10

61 6 2
                                    

Generał Unabo uważnie przypatrywała się niewielkiemu kwadratowemu pudełku wykonanego ze zdobionego metalu w jej ręku. 

- Po co mi to dałeś mistrzu Fisto - Szepnęła do siebie i w tej samej chwili na statku zawył alarm

- Generale! - Do jej kajuty, w kturej przesiadywała, wpadł oficer w szarym mundurze - Separatyści!

 - Pełna gotowość! - Rozkazała wychodząc z kajuty a oficer podążał za nią - Działamy zgodnie z ustaloną strategią! 

- A  co z ludźmi na Berk? - Spytał oficer wyraźnie zaniepokojony - Separatyści kierują tam pierwsze siły - Dodał nim Generał zdążyła coś powiedzieć

Westchnęła ciężko i przez chwile mogło się zdawać że oczy jej się załzawiły. Położyła rękę na ramieniu żołnierza i z bólem oznajmiła.

- Są zdani tylko na siebie - Powiedziała po czym odeszła 

Oficer stał jeszcze chwile w miejscu z zaciętą miną przeżuwając gorycz która nim targała po czym twardo ruszył w stronę mostka po drodze przekazując wytyczne Generał. 


Berk

Mieszkańcy Berk obserwowali jak żołnierze z gwiazd zbierają się pod twierdzą. Nie posłuchali ich sugestii dotyczącej schronienia się z twierdzy. Jak mieli walczyć to będą. Byli Wikingami. Vandalami! Nie uchylali się przeznaczeniu a azalisz stawiali mu czoła.  Ale nie tym razem.

- Poruczniku, jest pan pewien? - Spytał po raz kolejny Stoik

Od kilkunastu minut deklarował Porucznikowi Nedowi gotowość jego plemienia do walki po ich stronie ale ten uparcie odmawiał  

- To nie wasza walka ale naprawdę dziękuje za chęć pomocy - Odparł Porucznik - Komandor Ima wyruszył po kanonierki z pobliskich wysp - Dodał zbierając plecak z wyposażeniem - Gdy tylko dotrą wracamy na krążownik

- Przepraszam Poruczniku ale to niemożliwe - Wtrącił się oficer kolon

- A to dlaczego Kapralu?

- Droidy wysłały pierwszorzutowe siły na nas - Odparł - A Krążownik nie przyśle wsparcia 

- W takim razie jesteśmy sami - Skwitował - Musimy udać się do lasów, tylko tam wytrwamy! - Rozkazał 

- A Komandor? - Spytał oficer

- Zgodnie z protokołem powinien wrócić na Krążownik 

- Możemy wam pomóc - Odezwał się dalej upierając się przy swoim Wódz - Ludzie są ty bitni, razem damy im rade - Oznajmił wojowniczo czemu przytaknęło mu wielu jego ludzi 

- Powiem to ostatni raz wodzu, To nie wasza wojna - Odparł po czym kiwnął głową na pożegnanie a następnie dał znak do wymarszu a żołnierze w ile około setki ruszyli ku lasom wyspy Berk 

Wódz jednak już wiedział jak należy postąpić w obliczu tej sytuacji. Zwrucił się do przybyłego akurat na miejsce Pyskacza.

- Przywitajmy naszych gości - Odparł prawie konspiracyjnie

- O tym też pomyślałem - Wtórował mu rozbawiony druch


Astrid tym czasem stała przed salą gdzie właśnie oddawano Czkawce jego poprzednią protezę choć z paroma ulepszeniami. Podobno będzie lepiej umocowana plus mają mu coś wszczepić co uchroni go przed zarazkami. Ale to nie operacja martwiła Astrid, choć cieszyła ją myśl że jej ukochany wydobrzeje, choć jeszcze niedawno życzyła by mu śmierci za co sama siebie nie cierpi, to martwił ją powszechny alarm bojowy jaki ogłosiły klony. Spełniły się jej najgorsze obawy. Wojna Dotarła na ich świat. 

Astrid nie chce by Czkawce się coś jeszcze stało. Postanowiła że poświęci się nawet by tylko jej kochany przeżył. 

Gwiezdne Wojny - Przygoda Wśród SmokówWhere stories live. Discover now