15

84 6 0
                                    


Nie mieliśmy pieniędzy, mojego miecza, ciepłych rzeczy i namiotu, no i konia, wiec podróżowaliśmy na jednym.
-Dziś czeka nas noc pod gołym niebem.- Odparł zsiadając z konia.
-Jesteś na mnie zły?- Spytałam, ukradkiem spoglądając na Pedrita.
-Czy to ma znaczenie?- Odparł.
-Już nigdy nie popełnię tego błędu...-
-Nic się nie stało. Musimy popełniać błędy, aby później się z nich uczyć. Poza tym teraz najważniejsze jest, aby uratować twojego przyjaciela.- Stwierdził. Ja rozpaliłam ognisko, a Pedrito wypatroszył wiewiórki, które następnie usmażyliśmy i zjedliśmy. Do spania rozłożyliśmy swoje płaszcze i położyliśmy się na nich. Niby było ciepło, lecz co jakiś czas wiał chłodny wiatr. Skulałam się w tedy i podciągałam nogi pod brodę, aby zrobiło mi się cieplej. W pewnym momencie poczułam jak Pedrito mnie mocno chwyta i przyciąga do siebie. Od razu zrobiło mi się ciepło.
-Mi też jest zimno, gdy będziemy blisko siebie będzie nam cieplej.- Szepnął zaspanym głosem. Po chwili zasnęłam.

• następny dzień (2) •

Obudził mnie śpiew ptaków. Gdy wstałam poczułam przeszywający ból w całym ciele. Spowodowany spaniem na twardym podłożu. Nagle zauważyłam kilka jajek na ziemi. Rozpaliłam małe ognisko i usmażyłam jajka.
-Pedrito śniadanie... Pedrito?- No nie, gdzie się podział? Jeszcze przed chwilą spał. Niespodziewanie ktoś mnie chwycił od tyłu i podniósł do góry. Oczywiście, że był to Pedrito.
-Co się stało?- Spytałam chwytając się jego szyi w obawie przed bliskim spotkaniem z ziemią.
-Po pierwsze, o dziwo od dawna tak dobrze nie spałem, a po drugie przez sen przypomniała mi się stara znajoma, która dobrze walczy i może nam pomóc.- Stwierdził odstawiając mnie na ziemie. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Na pewno nam pomoże?-
-Dawno z nią nie rozmawiałem, ale myśle że się zgodzi. Na szczęście mieszka już nie daleko z tond.- Stwierdził.
Gdy zjedliśmy śniadanie ruszyliśmy dalej, tym razem do tajemniczej kobiety, która rzekomo miała nam pomóc w uratowaniu Mikaela i zabiciu Orków.
-Jest jeszcze jedna sprawa. Nie przyznawaj się, że jesteś z rodziny królewskiej, nie wiem dlaczego, ale to dla niej drażliwy temat.- Powiedział zatrzymując się przy starej chatce.
-To tu.- Przywiązaliśmy konia i podeszliśmy pod drzwi. Następnie zapukaliśmy. Po chwili otworzyła nam rudowłosa kobieta w średnim wieku.
-Pedrito? Dawno cię nie widziałam, wchodźcie.- Otworzyła nam szerzej drzwi. Weszliśmy do środka. Wnętrze wyglądało na przytulne.
-Witaj Turiel, chce cię prosić o pomoc.-
-Wiesz, że jestem ci dłużna, za to jak w tedy uratowałeś mi życie. To ty dokonujesz wyboru kiedy mam spłacić dług i najwyraźniej, w końcu przyszedł na to czas.-
-Musisz nam pomóc uwolnić naszego przyjaciela. Porwali go Orkowie.-
-Dobrze pomogę wam, lecz muszę spytać, kim są twoi przyjaciele?-
-To jest Snø, moja uczennica. A Mikael, którego porwali też moim podopiecznym.-
-Snø, wydaje mi się, że już słyszałam to imię, ale mniejsza z tym. Ruszajmy.- Kobieta spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wzięła łuk. Następnie ruszyliśmy. Na noc zatrzymaliśmy się w jakimś opuszczonym miasteczku, nad bagnami.
-Gdzie Pedrito?- Spytałam Turiel, która czyściła swój łuk.
-Nie wiem, poszedł na dach.- Odparła od niechcenia. Po drabinie i belkach weszłam przez dziurę na dach, gdzie siedział mężczyzna z butelką w ręce. Następnie podniosłam wzrok. Widok był nieziemski, w życiu nie widziałam nic piękniejszego.
-Piękny widok co nie? Złocisto różowy zachód słońca nad spokojną, rozległą taflą wody, co sprawia, że wszystko tworzy spójną całość. A w oddali góry.- Stwierdził już z lekka pijany. Usiadłam obok niego.
-Nie widziałam nic piękniejszego...-
-Podróżując widziałem wiele pięknych zachodów słońca i rozległych widoków.- Stwierdził dopijając trunk do końca.
-Dlaczego pijesz? Jutro nie będziesz trzeźwy.- Stwierdziłam.
-Nie bój się o mnie.-
Co jakiś czas powiewał chłodny wiatr. Wzdrygnęłam się i skuliłam delikatnie przesuwając się do Pedrita.
-Zimno ci. Masz.- Stwierdził podając mi swój płaszcz.
-Dziękuje.- Ubrałam go, od razu zrobiło mi się cieplej. Po chwili całkowicie zaszło słońce. A niebo rozświetliło miliardy rozsianych gwiazd i okrągły księżyc.
-W nocy zawsze spoglądałam na gwiazdy i czułam się jakbym była zupełnie gdzieś indziej, niż w zamku.- Mężczyzna się smutno uśmiechnął i spojrzał na mnie.
-Wbrew pozorom zamek to też moje przekleństwo.- Stwierdził niewyraźnie. Zmarszczyłam brwi.
-Jak to?-
-Niby ratuje ludzią życie, zabijając potwory, ale mam dużo wrogów. Dawno nie spotkałem osoby tak wesołej i ufnej wobec mnie. Masz wiarę i nadzieje, której od dawna nie doznałem. Nikomu nigdy tego nie mówiłem, ale jesteś moim przyjacielem. Przy tobie czuję się spokojny i czuje, że nie muszę niczego udawać.- Stwierdził wpatrując się w gwiazdy, z kolei ja wpatrywałam się w niego.
-Przy tobie ja również mogę być sobą. Nie muszę udawać poważnej księżniczki, ubierać się na różowo czy spotykać z nadętymi książętami.- Zaśmiałam się.
-Ja przynajmniej nie jestem nadęty.- Odparł z uśmiechem. Dopiero po chwili zrozumiałam. Poczułam się jakby mnie piorun strzelił.
-Jesteś księciem...-
-Sam nie wiem czy nim jestem czy nim byłem. Było dwóch braci. Król zamknął obydwu w zamku i kazał im uczyć się walczyć od dziecka. W dniu, w którym osiągną dojrzałość mieli stoczyć walkę. Ten, który wygra miał zająć miejsce króla. Kiedy nadszedł ten dzień silniejszy z braci zabił słabszego i zajął miejsce ku boku króla, obejmując władze po jego śmierci.-
-Znam tą opowieść. Mama mi ją opowiadała, gdy byłam mała.-
-Lecz ta historia tak się nie skończyła. Jeden z barci przed strachem przegranej zabił króla i następnie zrzucił winę na drugiego brata. Wszyscy w królestwie zwrócili się przeciwko temu drugiemu i chcieli pomścić króla. Na szczęście udało mu się uciec, wcześniej rzucając jakieś martwe ciało, przez co pomyśleli, że drugi brat zginął.- Słuchałam z niedowierzaniem.
-Ty jesteś drugim bratem...-
-Tak.-
-A jak wspomniałeś wcześniej, że zamek to również twoje przekleństwo miałeś na myśli, że ojciec zamknął cię w nim wraz z bratem.- W odpowiedzi Pedrito spojrzał na mnie i pokiwał twierdząco głowa.

CDN

The young feeling of our old hearts - Młode uczucie naszych starych serc. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz