*w tym rozdziale będzie dużo urywników*
Rankiem z niesamowicie wspaniałym humorem. Dziś jest bowiem dzień, kiedy się dowiem, czy pod sercem noszę chłopczyka, czy małą księżniczkę. Wszyscy wydzwaniali do mnie od rana, mam na myśli El, mamę, Leigh i Sean’a oraz Lucy, która już o 12:00 ma być na lotnisku. Będąc ubrana w luźny kombinezon umalowałam się i uczesałam swoje puszyste włosy. Zjadłam szybkie śniadanie w restauracji hotelowej, a potem ruszyłam czym prędzej na umówioną wizytę. Parkuję przed kliniką i oświadczam jednej z pielęgniarek, że jestem już gotowa do badań. Nim zabierają mnie na USG, robią mi badania krwi, moczu, sprawdzają ciśnienie i takie tam.
Wreszcie idę do gabinetu doktora. Jest nim mężczyzna w młodym wieku i na mój widok uśmiecha się szeroko.
-Dzień dobry! -wita się ze mną.
-Pani jest z polecenia mojej siostry, Jennifer Keeting.
-Tak.- uśmiecham się.
Doktor czyta mi wszystkie zapiski siostry i pyta mnie o samopoczucie. Najpierw mnie bada, a potem prosi o odsłonięcie brzucha.
-Muszę się najpierw zapytać, co podpowiada intuicja?- pyta mnie oblewając brzuch żelem.
-Chłopiec.
-Sprawdźmy więc…
Od razu słyszę bicie serduszka i jest to dla mnie jak narkotyk. Jest takie równomierne.
-Intuicja tym razem zawiodła…- mówi do mnie lekarz z szerokim uśmiechem.
-Będzie mieć pani córeczkę…
Z moich oczu zaczynają płynąć łzy i śmieję się ze szczęścia.
-Będę mieć malutką córeczkę…
Niesamowite.
Lekarz jest szczęśliwy z powodu mojej reakcji i wypisuje mi recepty z kolejnymi lekami. Gdy tylko dostaje wydruk zdjęcia oraz filmik na płycie siadam na ławce i robię zdjęcia wydruku USG i wysyłam do El, Lucy, Sean’a, Leigh i mamy z podpisem: It’s a Girl.
Zaraz telefon się rozdzwania, a ja pełna radości i uśmiechu, jako oficjalnie przyszła mama małej Styles, wychodzę z kliniki. Nie omija mnie fakt, że paparazzi robią mi zdjęcia. Jestem po prostu szczęśliwa.
Jadę po Lucy na lotnisko. Gdy dziewczyna widzi idzie do mnie powoli. Jest opalona i… rozmazana?
-Co się stało?- pytam, gdy podchodzi do mnie.
-Będziesz mieć córeczkę no!- zaczyna płakać, a ja ją mocno przytulam.
(…)
Wczorajszy dzień przebiegł bardzo miło, bo razem z Lucy cały dzień przesiedziałyśmy w kawiarni na obrzeżach Nowego Jorku. Czytałyśmy sobie nawzajem artykuły z innych gazet o naszych bohaterach. Wystarczyło to, by napisać po 25 innych niż zwykle pytań. Wieczorem dostałam telefon nt. hotelu, gdzie zostały nam wynajęte pokoje, a nie… przepraszam apartament. Hotel Sofitel był naprawdę piękny i od zewnątrz i od środka. Apartament miał trzy duże pokoje: salonik oraz dwie sypialnie z wielkimi łóżkami pełnymi ozdobnych poduszek. W saloniku, jak i w każdej z sypialni był telewizor. Wieczorem poszłyśmy na kolację do restauracji i zrobiłyśmy sobie długi spacer wokół Central Parku. Taką formę odpoczynku preferuję.
(…)
Ostatnie kilka dni spędziłyśmy na sesji i wywiadzie z Justinem Timberlake’em, na który musiałyśmy poświęcić prawie trzy godziny, mężczyzna bardzo nam utrudniał sprawę, bo prawie na każdym pytaniu nawiązywał do zabawnych sytuacji, które sprawiały, że płakałyśmy ze śmiechu. Prosiłyśmy go o choć trochę powagi, ale miał tak wspaniały humor, że nie mogłyśmy tego opisać. Potem następnego dnia sesja, która wyszła naprawdę Ach! Dajcie spokój. Gościu jest tak przystojny, że to w ogóle nie podlega wątpliwości.

YOU ARE READING
Change Me (Harry Styles Fanfiction)
FanfictionOna- normalna studentka po przejściach. Mieszka w Londynie ze starszym bratem wiele kilometrów od rodzinnego domu. Wpół sierota. Wzorowa uczennica, piękna dziewczyna, a co u niej niezwykłe- miłość do motocykli. On- kuzyn Jej najlepszej przyjaciółki...