedy nikogo nie było w pobliżu powiedziała mi jak się czuje. Pozwoliłem się jej wypłakać. Wiedziałem, że to wszystko ją przerasta. Natsuo jednak...w ogóle się z niczym nie krył. Nie był już tym radosnym, energetycznym i niezwykle głośnym chłopakiem. Był strasznie cichy. Praktycznie w ogóle z nikim nie rozmawiał. Do mnie odezwał się parę razy.

Jego reakcja w ogóle mnie nie dziwi. Touya...był jego starszym bratem. Natsu...go wręcz uwielbiał. Chciał być taki jak on.

Spuściłem swoją głowę. Łzy z moich policzków, zaczęły skapywać na ziemię. Zakryłem swoje oczy rękawem.

Nagle poczułem jak krople deszczu przestały spadać na moją głowę. Zamiast tego słyszałem jak spadają na coś nad moją głową. Niechętnie podniosłem swój wzrok.

Wtedy zobaczyłem Fuyumi. Stała przede mną ze zmartwionym wzrokiem. Nad moją głową trzymała czarną parasolkę.

- Proszę cię Keigo. - powiedziała, jakby była na skraju łez. - Przeziębisz się.

...It's you?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz