8

2.2K 185 130
                                    

Izuku starając się jak najmniej zwracać na siebie uwagę pozostałych gości razem z Bakugo nadal trzymającym go pod rękę bocznym przejściem gdzie nie leżał już czerwony dywan ani białe płatki kwiatów przeszli po cichu do kilku wolnych miejsc w trzecim rzędzie. Usiedli obok siebie na jednych z wolnych miejsc zaraz przy końcu rzędu i bocznym wyjściu z sali i zaczęli uważnie obserwować resztę gości. Blondyn delikatnie uśmiechnął się ukradkiem machając do czerwonowłosego przyjaciela na co tamten zareagował szerokim uśmiechem. Już po chwili na miejscu obok siedział czerwonooki alfa ubrany w czarny pasiasty garnitur. Deku cicho westchnął głaszcząc się po brzuchu. Czuł zawroty głowy i nudności, ilość osób w tym też alf, które wydawały się wbijać w niego niechętne spojrzenia w niczym nie pomagała. Po chwili drzwi do sali otworzyły się, a do środka wszedł pan młody. Zielonooki wytrzymał oddech czując silny zapach swojej alfy. Jego policzki przybrały krwisto czerwony kolor. Nie mógł oderwać wzroku do byłego partnera i najprawdopodobniej gdyby nie rozrywający serce żal, że to on jest dla bohatera tym jedynym, z którym spędzi życie oraz zmartwienie o przyszłość ich wspólnego dziecka, teraz musiałby męczyć się z uporczywym rosnącym w nim podnieceniem. Na szczęście zazdrość i złość skutecznie tłumiły w nim potrzebę wpadnięcia w ramiona heterochromika. Shoto miał na sobie przepiękny garnitur idealnie dopasowany do jego sylwetki (najpewniej robiony na zamówienie), jego kolorowe włosy były zaczesane do tyłu przez co równa granicą pomiędzy kolorami zatarła się przez mieszające się pasma. Kilka kosmyków miękkich świeżo umytych włosów wysunęło się z niedbałej fryzury potarganej przez wiatr i opadło na blade czoło mężczyzny. Czerwona rzucająca się w oczy muszka zawiązaną na jego szyi podkreślała bladość jego skóry. Wyglądał idealnie. Dokładnie tak wyobrażał go sobie Izuku, gdy jeszcze w szkole marzył o ich ślubie. Westchnął ciężko odwracający speszony wzrok gdy Todoroki pochwycił jego spojrzenie i uśmiechnął się nonszalancko. Oboje doskonale zdawali sobie sprawę jak wielką słabość do tego uśmiechu miał Izuku

- Oi. Nerdzie. Wyglądasz jakbyś miał płakać- zaczął oschłym warknięciem Bakugo. Pozory bycia nieprzyjemnym dupkiem trzeba zachować nawet jeśli wszyscy wiedzą, że jest inaczej - Wszystko dobrze?- szepnął zniżając głos i kładąc dłoń na kolanie przyjaciela w geście pełnym wsparcia i otuchy

- Nic nie jest dobrze...- szepnął pociągając nosem i drgnął gdy zauważył zmartwiony wyraz twarzy przypatrującego mu się pana młodego. Dlatego właśnie nie chciał siedzieć z przodu. Jest na widoku. Właściwie to wcale nie chciał tu przychodzić, ale Katsuki się uparł, że musi utrzeć nosa swojemu byłemu. Nic nie musi. I nawet nie chce tego robić, ale teraz za późno. Przecież nie wybiegnie z tego ślubu, albo nie zacznie krzyczeć, że się nie zgadza, bo ciągle kocha alfę. Nie może tego zrobić. Życie to nie telenowela. Tu nie ma szczęśliwego zakończenia. Gdyby tak postąpił nie tylko ośmieszył by siebie, ale także naraziłby się na gniew ojca Shoto i rodziny przyjaciółki. Jęknął cicho podnosząc się z miejsca podobnie jak reszta gości gdy drzwi do pomieszczenia otworzył się szeroko wywołując przy tym przyjemny przeciąg, a do sali weszła ubrana w sięgającą ziemi, koronkową, białą suknię Momo. Swoje długie czarne włosy miała upięte w wymyślną przyozdobioną małym wiankiem fryzurę. Kilka loków opadało jej swobodnie wzdłuż twarzy. Powolnym krokiem zaciskając ręce na bukiecie zbliżyła się do narzeczonego czekającego na nią przed urzędnikiem stojącym za biurkiem. Midoriya cicho prychnął. Wyglądali razem aż zbyt idealnie. Jakby byli dla siebie stworzeni. W delikatnym uśmiechu Shoto dało się zobaczyć czułość i wsparcie. Rumieńce dziewczyny i błysk w jej oczach wskazywały na niemałą ekscytację, ale pewnie też i stres. Omega przymknął oczy czując jak serce zaczyna mu szybciej bić. Jego puls przyspieszył, a przed oczami wszytko wirowało. Miał wrażenie jakby za chwilę głową miała mu pęknąć od nieznośnego szumu.- Kacchan- jęknął słabo zachrypniętym głosem wyciągając rękę do przyjaciela po czym z hukiem upadł na podłogę przewracając przy tym jeden z wazonów, w którym znajdowały się białe kwiaty. Urzędnik umilkł w pół słowa, a spojrzenia wszystkich gości skierowały się na nich. Bakugo rzucił rywalowi pełne irytacji i złości spojrzenie po czym z lekkim przerażeniem w oczach podniósł omegę z podłogi i niosąc go delikatnie na rękach razem z Kirishimą podążającym za nim wyszli z sali na korytarz. Zmartwiony Todoroki spojrzał przepraszająco na narzeczoną

Nasza omega! Zobacz co z naszą omegą!

- Zadzwoń po pogotowie. Za chwilę wracam. Zobaczę co z nim - powiedział szybko i nie czekając na odpowiedź przyszłej żony ruszył do drzwi. W tym czasie blondyn delikatnie usadził wybudzającego się już z chwilowego zamroczenia przyjaciela na jednym z miękkich krzeseł na korytarzu. Czerwonowłosy alfa usiadł obok bladego omegi i podtrzymując go aby znowu nie upadł  podał mu mały kubeczek z wodą z automatu stojącego na korytarzu. Po chwili z sali wyszedł Shoto zamykając za sobą drzwi. Blondyn wściekle warknął strzelając małymi iskierkami z dłoni i złapał mężczyznę za klapy marynarki po czym mocno przyparł go do pobliskiej ściany. Ciężko dysząc ze wściekłości spojrzał w dwukolorowe oczy bohatera numer dwa

- Dupku! To twoja wina - warknął szarpiąc Shoto i ponownie uderzając jego plecami o ścianę przy czym  wywołał cichy jęk bólu alfy  - On jest z tobą w ciąży! Do kurwy nędzy!- krzyknął sfrustrowany brakiem zainteresowania tematem ze strony Todorokiego i nieporadnością przyjaciela. Izuku tylko westchnął zauważając zaciekawione spojrzenie czerwonowłosego alfy siedzącego obok na co tylko pokiwał głową. Nie miał ochoty się znowu tłumaczyć. Wiedział, że teraz czeka go trudna rozmowa z przeznaczonym. Bohater zacisnął prawą dłoń na nadgarstku trzymającej go dłoni blondyna i użył swojej mocy odmrażając mu tym samym rękę. Katsuki zdawał się nic sobie z tego nie robić w odróżnieniu od Izuku

Będziemy mieli szczeniaka!

Alfa Shoto już go nie słuchała. Cieszyła się dużo bardziej niż wtedy gdy odnaleźli przeznaczonego

- Kacchan... Puść go. I się uspokój- Bakugo spojrzał niepewnie na przyjaciół i widząc ich spojrzenia odsunął się od pana młodego. Shoto z nieco wyniosłym prychnęciem oburzenia wygładził marynarkę i podszedł nieco bliżej swojej omegi

- Może to dziecko Bakugo?- warknął zimnym tonem jakiego nie powstydziłby się nawet jego ojciec

- Myślisz, że ja i ten nerd?!- warknął oburzony blondyn i już chciał coś dodać gdy napiętą ciszę przerwał głośny plask. Izuku ciężko dysząc z policzkami mokrymi od łez spojrzał w oczy byłego partnera, na którego policzku wykwitał teraz dorodny czerwony ślad dłoni niższego. Nawet Bakugo w szoku zamilkł przestając rzucać pod nosem przekleństwami

- J-jak możesz? Jak możesz tak mówić?! - zaczął drżącym głosem powstrzymując się aby nie uderzyć alfy po raz drugi - Kochałem cię! Nigdy. Przenigdy nie zrobiłem tego z nikim innym... A... A ty...- otarł łzy cieknące po policzkach i odwrócił wzrok - Ja i Kacchan jesteśmy tylko przyjaciółmi

- No nie wiem. Długo się nie widzieliśmy, a dzisaj przyszliście tutaj razem...- kolejny siarczysty policzek uciszył go w pół zdania

- Przystań! Myślisz, że mógłbym mieć jednocześnie romans z Kacchanem i przespać się z tobą?- wysyczał pełen gniewu głaszcząc się po brzuchu. Todoroki zdziwiony zachowaniem zwykle spokojnej i wrażliwej omegi rozmasował bolący policzek i odsunął się aby znowu nie zostać uderzonym

- Wiem, że w tym zestawieniu to ja wypadam jako lepszy materiał na ojca, ale nie możesz wrobić mnie w dziecko - mruknął zapinając marynarkę i obserwując gniew malujący się na twarzy trzymanego przez Kirishimę Bakugo

- To twoje dziecko i nic tego nie zmieni - westchnął zrezygnowany Izuku opierając się o chłodną ścianę za plecami

- Zawsze możesz usunąć - zapadła przerażająca cisza. Midoriya nie rozumiał jak jego alfa mógł powiedzieć coś takiego. Nie cieszył się? Okej. Nie chciał tego przyjąć do wiadomości? Okej. Ale żeby kazać mu zabić ich wspólne dziecko?

Nie zabijemy naszego dziecka!

Jego omega zaczęła panikować. Nie chciał stracić tej małej istotki, do której już zdążył się przywożąc nawet jeśli Shoto sobie tego życzył. Ciszę przerwał trzask drzwi wchodzącego spowrotem do sali Todorokiego, który mijając się w przejściu z Ochako rzucił jej nieprzyjemne spojrzenie

Nie sprawdzone. Mam nadzieję że się podobało

Znowu ty [tododeku omegaverse]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora