Wypiłam trochę... trochę sporo. Półtora butelki ognistej i wypaliłam 4 szlugi. Ulżyło mi delikatnie. On był śmieciem, największym na świecie śmieciem. Astoria wróciła wieczorem z Blaisem do naszego pokoju
- Matko boska Em - westchnęła
Nie odpowiedziałam, zupełnie nie miałam teraz ochoty na rozmowy z kimś
Poszłam spać. Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy, miałam kaca. Astoria dała mi jakąś fiolkę i chwilę później wszystko przeszło. Byłam zmęczona
- Emily kurwa weź się w garść! - potrząsnęła mną - Będziesz się przejmować tym fiutem? Umaluj się i ubierz zajebiście tak żeby wszysycy na Ciebie patrzeli - powiedziała pewnie
Stwierdziłam, że ma rację. „Weź się w garść dziewczyno” pomyślałam. Umalowałam się i ubrałam w krótką spódniczkę, taką że wystarczy że się schyle i będzie mi widać całe stringi. Do tego koszule, rozpiełam 3 górne guziki tak żeby było delikatnie widać mój biust. W tym momencie zupełnie mnie nie interesowało czy ktoś się o to przypierdoli.
Poszłam razem z Astorią na śniadanie, wszystkie oczy skierowały się na mnie, podobało mi się to. Siadając przy stole zauważyłam Draco i... Pansy, która znowu przylepiła się do niego. Nie nie nie Emily, nie zwracaj na niego uwagi. On jest zwykłym hujem, nie ma co.
- No proszę - zaśmiał się Zabini siadając na przeciwko - Wyglądasz jak człowiek
- Dzięki - mrugnęłam do niego
- No wczoraj wyglądałaś jak trup - zaśmiała się Astoria
- Było minęło - dodałam niewzruszona
~Perspektywa Draco
Kurwa zjebałem to wczoraj, byłem na siebie taki zły. Rano weszła w krótkiej spódniczce i rozpiętej koszuli, wyglądała tak cholernie dobrze, miałem ochotę ją pieprzyć.
Nie zwracała na mnie uwagi, wogóle. Czemu jestem takim idiotą i muszę zawsze wszystko psuć? Było tak dobrze.
Parkinson się znowu uczepiła, siedzi przyklejona do mnie zaraz jej dosłownie wykurwie.
Patrzyłem ciągle na nią, ale nie ruszyło jej to. Dowiedziałem się wczoraj od Blaisa, że chlała, ugh. Jebany idiota, kurwa, zjebałem po całości. Ale jak to odkręcić?
Wstała i wyszła z Astorią, westchnąłem cicho- Wzięła się w garść wreszcie - powiedział Blaise zerkając na mnie
- Kto? - udałem, że nie rozumiem
- No jak kto, Emily wzięła swoje dupsko i ogarnęła się
- Aaa... no... tak - powiedziałem udając obojętnego - Kurwa przestaniesz się do mnie tak kleić? - warknąłem w końcu na dziewczynę, której miałem dość
- A... ale... ale
- „A... ale... ale” - udałem jej irytujący głos - Odsuń się ode mnie
Zabini parsknął śmiechem, a ja zmierzyłem go wzrokiem
- Ona nie chce Cie znać - powiedział kręcąc łyżką w herbacie
- Co? - zmarszczyłem brwi
- No nie chce Cie znać... mówiła, że jesteś śmieciem najgorszym - wstrzymałem oddech, czemu to wszystko się tak potoczyło?
Przełknąłem głośno ślinę
- Słuchaj przestań się bawić tą dziewczyną... jeśli masz zamiar ją tylko tak wykorzystywać to masz jeszcze inne dziewczyny do tego... daj jej spokój - spojrzał na mnie, a ja uderzyłem pięścią w stół
- Do cholery ja się nią nie bawię! - krzyknąłem, a wszyscy spojrzeli na mnie
- Okej stary, po co te nerwy

YOU ARE READING
Toksyczna miłość //Draco Malfoy (18+) [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionEmily Riddle, właśnie zaczyna swój szósty rok w Hogwarcie, ale czy wszystko napewno będzie takie jak zawsze? Zapraszam do czytania i komentowania czy wam się podoba!