#19

7.9K 209 34
                                    

Siedziałyśmy z dziewczynami w PW, kiedy drzwi się otworzyły i stanął w nich Blaise.
- Moje drogie panie! Dzisiaj spędzimy razem wieczór! - uznał dumny podnoszą głowę w górę
- Czekaj, co?
- Spędzimy razem wieczór, ja i wy - uśmiechnął się szeroko
- A po co nam ty? - zapytała dość zdziwiona całą sytuacją Astoria
- Bo będzie fajnie
- A chłopaków nie zapraszamy? - Pansy zmarszczyła lekko brwi
- Nie, nie, nie... oni są... inni - odparł siadając obok
- Chwila... czy ty proponujesz nam?... babski wieczór? - Astoria parsknęła śmiechem
- No może... - powiedział udając zamyślenie
- Może chcesz nam coś powiedzieć? - Pansy spojrzała my w oczy
- Ymm... no wiecie...
- Dobra, nie mów nic więcej czaimy - uśmiechnęła się Astoria. Zaczęliśmy rozmawiać i trochę długo nam zeszło.
- Em? Profesor Snape nas woła - smok uchylił drzwi i wejrzał przez nie do środka. Wstałam powoli i ruszyłam w stronę wyjścia
- Do zobaczenia wieczorem! - krzyknął za mną Blaise, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Udaliśmy się w stronę sali profesora
- Spotykasz się z nim wieczorem?
- A co zazdrosny? - uśmiechnęłam się lekko
- O Ciebie? Zawsze - odparł łapiąc moje nadgarstki
- Mieliśmy iść do... - nie dokończyłam, bo właśnie wbił we mnie swoje usta.
- Poczeka - powiedział znowu mnie całując. Pogłębiałam nasz pocałunek, ta chwila mogła trwać wiecznie. Oderwał się i odsunął ode mnie, stałam nadal pod ścianą zdziwiona
- No chodź - zaśmiał się, a ja ruszyłam w stronę sali - To... co będziesz robić z Blaisem wieczorem?
- Robimy sobie taki wieczór z Blaisem i dziewczynami, pogaduchy, jedzenie, filmy no wiesz - spojrzał na mnie zdziwoną miną
- Chcesz powiedzieć, że robicie sobie babski wieczór z Blaisem? - wybuchł śmiechem
- Co w tym dziwnego?
- Chyba o czym nie wiem - zmarszczył brwi
- Wiesz, chyba powinieneś z nim porozmawiać - uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi od sali. Weszliśmy do środka, nietoperz odwrócił się gwałtownie
- No w końcu, ile można na was czekać. Już miałem po was iść, siądźcie - tak jak kazał podeszliśmy do jednej z ławek i usiedliśmy.
- Czemu profesor chciał nas widzieć? - zaczełam
- Jutro wybieramy się na wycieczkę, jak to często robimy. W Hogsmeade się rodzielismy domami, a z racji, że wy jesteście prefektami, będziecie odpowiedzialni za całą grupę, czy to jest dla was zrozumiałe?
- Tak profesorze - odpowiedzieliśmy razem
- Nie chce się na was zawieść, miłosne historie zostawcie na później, a jutro pilnujcie, żeby całą grupą wróciła cała i bezpieczna z powrotem do hogwartu
- Dobrze profesorze - odparł Draco, Snape kiwnął głową i wyszliśmy z klasy.
- Czekaj - Draco chwycił mój nadgarstek i przycisnął do ściany, a następnie znowu złączył nasze usta oderwałam się po chwili
- Ja muszę iść na... - znowu mnie pocałował przerywając to co mówię
- Jest przed 20, poczekają przecież - uśmiechnął się chytrze i zaczął błądzić rękami po moim ciele
- Draco... - powiedziałam szeptem gdy ten położył swoje duże dłonie na moje pośladki, spojrzał mi w oczy - Ja naprawdę muszę iść - powiedziałam kładąc ręce na jego tors. Przewrócił oczami i odsunął się. Ruszyliśmy w stronę PW
- Długo będziecie siedzieć? - zapytał łapiăc mnie za rękę
- Pewnie całą noc
- Diabeł będzie u was spał?
- Pewnie tak - zatrzymał się na chwile stanął przede mną i przybliżył się lekko patrząc w moje oczy
- Przyjdziesz rano? - uśmiechnął się pod nosem
- A Nott?
- Nott gdzieś dzisiaj wychodzi na noc. To jak?
- W porządku - uśmiechnęłam się szeroko
- Będę czekał - powiedział szeptem i znowu mnie pocałował, delikatnie ale namiętnie. Drzwi od PW się otworzyły
- Tu jesteś!.... oj przepraszam, że przeszkadzam - Diabeł się wyszczerzył. Odsunęłam się od Draco i odwróciłam w stronę Blaise, weszliśmy do środka a, mulat złapał, mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Odwróciłam się jeszcze szybko w stronę blondyna i posłałam mu całusa, uśmiechnął się tylko.
- Jeny! Co tak długo?! - krzyknęła Astoria gdy weszliśmy do pokoju
- Coś ją jeszcze zatrzymało - uśmiechnął się a dziewczyny posłały zdziwione mine - Z resztą nieważe - usiadł na moim łóżku i uśmiechnął szeroko
- Co robimy? - spytałam siadając obok Blaise
- Obgadujemy - zaśmiał się chłopak kaldac na moim łóżku
- Ejj... co się wydarzyło na ostatniej imprezie z Diggorym? - zaczeła Pansy
- Ymm... nic takiego.... nie pamiętam - odparłam lekko zmieszana
- Jasne - parsknął Diabeł - pamięta ale nie chce powiedzieć, ale no jak nie to nie
- No dobra... pokażesz jeszcze raz zdjęcie swojego brata? - uśmiechnęła się szczerze
- Pansy! - krzyknęliśmy i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Rozmawialiśmy, jedliśmy, oglądaliśmy jakieś filmy, zrobiliśmy sobie maseczki. Zasnęliśmy ok 3 nad ranem. Obudziłam się gdzieś o 7.00 wszyscy jeszcze spali. Wstałam i wyszłam ze swojego pokoju udając się w kierunku dormitorium Draco, spał. Otworzyłam lekko drzwi, ale to wystarczyło, żeby się obudził, spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
- No chodź - powiedział ochrypłym głosem przesuwając się na jedną stronę, podeszłam powoli i wtuliłam się w niego. Zasnęliśmy razem, obudziłam się ok. 9.00. Podniosłam głowę i zobaczyłam śpiącego chłopaka z opadniętymi na twarz włosami, poprawiłam je delikatnie
- Mmm... - mruknął - ładnie to tak patrzeć jak śpię? - uśmiechnął się
- Wystarczy jeden szmer, żebyś się obudził co?
- Jakoś tak już mam - powiedział odwracając się w moją stronę - Jak się spało?
- Super - odpowiedziałam całując delikatnie jego usta, przybliżył się i zrobił to bardziej namiętnie. Przewrócił mnie tak, że leżał na mnie i jeździł rękami po moim ciele
- Draco... lekcje... - mówiłam między pocałunkami, spojrzał mi w oczy widziałam w nich pożądanie
- Mamy czas - uśmiechnął się i zaczął całować moją szyję zasysając na niej skórę
- Draco... musimy... - ledwo powiedziałam
- Mam przestać? - uniósł się nademną i spojrzał mi w oczy
- Nie... - znowu się położył i całował moją szyję i obojczyki. Miałam na sobie dużą koszulkę, zaczął podwijać ją delikatnie w górę, ściągnął ją i rzucił na podłogę. Całował moje nagie piersi przez co cicho jęczałam. Zdjął swoje piżamy i zszedł niżej całując mój brzuch, wygięłam się lekko, jego usta na moim ciele sprawiały, że zapominałam o całym świecie. Złapał w zęby moje stringi i zsunął je w dół, całując moje uda, zszedł ze mnie. Oparłam się na łokciach i podniosłam
- Co ty robisz? - powiedziałam zdyszana
- Spokojnie - zaśmiał się i patrzył na mnie - Jesteś tak cholernie piękna, kurwa - poczułam jak moja twarz robi się cała czerwona, zdjął swoje majtki i podszedł do mnie, pociągnął mnie za nogi przybliżając do siebie, spojrzał mi w oczy i wszedł we mnie, jęknęłam głośno. Zaczął poruszać się najpierw powoli i przyspieszał z każdą chwilą, złapał swoimi dużymi, zimnymi dłońmi moje piersi, czułam jego pierścienie na mojej skórze, co sprawiało mi jeszcze większą przyjemność, ściskał je lekko. Jęczałam głośno, a on poruszał się jeszcze szybciej zwiększając moje doznania, z każdą chwilą czułam mniej bólu a więcej przyjemności.
- Zaraz... dojdę... - wycedziłam głośno sapiąc, poruszył się jeszcze szybciej, wkładając go głębiej. Moje jęki były na tyle głośne, że żałowałam, że nie daliśmy zaklęcia wyciszającego na pokój. Czułam jak wypełnia mnie ciecz, a fala przyjemności została uwolniona. Osunął się na bok i oddychał ciężko. Leżałam tak przez chwilę, jednak nie chciałam być mu dłużna. Podniosłam się i przysunęłam siadając mu na udach, zrobił zdezorientowaną minę, a ja zsunęłam się w dół. Chwyciłam jego członka, przez co jęknął i włożyłam go do ust. Poruszałam się powoli w dół i w górę poruszając przy tym ręką, aby zwiększyć jego doznania. Jęczał cicho dysząc przy tym ciężko.
- Kurwa... Em... - sapnął głośno, a ja zaczełam robić to jeszcze szybciej. Złapał mnie za włosy ciągnąc mnie lekko przy tym ale nie przeszkadzało mi to. Pociągnął moją głowę do tyłu, a ja połknęłam, uśmiechnął się i puścił moje włosy. Położyłam się na jego klatkę piersiową i czułam jak szybko bije mu serce.
- Jesteś niesamowita - powiedział nadal dysząc głośno, zaśmiałam się tylko. Leżałam z nim jeszcze chwile, a potem zebraliśmy się i ruszyliśmy na śniadanie. Weszliśmy do WS i usiedliśmy przy stole
- O proszę jest nasza zguba, gdzie Cie znowu wcięło?
- A no wiesz, tu i tam
- No no, tu i tam - zaśmiał się - Fajnie było co? - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, spojrzałam na niego zdziwiona
- Oj nie udawaj - przysunął się lekko - Było słychać - szepnął mi na ucho, a ja przewróciłam oczami, zjadłam swoje śniadanie i wychodząc z WS wpadłam na znajomego puchona
- O cześć! - powiedział najwidoczniej szczęśliwy
- Ymm... hej Matt - uśmiechnęłam się
- Możemy pogadać? - jego mina troche zrzędła
- No to mów
- Al... le nie tutaj - zająkał się - za chwilę na wieży astronomicznej ok?

Toksyczna miłość //Draco Malfoy (18+) [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now