17

2.1K 169 78
                                    

Drzwi powoli uchyliły się z cichym skrzypnięciem charakterystycznym dla starych dawno nie naoliwianych zawiasów, w szparze pomiędzy nimi a ścianą pojawiła się uśmiechnięta twarz omegi. Zielonooki lekko zarumioniony rozchylił szerzej drzwi odsuwając się z przejścia. Naciągnął na zimne ze stresu dłonie rękawy świątecznego sweterka z wyszytym na nim wielkim bałwankiem, który w pośpiechu założył gdy usłyszał pukanie do drzwi. Było mu trochę wstyd, że nosi ubrania alfy więc starał się je czymś zakryć aby mężczyzna nie zorientował się do kogo należy jasna koszulka pod spodem. Zdawał sobie sprawę, że dla Todorokiego to raczej wszytko jedno, w końcu sam zostawił u niego niby przypadkiem swoją bluzę i kilka koszulek gdy ten był w szpitalu, a jego mieszkaniem zajmowała się Uraraka, ale mimo to nadal było mu głupio. Przyjmował to poniekąd jako swoją własną prywatną porażkę. Zapach alfy go uspokajał, gdy otaczały go feromony ukochanego czuł się bezpieczny, nabierał pewności siebie i już nie martwił się tym jak da sobie radę, ale to nie było prawdziwe. Ubrania Shoto były tylko krótkoterminowym substytutem jego samego. Oboje doskonale o tym wiedzieli. Bohater wszedł do środka i w wyznaczonym do tego małym miejscu pomiędzy progiem mieszkania, a właściwą drewnianą podłogą zdjął buty i odstawił je w rogu, swój ciepły płaszcz podobnie jak szalik powiesił na wieszaku i spojrzał na powoli wycofującego się Izuku. Mieli do wyznaczonej godziny spotkania jeszcze chwilę czasu, a i tak umówili się na niemal pół godziny przed wizytą. Omega nie wiedząc jak powinien się zachować stał w miejscu bawiąc się rąbkiem swetra i wbijając wzrok w swoje palce. Otaczał go zapach alfy. Prawdziwy zapach, a nie jakieś tam pozostałości na ubraniach. Jego myśli krążyły wokół partnera i nie chciały się uspokoić. Serce odrobinę mu przyspieszyło, oddech stał się krótszy i urywany, dziecko w jego łonie zaczęło poruszać się niespokojnie, a jego policzki przybrały krwisty, czerwony kolor. Niepewnie wsłuchując się w swoje bicie serca, które wydawało mu się teraz nieznośnie głośnym tłuczeniem podniósł wzrok i spojrzał na gościa. Gdy ich oczy się spotkały przeszedł go nagły dreszcz zupełnie jak wtedy gdy za pierwszym razem spojrzał w te głębokie zimne różnokolorowe oczy, które go tak niezmiernie intrygowały. Speszony kiwnął głową w geście powitania i szybko odwrócił wzrok. Todoroki odpowiedział tym samym i staną na drewnianej podwyższonej podłodze naprzeciwko omegi. Z lekkim uśmiechem zmierzył wzrokiem ciężarnego. Różowe policzki, włosy zebrane opaską aby nie wpadały w oczy, niepewne spojrzenie, kuszący zapach i wreszcie...sporych rozmiarów ciążowy brzuszek opięty czerwonym puchatym ubraniem, zdający się żyć własnym życiem, w którym ukrywał się jego bezbronny, niewinny i nieświadomy niczego potomek. Shoto musiał przyznać, że jego omega wyglądał w tej chwili niesamowicie. Był uroczy i emanował szczęściem, widać było, że ta ciąża sprawia mu radość, a jednocześnie było w nim coś kuszącego i niesamowicie seksownego. Alfa najbardziej na świecie chciał teraz podejść jeszcze bliżej, złożyć dłonie na brzuszku poczuć pod palcami ruchy ich syna... To na pewno będzie syn. Chciał ucałować ten delikatny miękki czerwony ze stresu policzek, poczuć ten nieco zmieniony zapach z bliska, przystawić nos do skóry tuż obok gruczołu i wdychać feromony ukochanego. Nie powinien myśleć w taki sposób o nikim kto nie jest jego narzeczoną, a tym bardziej jeśli ten ktoś jest w ciąży, ale nie mógł się powstrzymać. Co może poradzić, że po prostu uwielbia widzieć Izuku takiego...takiego... Takiego jak kiedyś

Omega... Taka piękna... Omega

- Ładny sweterek...- uśmiechnął się zerkając na urocze rumieńce niższego po czym odorbine się zbliżył. Jeszcze moment i ich ciała by się całkowicie stykały. Midoriya modlił się aby nie pisnąć z zaskoczenia i nie odskoczyć do tyłu. Nie chciał psuć nastroju tej chwili. Bohater nachylił się odrobinę, a jego zadziwiająco chłodny oddech owiał czerwone ucho i rozgrzaną skórę na szyi omegi. Zielonooki cicho westchnął - Pasuje ci- mruknął odsuwając się po chwili i z przyjaznym uśmiechem ponownie zerkając na chłopaka

Znowu ty [tododeku omegaverse]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang