dzień 5

161 14 4
                                    

Najlepszymi przeprosinami, za tak długi czas "bezczynności", będzie wrzucenie rozdziału, zatem zapraszam do czytania.

Znów z rana wszedł jej do pokoju. Siedziała na łóżku wpatrując się w niego z lekkim zaciekawieniem, jednak również z odrobiną pogardy. 

- Co tu robisz... znowu? 

- Stoje... znowu. Idę do pracy, nie wiem kiedy wrócę. - ku jej zdziwieniu, wyszedł, bez jakiego kolwiek pożegnania. Zdziwiło ją to więc szybko wyszła z łóżka i za nim pobiegła. 

- Hej. 

- Nie mam czasu, widzimy się potem. - To było dziwne, wybitnie dziwne. Powinna czuć ulgę, a zamiast tego poczuła gniew kierowany ku niemu. Czemu to zrobił? Jego ignorancja ją wręcz zirytowała. Dłoń oparła na klamce, jednak myśl, że mógłby zobaczyć... POMYŚLEĆ że jej zależy, ją sparaliżowała. A poza tym nie zjadła jeszcze śniadania. Mimo tego, że nadal czuła się lekko obco w owym domu ruszyła do kuchni. Miała wystarczająco składników by zrobić sobie dobre i pełnowartościowe śniadanie. Zaczęła od rozbicia jajek do miski. Po jakiś 20 minutach miała gotowe danie. Chwyciła talerz i poszła na górę do biblioteki. Wśród książek przechadzała się tak długo iż całkowicie zapomniała o śniadaniu, dopiero gdy jej brzuch dał znać oderwała nos od książek. Resztę dnia spędziła na czytaniu, leżeniu, gotowaniu, oraz wyszła na krótki spacer. Po powrocie wciąż nie było Severusa, co ją lekko zdziwiło. Powinien już być, pomyślała i sprawdziła godzinę. I wtedy drzwi się otworzyły.

- Mogłeś uprzedzić, że przyjdziesz później.

- Wybacz listy przeważnie dochodzą do kilku dni. - Odparł jakby zdenerwowany. Co jak co, ale dostrzegała iż był zdenerwowany. Co dziwne, wcale nei na nią.

- Coś się stało?

- Nic co by cię powinno interesować.

- Czemu taki jesteś?

- Skończ. - Warknął szorstko.

- To mi powiedz o co ci chodzi.

- A tobie? Czego ty dziewczyno odemnie chcesz? - czy on zganiał winę na nią? A co ona takiego znowu zrobiła.

- To ty wyszedłeś jak gdyby nigdy nic.

- Nagle ci zależy.

- O czym ty w ogóle gadasz!? - Chwycił ją za ręce i spojrzał głęboko w oczy. - Co się z tobą dzieje?

- Granger. Nie dzisiaj. - odparł i ją wyminął. A potem poszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi. Tak po prostu. Zmrużyła oczy, z każdym dniem było coraz dziwniej.

Nim zasnęła usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Znad książki ujrzała sylwetkę.

- Obstawiałem, że już śpisz.

- w takim razie po co przyszedłeś? - Przemilczał to. Po woli do niej podszedł i usiadł na jej łóżku. Delikatnie dotknął jej twarzy. Szybko się odsunęła. - Nie pytaj nigdy więcej o co co się stało. Gdy nie mówie, to nie jest to twoja sprawa. - Gdy to powiedział wstał i wyszedł zostawiając ją sam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 08, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

sevmione - ZatęsknijWhere stories live. Discover now