~2~

13 1 0
                                    

Jimin

powrót do szkoły nie był łatwy. wiedziałem co może nas czekać ze strony rówieśników. Korea nie była zbyt tolerancyjnym krajem. widok dwóch chłopaków razem był dla ludzi czymś obrzydliwy i demoralizujący. nigdy nie zrozumiem czemu przeszkadza im to, że się kochamy. mimo to cieszyłem się, że Yoongi w końcu przestał bać się swoich uczuć. prędzej czy później i tak wszyscy by się dowiedzieli, więc nie było sensu tego ukrywać i męczyć się w takim związku. to naprawdę okropne być w związku, ale nie móc złapać ukochanego za rękę czy go pocałować. kocham niebieskowłosego i nie potrafiłbym dłużej udawać, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.

przekroczyłem próg szkoły, którą ostatnio odwiedzałem nieco mniej chętnie niż wcześniej. lubiłem się uczyć więc lekcje czy sprawdziany nie były dla mnie problemem. do tego mogłem zobaczyć swoich przyjaciół więc tym bardziej cieszyłem się z przebywania tutaj. jednak teraz gdy czułem na sobie palące spojrzenia wszystkich wokół, chciałem stąd jak najszybciej uciec. wiem, że od kilku dni mój związek z Yoongim jest głównym tematem rozmów ludzi w szkole. wiem też, że większości bardzo nie podoba się to, że jesteśmy razem. chociażby dziewczynom, które naiwnie liczyły, że mają jakieś szansę u mojego chłopaka, albo samce alfa, którzy uważali, że w naszej szkole nie ma miejsca dla, jak to oni mówią "pedałów".

nie ukrywam, że było mi ciężko. zwłaszcza kiedy dzisiejszego ranka znalazłem w swojej szkolnej szafce kolejne liściki o dość nieprzyjemnej treści. westchnąłem cicho i wyrzuciłem wszystkie do kosza po czym od razu poszedłem w stronę sali Yoongiego. chciałem go zobaczyć zanim pójdę na swoje lekcje. poza tym jego widok bardzo poprawiał mi humor.

- gdzie tak pędzisz dziwko? - usłyszałem głos za swoimi plecami po czym głośny śmiech, jednak zignorowałem go idąc dalej przed siebie. po chwili poczułem mocny ucisk na ramieniu i zostałem dość mocno pociągnięty w tył. syknąłem cicho czując jak straszy chłopak wbija boleśnie palce w moje ramie. - zadałem ci pytanie. jesteś głuchy czy co? - spuściłem wzrok w myślach błagając, by dali mi spokój. miałem serdecznie dość ich zaczepek i obrażania mnie. Yoongi o niczym nie wiedział. mimo tego, że wszyscy dowiedzieli się o jego orientacji, wciąż nie mieli odwagi, by traktować go tak jak mnie. dlatego jedyne co robili to posyłali mu krzywe spojrzenia, podczas gdy ze mnie zrobili sobie nową zabawkę, której można dokuczać. nie powiedziałem o niczym niebieskowłosemu, bo wiedziałem, że i tak jest mu ciężko. poza tym to ja chciałem, żebyśmy przestali się ukrywać i zdawałem sobie sprawę z tego jakie będą tego konsekwencje.

- ile bierzesz za godzinę co? - spytał ponownie powodując tym śmiech swoich kolegów. - odpowiedz mi, bo powoli tracę cierpliwość. - warknął mocniej ściskając moje ramię, a ja cicho jęknąłem z bólu czując jak w moich oczach pojawiają się łzy. - ledwo cię dotknąłem, a ty już jęczysz. - nie mogłem dłużej znieść tego upokorzenia. wszyscy patrzyli, ale udawali, że niczego nie widzą. zacząłem się szarpać, ale chłopak był silniejszy. nie miałem z nim żadnych szans.

- Eunwoo co ty robisz?! zostaw go! - usłyszałem damski głos za swoimi plecami. odwróciłem się i spojrzałem na Nayeon idącą w naszą stronę. zatrzymała się przed nami i uniosła głowę patrząc na wyższego od siebie chłopaka. - takie to zabawne? może znajdziesz sobie inną rozrywkę? - brunetka, była drobna i bardzo urocza. mimo wszystko lepiej było z nią nie zadzierać. była przewodniczącą naszej szkoły i miała złote serce, ale nienawidziła przemocy, a dzięki jej wpływom w szkole łatwo mogła załatwić komukolwiek wydalenie ze szkoły.

- spokojnie, to tylko żarty. - mruknął wyższy, ale mimo to odsunął się ode mnie. nawet on wolał nie ryzykować. szybko oddalił się razem ze swoimi kolegami, a ja spojrzałem na dziewczynę i ukłoniłem się jej nisko dziękując za pomoc.

- nic ci nie zrobili? - spytała zmartwiona na co pokręciłem głową. naprawdę ciężko uwierzyć, że tak drobna i urocza osóbka potrafiła ustawić każdego w tej szkole. była naprawdę wspaniałą osobą i praktycznie wszyscy w tej szkole ją uwielbiali. nie dziwiłem im się. sam od zawsze ją podziwiałem. brunetka posłała mi ciepły uśmiech i poszła zająć się swoimi sprawami, a ja wszedłem do łazienki obok i szybko doprowadziłem się do porządku, po czym poszedłem do Yoongiego. na szczęście chłopak niczego nie zauważył.

***

po dwóch godzinach razem z Taehyungiem udałem się do naszej kryjówki, by spotkać się tam z resztą naszej paczki. idąc korytarzem wpadliśmy na Jungkooka, który szedł w stronę sali gimnastycznej, na której teraz spędzał przerwy. wiedziałem, że po tym wszystkim ma do mnie żal i cierpi. sam obwiniałem się o to, że zrobiłem mu nadzieję chociaż od początku wiedziałem, że nic do niego nie czuje. tak bardzo potrzebowałem bliskości, że pozwoliłem mu się do siebie zbliżyć. teraz żałuję tego co zrobiłem. codziennie pisałem wiadomości do bruneta mając nadzieję, że mi wybaczy. chciałem, żebyśmy znowu byli przyjaciółmi. żebyśmy spędzali razem czas tak jak wcześniej. bez niego to już nie było to samo.

- hej Gguk. - Tae podszedł do młodszego i przytulił go na powitanie. reszta chłopaków wciąż miała dobry kontakt z brunetem. cieszyłem się, że przynajmniej nie odciął się od nas wszystkich. chyba pękłoby mi serce gdybym wiedział, że jest całkiem sam.

- hej. - podszedłem do chłopaków i również się przywitałem, ale Jeon posłał mi tylko chłodne spojrzenie po czym skupił się na rozmowie z szarowłosym. westchnąłem cicho i odszedłem na bok czekając aż skończą rozmawiać. widziałem, że zasłużyłem sobie na takie taktowanie z jego strony, ale mimo to było mi przykro. po kilku minutach chłopacy się pożegnali i poszliśmy dalej. na miejscu zastaliśmy tylko Hoseoka. reszta dołączyła do nas dopiero po chwili. gdy zobaczyłem swojego chłopaka, nie mogłem powstrzymać uśmiechu, który wkradł się na moje usta. tym bardziej gdy Yoongi mnie przytulił i do tego pocałował w głowę. był taki czuły i coraz częściej okazywał mi uczucia. wiedziałem, że to dla niego trudne, ale naprawdę się starał, a ja cały czas starałem się okazywać mu wsparcie i miłość, by wiedział, że doceniam jego starania i jestem z nim.

- Yoongi trener kazał ci przekazać, że jutro jedziemy. spakuj się na trzy dni i nie zapomnij stroju. - spojrzałem na Namjoona nie rozumiejąc o co chodzi. gdzie jedzie Yoongi? i czemu o niczym mi nie powiedział?

- Joon mówiłem ci, że nigdzie nie jadę. nie zamierzam przez trzy dni grzać ławki. to nudne. -  fuknął chłopak, a po jego wypowiedzi domyśliłem się, że chodziło o kolejne zawody. nie rozumiałem Yooniego, bo jeszcze w gimnazjum uwielbiał koszykówkę. był naprawdę świetny, zawsze chętnie przychodziłem na jego mecze i mu kibicowałem. nie wiem czemu z tego zrezygnował i sam postanowił siedzieć na ławce.

- skarbie wiesz, że to bardzo ważny mecz dla twojej drużyny. powinieneś z nimi jechać. poza tym odpoczniesz sobie troszkę. - Namjoon od razu zgodził się z tym co powiedziałem próbując przekonać Yoongiego, by z nimi pojechał. niebieskowłosy dał się w końcu przekonać. cieszyłem się, że będzie mógł chociaż przez te trzy dni odpocząć od tego co się tutaj dzieje. jednocześnie nie wiedziałem jak wytrzymam te trzy dni bez niego.

I let you love me • yoonmin •Where stories live. Discover now