T H I R T Y F O U R

2.3K 151 26
                                    

Zmierzałem w jej stronę w poniedziałek. Stołówka wokół mnie huczała i brzęczała od dźwięków głośnych rozmów. Sam siedziała ze swoimi pozostałymi przyjaciółmi, śmiejąc się z jakiegoś taniego żartu. Nawet nie zauważyła mojej obecności, dopóki nie uderzyłem dłońmi w blat stolika. Wszyscy zamilkli. - Co do kurwy, Sam! - Syknąłem wściekły.

Uniosła brwi, wpatrując się we mnie. - O, hej Luca. Co tam?

- Dzwonię na policję.

- Po co?

- Przez to co zrobiłaś Theo! - Wyjaśniłem.

- Nie wiem o czym mówisz. - Zachichotała, gdy cały stolik przyglądał nam się w zaciekawieniu.

Chwyciłem za jej ramię, wyprowadzając ją z dala od stolika. - Myślisz, że jesteś zabawna czy co?

Patrzyła nad moim ramieniem, wyglądała na zrelaksowaną, gdy wypuściła długie westchnienie. - Nic nie rozumiesz do cholery! - Wyszeptała. - Wykorzystywanie kogoś jako seks zabawkę i tak na okrągło. Jestem człowiekiem, nie zabawką!

Zmarszczyłem brwi we frustracji. - O czym ty mówisz? Ty tak samo mnie wykorzystywałaś jak ja ciebie! To była obopólna zgoda, Sam.

- Pieprz się, Bakker. - Sapnęła. - Jak możesz oczekiwać, że nie będzie mi na tobie zależało, jeśli ty tak dobrze udajesz troskę o mnie? - Spytała.

Chwilę mi zajęło zanim przetrawiłem jej słowa. - O czym ty mówisz? Lubisz mnie czy coś?

Przekręciła oczami. - Tak. Może do cholery lubię, okej?

- Co kurwa? - Zaśmiałem się sztucznie. - Hej, jeśli się zakochałaś to tylko i wyłącznie twoja wina, jasne? Ja nigdy ci nic nie obiecywałem. Byliśmy przyjaciółmi z korzyściami, niczym więcej.

- Nigdy nic nie obiecywałeś? - Teraz była jej kolej na śmiech bez humoru. - Byłeś praktycznie moim chłopakiem.

- Co? - Spytałem. - Byłem napalony i wtedy pojawiłaś się ty. To wszystko. Nigdy nie byliśmy razem. - Przebiegłem palcami przez swoje poplątane włosy. - Nie możesz niszczyć kogoś posesji, Sam! To nielegalne!

- Nic nie zrobiłam. - Fuknęła. - Poza tym, już mam nowego chłopaka. Ma na imię Eddie.

Szczęka mi opadła, a oczy otworzyły się w szoku. - Jesteś najbardziej zdesperowaną suką jaką kiedykolwiek poznałem. Nie wierzę, że się pieprzyliśmy! - Byłem wściekły. - Dzwonię na policję.

Chwyciła mnie za ramię, próbując mnie powstrzymać. - Nie. Inaczej powiem o tobie całej szkole.

Wzruszyłem nonszalancko ramionami. - Nie, jeśli zrobię to pierwszy. - Mrugnąłem do niej, odwracając się na pięcie.

Zmierzałem wprost w stronę najbliższego stolika, wskoczyłem na niego. Zapadła cisza, zaciekawieni uczniowie wpatrywali się we mnie. Większość szkoły była tutaj. Każdy mógł usłyszeć to co mam do powiedzenia. - Hej! - Krzyknąłem, przystawiając dłonie do ust by było mnie lepiej słyszeć. - Chcę coś powiedzieć. - Nie musiałem podnosić głosu. Na stołówce panowała głucha cisza.

Nie wiedziałem, czy to był dobry pomysł czy nie. Ale za kilka dni mogłem już wyjechać na studia. Musiałem tylko przyjechać na egzaminy. Nie będę musiał ponownie postawić stopy w tym budynku. W ciągu kilku tygodni będzie już po egzaminach i będę wolny. Dodatkowo, wszyscy już wiedzieli, że Theo jest gejem, więc wiedziałem, że nie wpędzę go przez to w kłopoty.

Przebiegłem wzrokiem przez tłum, mój wzrok spoczął na Theo. Był z Phoenix'em, stał sztywno wpatrując się we mnie w szoku. - Mam chłopaka. - Ogłosiłem cicho w stronę uczniów na dole. - Wszystkim to pasuje? Świetnie. - Wzruszyłem ramionami, zanim zeskoczyłem ze stolika. 

Minąłem Sam, uśmiechając się z triumfem. - Oh, swoją drogą. - Wymamrotałem pod nosem. - Theo jest o wiele lepszy w łóżku niż ty byłaś. - Mrugnąłem, uśmiechając się w jej stronę, gdy opuściłem stołówkę. Ulżyło mi.

Korytarz był opustoszały. Gumowa wykładzina na podłodze i metalowe szafki. Słyszalny jedynie dźwięk głośnych rozmów. Kiedy byłem sam na pustym korytarzu, roześmiałem się, uśmiech rozświetlał całą moją twarz. Ale miałem tylko kilka chwil ciszy, zanim Theo wyszedł ze stołówki, dołączając do mnie na korytarzu. - D-dlaczego to zrobiłeś? - Spytał.

Uśmiechnąłem się. - Niedługo wyjeżdżam. Mam gdzieś co inni sobie o mnie pomyślą. Nie zasługujesz na to by być moją tajemnicą. - Nie czekałem na odpowiedz, gdy podszedłem do niego, chwyciłem za biodra i przyciągnąłem do siebie. Ale niespodziewanie, to Theo zainicjował pocałunek, chwytając moją twarz i łącząc nasze wargi ze sobą.

Odwzajemniłem pocałunek, całując go tak jakbym wygrał bitwę.

I myślę, że go kocham.

The Dutch Boy ● PL [BxB]Where stories live. Discover now