#8

355 31 30
                                    

Pov Collins

Klęska. Jedno słowo, a mówiło tak wiele. Codziennie upadaliśmy i czasem podniesienie się zajmowało nam kilka dni, tygodni, a nawet miesięcy, ale w końcu to robiliśmy. Podnosiliśmy się i dalej szliśmy przez ścieżki piekła, potykając się co chwila wśród ciemności, która następywała. Będąc w piekle zapominaliśmy, że musimy żyć dalej, a nie pokazywać diabłu, że jesteśmy słabi i dawać mu kontrolę nad naszym marnym życiem. Czasem zapominamy jaki jest sens naszego życia. Patrzymy po sobie oceniając się wzajemnie, gdy powinniśmy skupić się na sobie. Przecież mamy tylko jedno życie, a cyferki na koncie lub oceny nie świadczą o naszym doświadczeniu i tym co przeszliśmy. Każdy z nas chociaż raz marzył aby żyć jak księżniczka, posiadać wielką firmę, dużo zarabiać, jeździć na ekskluzywne wakacje i mieć przy sobie księcia na białym koniu. Ale życie takie nie było, musiałeś się starać aby cokolwiek osiągnąć. Nie zatapiajmy się w marzeniach, bo nic one nie dają.

Obudziłam się czując ramiona, które mnie otulały, a ciepły oddech owiewał moją szyję. Moje plecy stykały się z jego klatką piersiową, a on oddychał równomiernie dalej śpiąc i pochrapując przy tym cicho. Jego włosy były roztrzepane tak jak zwykle, a dusza pogrążona w głębokim śnie. Leżałam koło niego i nie chciałam nigdzie iść, chciałam być obok niego. Patrzyłam na chłopaka, który mógł oddać za mnie życie lub je zniszczyć, ale jednak niszczył swoje. Nawet nie wiedział jak bardzo ciężko się na to patrzyło. Przecież nie byliśmy tacy źli, racja przeszliśmy wiele i może nie zawsze podejmowaliśmy bdobre decyzje, ale nie byliśmy źli. Byliśmy zepsuci, ale kiedyś w końcu nadejdzie taki dzień, że piekło się nad nami zlituje i wszytsko będzie dobrze, ale to jeszcze nie jest odpowiednia pora. To nie ten czas, musimy czekać.

Chciałam żeby było dobrze, żeby to Wszystko się ułożyło, ale po naszych przeżyciach i osiągnięciu piekła nic już nie mogło być dobre. Klęska była naszym przeznaczeniem i dobrze o tym wiedzieliśmy.

Poczułam lekkie poruszenie osoby za mną, a następnie głośny ziew chłopaka przez co zaśmiałam się i odwróciłam się w jego stronę, a następnie patrzyłam w jego niebieskie jak ocean oczy.

- Cześć - powiedział przeciągając się lekko i patrząc na mnie z iskrami w oczach i uśmiechem, które tak cholernie uwielbiałam jednocześnie nienawidząc.

Był moim nieidealnym ideałem, ale ja nie należałam do niego. I w tym tkwił problem.

- Hej - odpowiedziałam szeptem i dalej na niego patrzyłam podczas gdy on owinął kosmyk mojego włosa wokół swojego palca i się nimi bawił - Co o tym wszystkim sądzisz?

Zapytałam i poczułam na sobie jego niezrozumiałe spojrzenie. Jego oczy patrzyły na mnie uważnie, a dłoń nie przestawała bawić się kosmykami moich ciemno brązowych włosów.

- Co masz na myśli?

- Czy było warto King? - zapytałam, a on zaprzestał swoich ruchów i położył dłoń na głowie podpierając się lekko - Czy zrobiłeś dobrze, że wróciłeś? - zapytałam patrząc na niego kątem oka, a w odpowiedzi usłyszałam jego prychnięcie.

- Znowu do tego wracasz - powiedział kręcąc głową w nieodowierzaniu - Myślałem że mamy to już za sobą.

Nie odpowiedziałam jedynie popatrzyłam w jego tęczówki i dalej czekałam na odpowiedź. Chciałam usłyszeć szczerą odpowiedź. Nie chciałam słyszeć kolejnych kłamstw, tylko samą prawdę.

Niebieskie tęczówki przeszywały mnie spojrzeniem. Puste, jak ocean. Były puste, ale jego spojrzenie znaczyło więcej niż słowa. Te oczy. Jego oczy. Zawsze mnie przyciągały, mimo tego że nie powinnam zostać przez nie przyciągana, one to robiły m sprawiały mi mętlik w głowie. Był demonem stworzonym przez samego Boga.

Last LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz