Rozdział 37

4.9K 234 209
                                    

,,Wyznania"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Wyznania"

Odkąd dziewczyny wyszyły minęła godzina.

Najcięższa godzina w moim życiu i to nie wcale dlatego, że dłużyła mi się, bo tak nie było, a wręcz przeciwnie minęła mi zbyt szybko.

Draco dalej nie budził się, a w jego stanie nic się nie zmieniało.

Nie wiedziałam czy to dobrze czy źle. Z jednej strony dobrze, bo jego stan się nie pogarszał, ale z drugiej źle, bo nie poprawiał się.

Byłam już w stanie, w którym moja nadzieja była praktycznie zerowa.

Jego ręce były zimniejsze niż zwykle, a ciało bardziej blade.

Byłam tak cholernie zmęczona, że ledwo już tam siedziałam.

Jednym słowem mówiąc byłam w okropnym stanie, ale nie mogłam go zostawić.

Musiałam być przy nim choćby nie wiadomo co.

Błagałam, żeby się obudził, żeby mnie nie zostawiał teraz kiedy tak bardzo zaczęło mi ja nim zależeć, kiedy tak bardzo go potrzebowałam...

-I jak kochanie? - do skrzydła szpitalnego weszła Pani Pomfrey, a ja oderwałam swój wzrok od blondyna.

-Bez zmian. - szepnęłam.

-Jest już dwudziesta skarbie... - powiedziała smutnym głosem, a moje serce w tym momencie pękło.

Czy to znaczyło, że to koniec?

Że nigdy więcej nie usłyszę jego głosu, nie zobaczę jego pięknych oczu, uśmiechu, nie poczuję jego dotyku, zapachu.

Moje oczy zeszkliły się kiedy mój mózg zaczął przyswajać informacje, które do mnie dotarły.

-I właśnie dlatego czekałem do ostatniej chwili... - usłyszałam głos Draco.

Spojrzałam na niego.

Miał ledwo otwarte oczy, a na twarzy widniał uśmiech.

-Draco... - szepnęłam, a z moich oczy popłynęły łzy. - Draco! - krzyknęłam kiedy dotarło do mnie to co się stało.

Uśmiechnęłam się szeroko i poczułam na mojej dłoni uścisk.

-To ja już was zostawiam. - Pani Pomfrey zwróciła się do nas i z uśmiechem na twarzy wyszła ze skrzydła szpitalnego.

-Jak się czujesz? - zapytałam, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech.

-Widząc ciebie od razu lepiej. - zaśmiał się, a ja razem z nim.

-Przestań żartować w takich chwilach. - pokręciłam głową, a moja mina zrzedła.- Mogłeś... - nie pozwolił mi dokończyć.

-Mogłem, ale tak się nie stało i już o tym nie myśl. - uspokoił mnie. - Lepiej powiedz jak ty się czujesz? - spojrzał na mnie uważnie mi się przyglądając.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz