II

640 34 0
                                    


           Dziś był jeden z twoich ulubionych dni. Twoje urodziny. Kochałaś je, razem z twoimi rodzicami jak co roku mieliście pojechać na jakąś wycieczkę bo zawsze wolałaś mieć chodź trochę czasu z rodzicami niż jakiekolwiek zabawki czy inne przyjemności. Twoja mama mimo ,że każdego dnia budziła cię ,a ty ledwo wstawałaś marudząc przy tym i tuląc swojego ulubionego [kolor] misia. W takie dni jak ten nie musiała nawet kiwnąć palcem ponieważ ty za każdym razem schodziłaś po schodach ubrana, z [kolor] plecaczkiem i [kolor] czapeczką. Zawsze dostawałaś swoje urodzinowe śniadanie i czekałaś jak w ten jedyny dzień kiedy rodzice nie pracują pójdziesz z nimi do nowego parku.


       Właśnie zasiedliście do popołudniowego pikniku, który także był tradycją tego dnia. W pewnym momencie jednak twój tata zaczął się dziwnie zachowywać. Nerwowo patrzył się w każdą stronę ty tak jak i twoja mama zauważyłyście ,że coś się dzieje, nagle mama spytała:

- Kochanie wszystko dobrze? - Mama patrzyła się na tatę z wielkim zmartwieniem ,a tata po czasie powiedział:

- Wszystko w porządku. Może powinniśmy już iść? - Powiedział dość nerwowo.

- Ale tato dopiero zaczęliśmy piknik. - Powiedziałaś robiąc maślane oczka.

- Albo wiecie co poczekajcie na mnie kupię coś do picia. - Odrzekł i od razu zginął w tłumie ludzi.

-Poczekaj tu kochanie pójdę po tatusia i zaraz dokończymy piknik. - Mama pogodnie uśmiechnęła się i także zniknęła między tymi wszystkimi ludźmi.


        Czekałaś sobie spokojnie jedząc przekąski, gdy w końcu jak to ty uznałaś, że czekasz za długo i nie chcesz być sama więc spakowałaś jedzenie i zostawiając koszyk poszłaś szukać rodziców. Pochodziłaś chwilę i zobaczyłaś mamę w oddali, która siedziała pod drzewem skulona z opuszczoną głową.

- Miała przecież być z tatą. - Powiedziałaś do siebie i udałaś się w jej kierunku.

Gdy byłaś już koło niej chciałaś coś powiedzieć ale przez przypadek ujrzałaś tatę który był po drugiej stronie drzewa przed którym była mama. Nie był on sam. Była tam też piękna jasnowłosa kobieta która była zdecydowanie za blisko. Więc wróciłaś wzrokiem do mamy która cicho zaczęła szlochać i lekko potrząsając jej ramieniem powiedziałaś:

- Mamo kto to jest dlaczego ta pani jest tak blisko taty. - Kobieta spojrzała tylko na ciebie, ucałowała cię w czoło i powiedziała:

- To będzie twoja nowa mama. Pamiętaj. Kocham cię skarbie. Wszystkiego najlepszego. - Kobieta wymusiła uśmiech i zamiast zdążyłaś cokolwiek powiedzieć ona już zaczęła odchodzić.

Bez chwili namysłu zaczęłaś iść za nią weszła do jakiegoś budynku zaczęła iść po schodach. Mówiłaś żeby na ciebie zaczekała. Ale ona już nie słyszała.


Nie poddawałaś się i ze łzami w oczach poszłaś za nią na samą górę budynku gdy złapałaś za już lekko zamykające się drzwi zobaczyłaś... Twoja mama stała na krawędzi budynku, odwróciła się ostatni raz w stronę drzwi przy których stałaś, jakby w oczekiwaniu, że zobaczy kogoś innego, zobaczyła ciebie. Uśmiechnęła się powiedziała:

- Kocham cię. - I zniknęła z pola twojego widzenia. Jak najszybciej podbiegłaś do barierki by zobaczyć jak twoja mama spada, następnie łącząc się z ziemią. Ty patrząc się na początku nie wiedziałaś co się dzieje ale gdy ujrzałaś, że na dole pojawia się czerwona plama krwi. Coś w tobie pękło. Zaczęłaś krzyczeć. To nie był zwykły krzyk to był wyraz największej boleści który brzmiał jak najpiękniejsza melodia świata. Oznaczający koniec twój koniec...



Obudziłaś się nagle mając mając przed oczami te scenę i samotną łzę spływającą po twoich zimnych policzkach.

- Wspaniały koniec dzieciństwa ,a miałam tylko 7 lat. - Podsumowałaś w głowie swoje wspaniałe wspomnienia które powracają w snach, w najmniej odpowiednim momencie. 

Widok z nieba... // Oikawa  Tooru x ReaderDonde viven las historias. Descúbrelo ahora