,,<"- początek myśli bochatera, koniec myśli bochatera- ,,>"
Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi to przedłużyłam ostatni rozdział ;)
_________________________________________
/pov. Tsukishima Kei\
Pierwsze co poczułem jak się obudziłem to ciepło, bezpieczeństwo i ból w szyi, po chwili otworzyłem oczy, zobaczyłem rudą czuprynę na mojej klatce piersiowej, byliśmy przykryci chyba kocem, rozejrzałem się i zauważyłem niedokładny zarys moich okularów, delikatnie by nie obudzić (prawdopodobnie) Hinaty wyswobodziłem jedną rękę i sięgnąłem po okulary, jak je założyłem, spojrzałem na zegar na ścianie obok, 8:37- idealna godzina by wstać, ale nie będę budzić krewetki- zbyt słodko śpi, przełożyłem głowę by nie doznać mocniejszego bólu szyi, a ręką zamknąłem rudowłosego w delikatnym uścisku i znów usnąłem, obudziłem się o 9:42, spojrzałem na niższego, wyglądał bardzo słodko.
- Hinata pora wstawać.- szepnąłem mu do ucha.
- Jeszcze chwila Natsu.- na początku zdziwiłem się na to damskie imię, lecz po chwili sobie przypomniałem, że podczas rozmowy z moim bratem w aucie wspominał o jego siostrze, pewnie to jest jej imię.
- Krewetko późno już jest.- na to określenie otworzył delikatnie oczy, a jak zobaczył mnie natychmiastowo się zarumienił.
- Sorki T-tsukki.- powiedział dalej się uroczo rumieniąc i jąkając.
- Okej krewetko.- powiedziałem czując, że też się zarumieniłem.
<To normalne, że się rumienie, każdy by się zarumienił w takiej sytuacji> pomyślałem, a następnie przypomniałem sobie słowa mojego brata.<,,tylko winny się tłumaczy"> jak tak pomyślałem poczułem, że spaliłem jeszcze większego buraka.
- O nasze gołąbeczki wstały.- powiedział Kuroo wchodząc do pokoju.
- Ty pewnie też niedawno.- powiedziałem zauważając jego strój.
- Jak zwykle spostrzegawczy.- odpowiedział czarnowłosy.
- Gdzie jest Kenma?- spytał rudowłosy przerywając naszą rozmowę.
- Poszedł do kuchni.- odpowiedział czarnowłosy.
- Dzięki.- powiedział Hinata kierując się w stronę kuchni.
- Więc...- zaczął czarnowłosy siadając obok mnie.- Lubisz Hinate prawda?- spytał, czułem że tym razem mówił poważnie.
- Hmmm...- mruknąłem
- Kochasz go?- spytał.
- Nie.- odpowiedziałem zaprzeczając swoim uczuciom.
- Gdybyś go nie kochał nie obchodziło by Cię to że śpi i obudziłbyś go wcześniej.-zaczął Kuroo- Gdybyś go nie kochał nie obchodziło by Cię to, że zapomniał parasola i siedzi pod szkołą, zamiast siedzieć w domu.-kontynuował.- Gdybyś go nie kochał nie martwił byś się, że on płacze.
- Tak masz rację kocham go, ale...-tu się zatrzymałem.- co jeśli on mnie nie?
- Po prostu chciałem Ci to uświadomić.- powiedział kapitan Nekomy po czym wstał.
- Kuroo?- chciałem teraz zwrócić uwagę chłopaka.
- Co jest?- spytał.
- Już nic...- odpowiedziałem zamyślony.
______________________
Oto koniec następnego rozdziału,
(wiem krótki ale chciałam już wam to wstawić)
Tak naprawdę ta książka miała na początku przedstawiać historie jak ich relacja zaczęła się zmieniać,
+Mam sprawę tak dokładniej chciałam się dowiedzieć czy oglądaliście bnha/mha, mam pomysł i kilka pierwszych rozdziałów książki, opierających się na tym anime
(około 300 słów)
CZYTASZ
|Długa historia|| Tsukihina || zakończone
Fanfiction|Historia o naprawie 2 złamanych serc| To moja pierwsza książka nie spodziewajcie się niczego wielkiego| - Już się uspokoiłeś krewetko?- spytał zmartwionym głosem. - Średnio wiesz Tsukki... - odpowiedział mówiąc prawdę. - Już dobrze Shouyou, już do...