5. || Spotkanie cz.1 ||

594 49 21
                                    

/ pov. Tsukishima Kei \

(dzień  spotkania u Kenmy, Tsukki i Hinata są na miejscu) 

Właśnie wyszliśmy z samochodu mojego brata, Hinata pisał do Kenmy ponieważ nie wiedzieliśmy dokładnie numeru domu w którym miało się odbyć spotkanie. Gdy krewetka dostała numer od razu pokierowaliśmy się w stronę białego, dużego domu ogrodzonego czarnym płotem za którym był równo przycięty żywopłot. Po chwili w drzwiach stanął budyniowłosy, nawet nie trzymał w dłoni konsoli ani niczego w tym stylu.

- Cześć Kenma!- krzyknął rudowłosy.

- Cześć Shouyou!- odkrzyknął rozgrywający Nekomy.

- Hejka Tsukki!- usłyszałem głos kierowany z drzwi, a jak tam spojrzałem to zauważyłem nikogo innego jak kapitana Nekomy.

- Hej.- odpowiedziałem.

- Chodźcie do środka.- powiedział Kozume.- Chcecie czegoś do picia?

- Ja chce sok pomarańczowy.- powiedział jak zwykle żywo Shouyou, skąd on bierze tyle energii? przez całą drogę rozmawiał z moim bratem, który go nawet polubił.

- Hej, hej, hej a co to ma być kanibalizm?

/ pov. Hinata Shouyou \

- Hej, hej, hej a co to ma być kanibalizm?- usłyszałem dosyć dobrze znany mi głos.

- Bokuto-san!- krzyknąłem.- Dawno Cię nie widziałem!

- Ja Ciebie też krewetko!- uśmiechnął się sowo-włosy.

- Cześć!- usłyszałem kolejny znany mi głos.

- Cześć Akaashi!- przywitałem się z zawodnikiem drużyny Fukurōdani.

W ciągu kolejnych dziesięć minut przyszli Lev, Yaku, Taketora i kilka innych osób.

- Więc jak u was co?- spytał Akaashi, właśnie tego pytania się obawiałem, spojrzałem na Tsukkiego z miną, która miała mu przekazać coś w stylu ,,weź pomóż".

- Więc...- zaczął blondyn przeciągając litery.- jakby to powiedzieć, - ciągnął chyba mając nadzieje, że się włączę do rozmowy.- Yamaguchi i Kageyama nas zdradzili...- ostatnie słowo powiedział ciszej.

- Co!- krzyknął najpierw Kenma, a następnie wszyscy spojrzeli na nas ze zdziwieniem.- Zabije tego gnoja! Moich przyjaciół się nie rani!- już wstawał gdy Kuroo złapał go za nadgarstek.

- Kenma uspokój się pewnie Sugawara już się nim zajął. - powiedział wyższy dalej trzymając go za nadgarstek, w tym momencie Kenma spojrzał na mnie pytająco, w jego oczach widziałem złość, złość taką, że sam bym się bał.

- Ja nie wiem o tym. - powiedziałem ze strachem.

- Ale ja wiem.- stwierdził Tsukishima. Wtedy wszyscy spojrzeli na niego pytająco.- Gdy ja i Shouyou siedzieliśmy i płakaliśmy Tanaka i Nishinoya nagrali kare za zdradzenie nas, tak dokładniej bieganie 90 okrążeń wokół boiska i napisanie 500 ,,zdradzanie jest złe".

- To drugie to pomysł Asahiego?- zapytałem retorycznie.

- Oj krewetko, nie dziwię się takiego wyniku na testach skoro jeszcze się nie domyśliłeś.- powiedział.

- Znasz takie pojęcie jak pytanie retoryczne?- spytałem poddenerwowany.

- Uspokój się krewetko, bo żyłka Ci pęknie.- na te słowa wystawiłem mu język, a później on odpowiedział tym samym.

- Słodcy razem jesteście.- mówiąc to Lev przerwał naszą kłótnie następnie oboje na niego spojrzeliśmy ze zdziwieniem na twarzach.- No co? Prawdę mówię.

- Gramy w butelkę?- zapytał chwilę później już znudzony Yamamoto.

- Jasne.- odpowiedział Kenma.

- Mi pasuje.- odezwałem się uśmiechnięty.

- Na prawda, wyzwanie?- spytał Yaku.

_____________________

489 słów

jak macie ciekawe pomysły na wyzwania możecie mi napisać propozycje :)

Jeśli zauważył*ś jakiś błąd możesz napisać nie obrażę się :)

|Długa historia|| Tsukihina || zakończoneWhere stories live. Discover now