Chapter 17.

754 58 49
                                    

Gwiazdki i komentarze mile widziane! 💋








-To genialny pomysł! - przytaknął zachwycony Kurt. Siedziałam w Lima Bean z nim, Blainem, Santaną i Finnem.

Pan Schuester zainspirował klub i członkowie Glee postanowili wystąpić na regionalnych z piosenką Michaela Jacksona.

Wystarczyło im kilka dni i już wiedzieli, co chcieli zrobić. Jednak pomysł ten nie przypadł do gustu Rachel, która nie była wielką fanką MJ.

-Michael Jackson był wspaniałym twórcą i jego piosenka z pewnością zrobi furorę na regionalnych.

-Nie robiłbym tego na waszym miejscu. - usłyszłam znajomy głos. Obróciłam się w drugą stronę i tak jak myślałam stał tam uśmiechnięty Sebastian. - Fatalny pomysł. - dodał z kpiącym uśmieszkiem - Cześć, Blaine. Witaj, Sabrino. Cześć... wam wszystkim. - ostatnie słowa ledwo z siebie wydusił.

-Czy on tutaj mieszka? - zirytowany Kurt, popatrzył na nas - Znajdźmy jakąś inną kawiarnię. - prychnął. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Sebastian faktycznie często tu bywał.

-Dlaczego to zły pomysł? - zdziwił się Finn. Obawiałam się, że odpowiedź mogła nas negatywnie zaskoczyć...

-Ponieważ my wykonujemy utwór Michaela Jacksona podczas regionalnych. - zaskoczona rozchyliłam usta.

-Chwila! Co? - wściekła Santana wstała od stołu, ruszając w stronę szatyna. Nie wahając się od razu stanęłam jej na drodze. Jeszcze tego brakowało, żeby ten nażelowany buc narobił jej problemów. - A niby skąd wzięliście ten pomysł? - prychnęła. Odwróciłam się w stronę Sebastiana, gdyż sama byłam ciekawa co odpowie.

-Blaine mi powiedział, że sami macie taki plan. - wzruszył ramionami. Wszyscy spojrzeli nw chłopaka z mordem w oczach. No przecież go ostrzegałam. - Dziś rano, gdy rozmawialiśmy przez telefon. - uśmiechnął się patrząc na Kurta. Co za frajer. Robił to celowo... - Pomyślałem, więc, że zabawnie będzie pokrzyżować wam plany. - wzruszył ramionami.

-Często do siebie dzwonicie? - Kurt spojrzał na swojego chłopaka. O niedobrze.

-Jak cię dorwę to łeb urwę! - pisnęła Santana i rzuciła się na Smythe'a. Szybko złapałam ją w talii i przytrzymałam, aby nie tknęła chłopaka.

Przecież gdyby go chociaż dotknęła od razu zawiadomiłby policję i wyeliminował ją z konkursu.

-Santana, uspokój się. - poprosiłam, gdy dziewczyna próbowała się wyrwać z mojego uścisk.

-Lepiej posłuchaj przyjaciółki. - mruknął - Chyba nie chcesz dołączyć do rodziny na kratkami. - dziewczyna stanęła jal wryta.

-Coś ty powiedział? - wysyczała - Skąd to wiesz? - wpatrywała się w niego.

-Mój ojciec jest prawnikiem, mam odpowiednie dojścia. - zaśmiał się i odwrócił w drugą stronę - Au revoir. - mruknął na odchodne. (tłumaczenie: Żegnam).

-Nie wierzę. - warknęła - Jak on śmie... Co za... - spojrzała na mnie - I co? Dalej twierdzisz, że nie jest taki zły? - wybuchła, a ja pokręciłam głową.

-Miałaś rację... - westchnęłam - To zło wcielone. - kurde. Wiedziałam, że będą z nim problemy, ale nie sądziłam, że aż takie. Zachował się jak stu procentowy dupek.

-I co my teraz zrobimy? - Finn przerwał ciszę.

-Idziemy do Pana Schuestera. - odparł Kurt. Wszyscy przystanęli na jego propozycję. Co innego mogliśmy zrobić?

Szybko wróciliśmy do szkoły i znaleźliśmy nauczyciela. Wtedy dopiero zaczęła się awantura.

-Ja nic nie rozumiem! - krzyknął, gdy znów wszyscy zaczęli mówić w tym samym czasie - Mówcie pojedynczo, bo inaczej nic nie zdziałamy! - poprosił.

-Sebastiana trzeba wsadzić do jakiegoś poprawczaka! - wrzasnęła Santana - Albo psychiatryka! Z nim jest coś nie tak. - warknęła.

-Ale o co wam chodzi? - jęknął załamany.

-O to, że zamierzaliśmy wystąpić z piosenką Michaela Jacksona, a Skowronki na czele z Sebastianem ukradli nam ten pomysł! - pisnęła Rachel, której Finn zdążył wszystko opowiedzieć.

-I to powód, aby zamknąć dzieciaka w szpitalu psychiatrycznym? - zdziwił się - Przecież to nie pow...

-To nie pierwsza taka akcja w jego stylu. - przerwała Mercedes - Usilnie stara się nas skłócić i nieustannie wyprowadza nas z równowagi. - poskarżyła się.

-Właśnie widzę. - westchnął - I to bardzo źle wróży, że tak dobrze mu to idzie. Skoro wiecie, że robi to celowo to dlaczego dajecie wplątać w takie głupie gierki? - rozejrzał się po uczniach - Urwijcie z nimi wszelkie kontakty i nie reagujcie na zaczepki. - zaproponował - Jemu się w końcu znudzi i...

-Niech Pan to powie Blaine'owi. - warknął Finn - To on mówi wszystko temu gadowi.

-Nie sądziłem, że wykorzysta to przeciwko nam... - bronił się - Nie chciałem, aby doszło do takiej sytuacji.

-Może najwyższa pora, aby zerwać kontakty ze skowronkami. - prychnął pod nosem Kurt. Spojrzałam na niego w szoku.

-Ludzie, co wy robicie? - jęknęłam, sprawiając, że skupili swoją uwagę na mnie - Przecież...

-Możesz się nie wtrącać? - syknęła Rachel - Nawet nie należysz do New Direction, więc nie wypowiadaj się w temacie, który cię nie dotyczy.

-Rachel! - skarcił ją profesor - Jak możesz tak mówić do koleżanki?

-A ja jestem ciekaw, co chciała powiedzieć. - wtrącił Puck i skinął głową w moją stronę - Mów. - przytaknęłam, biorąc głęboki wdech.

-Sebastian uważa was za konkurencję i dlatego stara się namieszać. Jednak skupianie się na jego żenujących gierkach to strata czasu. - mruknęłam - Przecież macie ważniejsze problemy na głowie.

-Sabrina ma rację. - mruknęła Quinn - Brakuje nam jednej osoby na występ i nie mamy już kogo prosić. - westchnęła - Nasz występ widnieje pod znakiem zapytania. - zmarkotniała.

Spojrzałam na Kurta, który jakoś dziwnie się we mnie wpatrywał.

-Sabrina weźmie udział. - mruknął nagle.

-Co? - pisnęłam - Nie.

-Tak. - zaoponował - Potrzebujemy jednej osoby, ale nie mówimy tu o solówce. Po prostu potrzebujemy kogoś do chórków, kto będzie tańczył. - odparł - Możesz dla nas tyle zrobić? - i wszyscy popatrzyli na mnie. Czułam się jakbym szła na ścięcie.

-Kurt, ja rozmawiałem ostatnio z Sabriną i nie zamierza...

-Pomogę wam. - przerwałam nauczycielowi - Ale będę gdzieś z tyłu. - dodałam - I tylko ten jeden raz. - westchnęłam zniechęcona.

Dlaczego to zrobiłam?






Emilia Mikaelson

Another way to love | Sebastian Smythe ✔Where stories live. Discover now