2 dzień

807 44 3
                                    

W oczy dziewczyny z ogromną mocą uderzyły poranne promienie wschodzącego słońca. Wschód? Usiadła na łóżku i się przeciągnęła. Co ma dzisiaj?... A no tak, jest u Snape'a. Niezbyt miała ochotę go widzieć, co za tym idzie, dla swojego dobra nie powinna wychodzić z pokoju. Korzystając z tego, że nie ma nic do roboty wróciła do poprzedniej pozycji i zaszyła się w ciepłej pościeli. Nikt, ani nic nie wyciągnie jej z łóżka, pop przynajmniej przed 10. Gdy jej powieki znów się złączyły otwierając wrota do krainy snów, piętro niżej zaczął się dzień czarnowłosego mężczyzny.
Zapinając koszule wezwał jednego ze swoich pomocników.

- Przygotuj śniadanie dla dwojga i zostaw na dole. - Powiedział do skrzata. Ten lekko się skłonił po czym zniknął. - Ja muszę coś sprawdzić. - Mruknął sam do siebie i wyszedł z pokoju. Kierował się w stronę schodów, zastanawiając się co zastanie w pokoju 75, czy jego była uczennicą rzeczywiście się tam znajduje.

Uznał, iż nie będzie pukać. Jak się okazało był to dobry wybór i choć może nie wskazywał na dobre maniery czarnowłosego, to przynajmniej nie przerwał snu dziewczynie opatulonej puchową kołdrą. Nie będzie jej budził, aż taki zaborczy i podły nie jest. Wyszedł z pokoju i w ciszy zamknął drzwi.

Dosłownie chwilę zajęło mu znalezienie się w kuchni gdzie stały dwa zestawy śniadaniowe. Jeden dla niego drugi dla Granger.
Na jedno z nich rzucił czar trzymający temperaturę a potem deportował je do pokoju w, którym spała dziewczyna.
Gdy przygotował się do pracy, jeszcze raz z nadzieją spojrzał na schody. Nic się neo zmieniło wciąż spała. Wychodząc uprzedził skrzata by jej nie budził i dał jej wolną rękę. Może brzmieć to jak przekupstwo, ale wcale nie o to chodziło.
Oczywiście ona nie zdawała sobie z tego sprawy a gdy się obudziła hehe uwagę przykuła taca z talerzem i kubkiem oraz małą karteczką.
Nie trudno było zgadnąć, że to jej śniadanie. Wstała i usiadła przy stoliczku, rozwinąwszy karteczkę dostrzegła napis " Mam nadozję, że będzie ci smakować.Wyszedłem do pracy, wrócę późno. - Jak dla mniej e mógłbyś w ogóle nie wracać ~ pomyślała Hermiona. Po co ona się na to zgodziła? - Ps. Słodko śpisz "

- A co on mój chłopak, że taki miły? - Zapytała sama siebie, była bliska użycia sformułowania "romantyczny" jednak uznała to za zbyt żenujące. Postanowiła zająć się jedzeniem, tak o to rozpoczął się jej dzień.

Nie była pewna czy o magia czy może, wczoraj po prostu nie zwróciła na to uwagi, ale mimo wszystko sklepienia oraz wystrój dworku (o ile mogła to tak nazwać) był nie przesądzony ale piękny. Umiarkowane rozstawienie ozdób, działało na fantazje. Tym samym po woli zachwycając Hermionę.
Jednak dopiero odkrycie wielkiej biblioteki, naprawdę sprawiło, że wstrzymała oddech. Przypominała ona tą hogwarcką, tyle, że było tu trochę mniej książek, jednak nie było to problemem, bo o ile Hogwarcie wszystkie czytała, tu już na samym początku rzuciło jej się w oczy kilka nieznanych tytułów. Do tego wystrój był przyjemny, może to sprawiło, że nie wyszła z niej do wieczora, aż nie padła jak kłoda z przemęczenia, zaraz po doczłapaniu się do łóżka.

Severus jak zapowiedział tak też, zrobił - gdy wrócił późno, dziewczyna już spała. Było mu lekko, żal, ale nie miało to większego wpływu na jego sen, gdyż był koszmarnie zmęczony.

MAM NADZIEJE, ŻE SIĘ PODOBA!
Chociaż trochu nie po polsku, jak będę miała czas to poprawie OBIECUJE💚

sevmione - ZatęsknijWo Geschichten leben. Entdecke jetzt