Natalia POW. Dziś wypadał 8 marca, nie miałam jakiś konkretnych planów. Julka dopiero wróciła z przedszkola, ja akurat miałam wolne. Miałam w planach, obejrzeć z małą jakąś bajkę, może zamówić pizzę taki nasz dzień. Miłosz wysłał mi tylko życzenia o 6 rano i od tego momentu cisza, nie powiem martwiło mnie to. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Cześć siostra - Do domu wpadła Matylda - Może uda nam się nie pokłócić ? - Wskazała na butelkę wina.
- Właź - Byłam zaskoczona, jej wizytą ale w końcu była moją siostrą. Na pewno musiałam powiedzieć jej o Miłoszu, zanim zrobi to Jula.
- Cześć ciocia - Julka weszła do pokoju przywitawszy się z ciocią.
- Cześć myszko - Uściskała ją - Proszę to dla Ciebie - Dała jej jajko niespodziankę - Wiesz dzisiaj jest dzień kobiet.
- Wiem, w pseczkolu też dostałam jajo. Dziękuje - Ucałowała ją w policzek i poszła do stołu. Jula może była szalonym i ruchliwym dzieckiem, ale nauczyła się, że je się tylko przy stole. Miałyśmy już siadać z Matyldą do stołu, kiedy znowu zadzwonił dzwonek.
- Kogo tam niesie - Powiedział pod nosem kładąc kieliszki. Ku mojemu zaskoczeniu, w drzwiach stał facet z kwiatami.
- Pani Natalia Mróz? - Zapytał, a ja tylko kiwnęłam głowa - Proszę to dla Pani - Podał mi ogromny bukiet czerwonych róż - A mam tu jeszcze dla Juli Mróz - Odparł patrząc na kartkę, Jula jak tylko usłyszała swoje imię przybiegła.
- Dla mnie? - Spojrzała na niego swoimi dużymi oczami, mężczyzna kiwnął głową i podał jej mniejszy bukiet - Dziękuje - Uśmiechnęła się do niego.
- No, no - Zamruczała pod nosem Matylda - A od kogo to? -Zapytała kiedy drzwi się zamknęły.
- Siostra nie wiem - Udałam zdziwioną, ale w głębi serca wiedziałam od kogo. Matylda przyglądała mi się z uwagą. Zostawiłam ja dosłownie na dwie minuty, poszłam po wazon na kwiaty. Zupełnie zapomniałam, że w kwiatach może być liścik. Matylda już czytała oba liściki, na tym od Julci było napisane ,,Kochanej księżniczce Tatuś'', a na moim ,,Najpiękniejszej kobiecie mojego serca Miłosz'' siostra momentalnie zrobiła oczy jak pięść złotych.
- Natalia co to ma znaczyć? - Wydukała w szoku.
- A Ty wiesz, że to nie ładnie czytać cudza korespondencję.
- Siostra nie zmieniaj tematu. Jesteście razem?- Drążyła dalej temat. Nie miałam wyjścia, powiedziałam jej prawdę.
- Tak jesteśmy razem. Kocham go, on kocha mnie. - Powiedziałam to co było oczywiste.
- Ale...ale ja i on - Zaczęła się plątać.
- Wiem, podobał Ci się, ale my kochamy się - Wiedziałam, że musi usłyszeć to dwa razy.
- Oszukaliście mnie. Oboje, a on mi się... - Zaczerwieniła się momentalnie.
- Nie to zaczęło się później - Opowiedziałam jej całą naszą historię, uwierzyła. Była mocno zawiedziona, posiedziała jeszcze trochę, ale wymigała się bólem głowy i uciekła. Bałam się o nasze relacje, ale ona musi zrozumieć pewne sprawy. Reszta dni mijała tak samo powoli jak te kolejne cztery tygodnie w końcu nastał ten dzień powrotu Miłosza, Julka już od rana chodziła uradowana cieszyła się, że Góral wraca. Pojechała bym po niego, ale bałam się, że jeśli ktoś się dowie to dojdzie do Jaskowskiej. Siedziałam tak zamyślona, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi, Miłosz miał lądować za 45 minut.
- A Ty nie gotowa? - Spojrzała na mnie zaskoczona Zatońska.
- Gotowa? Na co? - Popatrzyłam na nią zdziwiona.
- No jak to? Miłosz wraca? Lotnisko? Ziemia do Natalii.
- Tak, wiem ale no jak przecież nikt o nas nie wiem - Powiedziałam zgodnie z prawdą - A jak Jaskowska się dowie.
- Boże Natalia serio, nie widziałaś go dwa miesiące i co jak Jaskowska się dowie. Szymon dostanie po łbie jak coś palnie, Zapałe urobi Emilka, a Jacek wie - Skomentowała szybko, a ja tylko spojrzałam na nią - Julcia, chodź na chwilkę do cioci - Julka przybiegła od razu.
- Cześć ciociu - Przywitała się z Asią - Słucham?
- Julcia chcesz odebrać tatusia z lotniska? - Aśka wytoczyła najcięższą broń.
- Tak ! Supel !
- Julcia, ale ...- Nie byłam pewna co do tego rozwiązania, wtedy Julka spojrzała na mnie widziałam jak w jej oczach zbierają się łzy - Ubierz ją, Ty potworze - Rzuciłam śmiejąc się w stronę Aśki - Ja potrzebuje 15 min, zdążymy?
- Jasne - Rzuciła uradowana - 15 min i ani minuty dłużej ! - Złapała Julkę na ręce - Chodź księżniczko musimy się przebrać i jedziemy po Twojego tatusia. W wielkim pośpiechu dotarłyśmy wreszcie na lotnisko, moda była tak poekscytowana, że nie mogła usiedzieć w aucie. Na lotnisku już czekały Ala i Emilka z dzieciakami. Posłałam Julę do Gai a sama musiałam pogadać z dziewczynami, powiedzieć prawdę i załatwić to tak aby Jaskowska się o nas nie dowiedziała. na początku były w szoku, ale już po chwili zawiązałyśmy spisek kobiet. Z takim składem panowie nie mieli szans. Samolot wreszcie wylądował, tylko czekać na pojawienie się panów. Jula już przebierała tylko nóżkami. Wreszcie się pojawili, oczywiście Julka mi się wyrwała i pobiegła w ramiona Miłosza. Mina Szymona a przede wszystkim Krzyska, kiedy młoda wpadła w ramiona Miłosza krzycząc "Tatusiu" mówiły same za siebie. Góral podszedł do mnie z młodą na rękach i mocno przytulił i pocałował. Nie przejmował się nikim. W pierwszej chwili każdy z panów zajęty był swoimi połówkami
- Tęskniłem za wami, moje skarby- Mówił po czym pocałował mnie w policzek.
- My za Toba też - Pogładziłam go po policzku.
- A ja najbladziej i nie dałam Twojej poduski cioci Asi - Wypaliła Jula, a my zaśmialiśmy się tylko.
- To co - Zaczął nagle Zapała - Plan był taki, żeby pójść na cos mocniejszego, ale skoro mamy tu dwie księżniczki - Spojrzał na Jule i swoją córkę- To proponuje hmmm pizza ?
- Supel ! - Wykrzyczały równo obie dziewczynki.
- Teraz pytanie gdzie?
- Przy rynku? -Zaproponował Miłosz, wszyscy się zgodzili.
Miłosz POW. Nasz wspólny wypad był strzałem w dziesiątkę, bawiliśmy się dobrze, rozmowy, żarty i wspominki z pobytu na szkoleniu. Wszystko było super do momentu pojawienia się Pauliny. Paulina młodsza aspirant pracująca na jednej z komend pod Wrocławiem, od początku szkolenia kręciła się wokół mnie, chyba liczyła na cos więcej. Wystroiła się w wysokie szpilki i mini spódniczkę, do tej pory raczej ubierała się na sportowo. Kiedy zobaczyła dziewczynki była zdziwiona, liczyła na imprezę w gronie dorosłych. Oczywiście Paulina zajęła miejsce obok mnie, Natalia tylko spojrzała na nią i przewróciła oczami. Bałem się , że sobie za dużo pomyśli do tego Paula złapała mnie za dłoń, szybko ją zabrałem nim ktoś zauważył. Jula jak ją tylko zobaczyła wdrapała mi się na kolana.
- Tatusiu, nalejesz mi coś do picia? - Poprosiła Julcia.
- Proszę królewno - Podałem jej kubeczek z napojem, całując w główkę. Paulina patrzyła na tę scenę zszokowana.
- To ty masz córkę? - Zapytała nasza koleżanka.
- Tak i ukochaną - Odpowiedziałem jej, obejmując Natalię ramieniem. Ona w tym czasie wstała, ale szybko usiadła.
- Dlaczego nie powiedziałeś? - Wydukała- Ja liczyłam...- Natalia poszła do łazienki z Julka, a Paulina wtedy poprosiła mnie na rozmowę na osobności.
- Ja już rozumiem, Ty mnie oszukałeś - Wypaliła.
- Słuchaj ja od początku traktowałem Cię jak koleżankę. Kocham moje dziewczyny - Wtedy niespodziewanie dostałem w twarz. Paulina szybko pożegnała się z innymi i uciekła stamtąd. Wróciłem na miejsce, Natalia wróciła z łazienki, a Jula od razu wpadła mi na kolana. Szymon skomentował tylko, że Jula zakochana we mnie na zabój i teraz to mnie z nimi nigdzie chyba nie wypuści . Wszyscy się zaśmiali. Emilka stanęła w obronie małej, że takiej uroczej damie można wszystko wybaczyć.
- No co córeczka tatusia - Skwitował Zapała.
- Nie myślałem, że nasz góral to taki tatuś pełen etat - Zaśmiał się Jacek, Ala tylko stuknęła go delikatnie w ramie.
- No co, wy sobie tylko żarty stroicie ze mnie - Udałem obrażonego. Natalia położyła mi dłoń na posyłając ciepły uśmiech.
W lokalu siedzieliśmy do zamknięcia. Oczywiście Jula zasnęła już pod sam koniec, wtulona w Miłosza. Góral oczywiście nie chciał jej budzić, dlatego najdelikatniej jak tylko umiał wyszedł z nią z lokalu i wsadził do samochodu. Oczywiście Zapałowie mieli ten sam kłopot bo Gaja zasnęła chwilę przed Julka.
- W końcu sami - Uśmiechnęłam się do Bachledy jak tylko wsiedliśmy do auta. On nie powiedział nic tylko złączył nasze usta - Do domu - Zapytałam, a może stwierdziłam, całą drogę trzymałam mu dłoń na kolanie. On tylko co jakiś czas ściskał ja i uśmiechał się do mnie.
- Słodkich snów księżniczko - Ucałował ja w czółko kiedy już ułożył Julkę do jej łóżeczka - To co będę leciał - Zaczął jak tylko wyszedł z pokoju malej.
- Przytul mnie i nigdzie nie idź - Powiedziałam wtulając się w niego - Tęskniłam - Dodałam, a on mocno mnie przytulił. Kiedy oderwałam się od niego poszliśmy do salonu, nalałam nam po kieliszku wina, Miłosz od razu we tulił się we mnie.
- Kotuś tęskniłem - Mówił miedzy pocałunkami.
- Ja też, ale jesteś już - Czułam ulgę, że mam go przy sobie, mogłam się w niego wtulić i poczuć bezpiecznie.
- Już chciałem uciec stamtąd - Odgarną mój kosmyk włosów.
- Miłosz co myślisz, żebyśmy zamieszkali razem? - Zapytałam go nieśmiało. On spojrzał tylko uważnie
- Ale jesteś tego pewna, ja bym bardzo chciał - Patrzył na mnie tymi pięknymi błękitnymi oczami.
- Tak i to bardzo. Nie musiał byś kluczyć między mieszkaniami, a Magda by tam mieszkała. Oczywiście wujowska kontrola musi być - Czekałam na jego reakcję z bijącym sercem. Miłosz zatopił usta w moich na znak, że zgadza się.
- Ustalimy co i jak i nawet jutro przeprowadzka - Odparł radośnie. Wtuliłam się w jego ramiona, brakowało mi tego całe dwa miesiące. Bałam się, że jednak cos może popsuć nasze szczęście, głupie przeczucie.

YOU ARE READING
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...