Rozdział XV

1.1K 64 1
                                    

   Pobiegłem jak najszybciej ubrać się i iść spać, aby wstać wsypanym i zdążyć się wyrobić...muszę wyglądać jak milion dolarów...bez konkretnego powodu.

   Czy spałem w nocy? Sam byłem zaskoczony tym faktem, ale...tak. Widocznie aż zbyt dobrze, bo obudziłem się tuż po godzinie 12.00 co oznaczało, że zostało mi jakieś 5 godzin i oczywistym było, że za nic w świecie bym się nie wyrobił. Poprawka. Sam bym się nie wyrobił.

   Zjadłem na szybko w nerwowej atmosferze swojej obecności śniadanie i niczym błyskawica pobiegłem do łazienki, aby umyć się i wypachnić wszystkimi możliwymi żelami pod prysznic omijając przy tym włosy, bo na nie czeka specjalna opieka, która właśnie przybyła sądząc po dzwonku do drzwi. Założyłem jedynie puchowy szlafrok i pobiegłem do drzwi, w których stał Namjoon w pełnym niezrozumieniu przyglądający się mojej osobie, a obok niego stała niewiele starsza od nas dziewczyna ze ślicznym uśmiechem:
- Witaj panie Park, ile mamy czasu? - spytała i dopiero wtedy faktycznie sprawdziłem godzinę...cholera 13.30,
- Trzy i pół godziny do wyjścia, ale jeszcze muszę się ubrać i...,
- Siadaj - stwierdziła pewnym tonem i mimo, że to był mój dom posłuchałem grzecznie jej polecenia,
- Czemu ja nie wiem, że się znacie?! Co jest?! - wtrącił się nagle sfrustrowany Namjoon...nie mówiłem mu?,
- Co ja ci poradzę, że w całej Korei nie ma lepszej fryzjerki od akurat twojej kuzynki Nam,
- Pogadacie później dzieciaki, teraz mamy misję - westchnęła w końcu - gdzie jest farba?,
- Na półce w łazience.

   Tak jak z resztą byłem pewien fryzura wyszła niesamowicie i w końcu nie miałem na głowie waty cukrowej tylko jeden z moich ulubionych odcieni szarości, a całość była ułożona jak na zdesperowanego samotnością faceta przystało. Miałem jeszcze równą godzinę, a więc wystarczająco dużo czasu, aby się ubrać.

   Obcisłe, skórzane spodnie z podłużnymi, złotymi zamkami po bokach wydawały się być odpowiednimi na to wyjście. Dobrałem do nich białą, prześwitującą koszulę, która kończyła się na połowie tyłka...ileż można być grzecznym chłopcem? Całość przyzdobiła wiązana na środku szyi czarna wstążka z błyszczącego materiału.

   Nałożyłem lekki, pasujący kolorystycznie makijaż poprawiając wszystkie ubrania i fryzurę, chociaż ta ostatnia nie wymagała dużych poprawek. Pewnie spędził bym z dumą kolejne pare minut przed lustrem, gdybym nie usłyszał nawalania w drzwi od mojego pokoju ,,Jimin-ah! Piętnaście po jest, długo jeszcze?!" Cóż. Miała rację, nie zostało mi zbyt dużo czasu. Ubrałem eleganckie buty wychodząc z pomieszczenia i podchodząc do kanapy, na której siedział Namjoon:
- No? Jak wyglądam? - spytałem obracając się powoli,
- Jakbym nie był hetero, to sam bym sobie ciebie wziął - zaśmiał się cicho podnosząc się z kanapy - no dobra kochasiu, to teraz jedziemy do tego twojego crusha,
- Spadaj - wywróciłem oczyma mimo wszystko faktycznie wychodząc za mężczyzną,
- Powodzenia! - krzyknęła za nami machając w progu.

   Miałem być wcześniej, ale najwidoczniej nie byliśmy jedynymi, którzy chcieli się tam dostać i tym o to sposobem wylądowaliśmy kilkukrotnie w korku przez co na miejsce dotarliśmy dopiero paręnaście minut po czasie...cudownie! Tuż przy scenie był ogromny tłum ludzi i nie było możliwym dotrzeć tam choćbym wyjął z kieszeni sztylet. Tym o to sposobem wylądowałem gdzieś z boku, skąd ku mojej uciesze dało się jeszcze w miarę dobrze zobaczyć uczestników konkursu.

   Rozpoznawałem kilkoro spośród tych gwiazd i z bólem serca musiałem przyznać, że ich stroje zaliczały się bezwzględnie do jednych z lepszych, a sądząc po reakcjach jury nie mogłem być w błędzie. O dziwo zaraz po występie każda osoba zwyczajnie wracała do domu i wtedy właśnie zaczynałem się bać, że mogłem się spóźnić na część Yoongiego, jednak te wątpliwości rozwiały się błyskawicznie w dokładnie tej sekundzie, w której mężczyzna wyszedł w pierwszym ze stroi i jak słowo daję na pewno zaczął przeszukiwać widownię wzrokiem...szukał mnie?

Be my...soulmate | YoonMin | m.yg x p.jm |Where stories live. Discover now