- IX -

46 10 0
                                    

Moje głębokie przemyślenia przerwały pojedyńcze uderzenia czubkiem noża o blat.

Były dość ciche i trwały krótko, aż w końcu zamilkły.

-I co? Będziemy tak siedzieć i czekać wszyscy aż coś się stanie?- Spytała Wiktoria.

-A co innego możemy zrobić?- Odpowiedziałam jej.

-Nie wiem, może poszukajmy ją. W końcu prędzej czy później on t...

-OJ DAJ SPOKÓJ! Odeszła! Nie ma jej już tydzień! To koniec. Nie obchodzi mnie co się dalej stanie...- Przerwałam krzycząc, gdy patrzyłam się w pustkę.

Cisza znowu zapanowała na włościach, lecz tym razem przerwał ją Toby.

-Tia...wiemy, że byłaś z nią dość zrzyta, Ale może powinnaś po prostu odpuścić?

Wiktoria spojrzała jedynie na niego wzrokiem mordu, I znakiem w oczach, aby się zamknął.
Ja natomiast spojrzałam na niego lekko podirytowana.

-...Nie.- Odparłam krótko i zwięźle.

Chłopcy, którzy siedzieli na kanapie obok, spojżeli się na siebie z lekkim żalem. Wiktori wzrok również był go przepełniony aż po brzegi, a gdy zobaczyła, że pojedyńcze łzy spadały na podłogę dziewczyna machnęła w stronę chłopaków dając im znać aby zostawili mnie samą.

Wyszli na taras, patrząc przez kory I liście drzew, na nocne niebo.

-CzeMu to muSiało tAk się SkąCzYć?- Powiedziałam łamiącym się głosem, po czym zakryłam twarz w dłoniach krzycząc z bólu.

Łzy napływały same, a ja nie mogłam ich powstrzymać. Gdybym wtedy...gdybym wtedy ją zatrzymała? Nie wygarniała jej tych wszystkich rzeczy? Może by tu jeszcze była?

Tydzień temu

Nieznajomi zaczęli wchodzić do domku jak do siebie.
Rozeszli się Po nim, jakby była to wystawa sztuki.

CO ZA AROGANCJA! Podeszłam do najbliższego stojącego obok mnie i zamachnęłam się zza głowy aby uderzyć go młotkiem.

-Nie radzę. - Powiedział, ale nie zwróciłam na to uwagi I nawet się nie zatrzymałam.

Chłopiec wyciągnął zza siebie nóż I szybko odsuną się od pola rażenia. Unikając ataku przesuną się za moje plecy i przyłożył mi nóż do gardła jednocześnie unieruchamiając mnie.

Kiedy się rozejrzałam z dziewczynami było podobnie.

-Czego chcecie !?- Wykrzyczała Patrycja.

-No...HELLO!? Jak się was pozbędziemy to nie będziec...- Powiedział chłopiec w goglach, ale przerwał mu niski głos, stojącego za mną faceta.

-To nie wasza sprawa.- Powiedział wrogo i jednocześnie bez skropułów spoglądając na chłopaka.

Podniosłam rękę przed siebie biorąc jednocześnie zamach, aby uderzyć postać w masce, w kolano. Znokautowałam go szybko, odskakując gdy upadł na ziemię.

Gdy stałam już od nigo 2 metry, poczułam jak lekko spływa mi po szyji kropla krwi. Nie przejęłam się tym za bardzo I wytarłam ją szybkim ruchem.

Niestety ale gdy znowu spojrzałam przed siebie ponownie widziałam czystą czerń I błogie uczucie ciepła. Kiedy obraz powrócił znajdowałam się w sypialni na górze.

*śmiech*

Bardzo się zdziwiłam słysząc ten dźwięk z dołu.

Szybko wstałam z łóżka i wybiegłam z pomieszczenia, schodząc po schodach z niedowierzaniem. Moja siostra, Wiktoria I nieznajomi siedzieli razem, na I obok kanapy, rozmawiając ze sobą.

𝔽𝕖𝕝𝕝 ᴄʜɪsᴛᴏʀɪᴀ Oʀʏɢɪɴᴀʟɴᴀ[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now