- IX.05 -

45 8 0
                                    

Pov. Wiktoria

Mija kolejny dzień. A Patrycji dalej nie ma. Monika już traci zmysły i chodź idzie mi to na rękę, że nie ma tej małej, to mam dość patrzenia jak ta dziewczyna pogrąża się w jeszcze głębszej depresji niż Rów Mariański.

Strasznie nie chce, straaaasznie, ale postanowiłam, że poszukam tamtej gówniary. Nie wiadomo co się z nią dzieje, A mnie to bardzo nie pokoi, bo musi być tutaj gdy najdejdzie ta pora.

A co jeśli postanowiła się skontaktować z operatorem?
A co jeśli to on ją znalazł?
A co jeśli policja ją złapała?
Wtedy cały plan może się Jebać.

Wszystko to poszło by na naszą, A zwłaszcza moją niekorzyść.

Faktem jest, araczej było, że rzeczywiście wiedziałam kogo sobie wybierze Slendi za nowego proxy I faktem również było, że chciałam wyeliminować tą osobę z tej pozycji, oraz zemścić się za przeszłość, którą mi odebrano, ale... Nie spodziewałam się że sprawy odbiorą taki obrót rzeczy.

Zaprzyjaźniłam się z Moniką. Chodź nasze pierwsze spotkanie nie było przypadkowe, bo śledziłam tą dziewczynę już od dawna, a I tak poczułam, że może coś z tego będzie. Nigdy nie miałam przyjaciół ze względu na moją przeszłość. I nie chodzi mi tutaj o to, że rozpowiadałam o moim back story każdemu, A raczej o to, że gdybym nie zabiła tą kurwiącą parkę, która mnie przygarnęła to nigdy by mnie nie wypuścili z domu. Siedziałam w nim zamknięta od czasu gdy się w nim pojawiłam. Czekali aż ta cała "firma sprzedająca dzieci czy organy" stanie się kompletnie niewidoczna dla społeczeństwa. Do tej pory im się to nie udało więc nigdy by nie wyszło mi wcielenie mego planu w życie, a historyjkę o nowej rodzince, poprostu zmyśliłam.

Gdy patrzyłam na rudowłosą nie wiem dlaczego, ale moje serce krajało się w środku.

Już wiem od jakiegoś czasu, że nie zrobię jej nic złego aby dojść do mojego celu. W planie mam raczej udowodnienie mojej siły aby operator też mnie wybrał.

Szkoda w sumie, że ta mała jest, tak kurwa uparta, że nie da mi dość do wytłumaczenia tego, tylko cały czas stoi przy swojej wersji.

...

-Monika.

Dziewczyna nie zareagowała w żaden sposób. Dalej patrzyła się w podłogę zmarnowana.
Chodz na pierwszy rzut oka, gdy ja poznałam, nie wydawała się być jakoś specjalnie wrażliwa, to teraz było to bardzo widać. Nie wiem czy, to Patrycja tak na nią działa, czy może poprostu taka jest, ale im dłużej ją obserwuje tym dziwniejszy ma opis postaci.

-Słuchaj...pójdę szukać Patrycji. Wiem, możesz się nie zgodzić, ale ktoś musi zostać w domu by pilnować...ich.- Spojżałam na chłopaków, którzy ostrzyli swoje narzędzia/bronie.

-Heh A ile mam procent pewności, że jak spotkasz moją siostre to nic jej nie zrobisz? Daruj sobie, nie wiem jakie masz plany I czy rzeczywiście jesteś taka zła jak mówiła Patrycja. Ja pójdę...- Powiedziała po raz setny, następnie wstając z krzesła.

Od razu straciła równowagę. Za długo siedziała bez żadnej aktywności, więc nie było możliwe by dała radę zmyślnie poruszać się po lesie, zwłaszcza nocą, bo za dnia to nie ma opcji aby wyjść z tego domku.

-Sama widzisz, że nie podołasz. Wiele razy już w ciągu tygodnia próbowałaś. Wiem, może być to trudne Ale musisz uwierzyć mi na słowo, że nie zrobię jej nic złego. A jeśli wróci tutaj z jakiąś raną to możesz mnie zabić jeśli chcesz.

Spojrzała na mnie siadając na sofie.

-Jeśli wróci tu z jaką kolwiek najmniejszą raną, to spotka Cię coś gorszego niż śmierć.- Powiedziała patrząc na mnie z dołu (bo ja stałam).

W tej chwili wyglądała jeszcze straszniej niż kiedy kolwiek gdy ją widziałam. Jej spojrzenie było przerażające a w oczach miała mordercę pogrążonego w gniewie i rozpaczy.

-Heh.- Prychnęłam przerażona oraz, aby się odstresowac I przerwać przerażającą ciszę.- Nic jej nie będzie, nie bój się.- Po czym dodałam już bardziej pewna siebie.

𝔽𝕖𝕝𝕝 ᴄʜɪsᴛᴏʀɪᴀ Oʀʏɢɪɴᴀʟɴᴀ[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now