𝑾𝒆𝒔𝒆𝒍𝒆

225 14 1
                                    


To dzień, o którym marzyłam odkąd skończyłam 7 lat. Dzień, w którym zgodziłbym się spędzić z kimś resztę życia, w moim przypadku jest to wieczność. Kol i jego bracia wyszli zeszłej nocy i zostawili mnie i Bekah tutaj same Oczywiście zażądała, żebym się wyspała, więc była to wczesna noc.


Zgodziwszy się, że Bekah zrobi mi włosy i makijaż, nalegała, żebym założyła sukienkę, żeby mogła „zobaczyć swoje arcydzieło". Teraz to była tylko gra na przeczekanie. Obecnie była 17:00, a mój ślub zaczyna się o 21:00. Mam być zamknięta w tym pokoju pod strażą Bekah, dopóki nie nadejdzie pora zejścia.


Po kilku godzinach słyszałam, jak goście zaczęli przybywać i chłopcy wracali do domu. Ogarnęło mnie uczucie szczęścia, aż złośliwy jęk wyrwał mnie z fantazji. Głos mojej siostry przywrócił mnie do rzeczywistości, ponieważ słyszałam. Dlaczego, do diabła, była na moim ślubie, przecież nie została zaproszona.


Po zignorowaniu jej obecności patrzę w lustro i ostatni raz analizuję swój wygląd. Bekah przychodzi, żeby jeszcze raz spojrzeć na mój wygląd.


-Już czas, jesteś gotowa - Mówi


- Jak zawsze - Odpowiedziałam wstając.


Schodząc po długich schodach. Muzyka zaczyna grać, gdy dochodzę do ostatniego kroku. Kiedy patrzę w górę, widzę, że Kol jest na końcu wyspy i patrzy na mnie z najbardziej bezczelnym uśmiechem na twarzy. Nik stoi obok niego, wciąż zauważalnym uśmiechem na twarzy.


Elijah podchodzi do mnie i bierze mnie za ramię


- Czy ty Kol Mikaelson bierzesz Lindsey Gilbert za żonę? - Zapytał cię Elijah Kola patrząc na niego.


- Tak, zawsze i na zawsze - Mówi patrząc mi w oczy.


- A czy ty Lindsey Gilbert bierzesz Kola Mikaelsona za męża? - Zapytał cię mnie Elijah, tym razem patrząc na mnie.


- Tak, zawsze i na zawsze - Powiedziałam uśmiechając się do Kola.


- Ogłaszam was mężem i żoną, możesz pocałować pannę młodą - Zakończył Elijah.



Kol patrzył na mnie przez chwilę, uśmiechając się, zanim mnie pocałował. To tak, jakby wszyscy  nie istnieli.


- Gratulacje Lissa, mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. Naprawdę tak myślę. Cieszę się z twojego szczęścia, ponieważ nie jesteś już Gilbertem, miej miłość przez resztę swojego życia siostro. - Mówi spokojnie  przed odejściem.


Po prostu wyrzuciłam ją z głowy i zaczęłam swoje życie jako pani Lindsey Mikaelson.



Kto spodziewał się nowego rozdziału?


Piszcie w komentarzu.


Niedługo pojawi się epilog.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 24, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

𝑴𝒂ł𝒚 𝑺𝒌𝒂𝒓𝒃 || 𝑲𝒐𝒍 𝑴𝒊𝒌𝒂𝒆𝒍𝒔𝒐𝒏Where stories live. Discover now