Miłość to typ relacji międzyludzkich, zazwyczaj pomiędzy dwoma osobami — kobietą i mężczyzną.
Ale jeśli istnieje związek kobiety z inną kobietą lub dwóch mężczyzn to również jest miłość.
No i, gdy jedna osoba zakochuje się w kilku na raz, to też jest miłość, prawda?
Jak miałem się nie zakochać jak mieszkam w jednym domu z sześcioma swoimi przyjaciółmi, którzy są towarzyskimi, troskliwymi, charyzmatycznymi i z wyglądem idoli Koreańczykami?
Każdy z nich zasługuje na ten piękny aspekt jakim jest miłość, więc nie mogłem ot tak ograniczyć się do jednego. Byłbym zbyt narcystyczny.
Poza tym, uszczęśliwiłem siebie i każdego z osobna. Nie chciałem ich wykorzystać, pod żadnym pozorem ani nie robiłem nic na siłę. Kochałem każdego szczerymi uczuciami.
Na początku był jednak mały problem. Chciałem być z każdym z nich, ale tak, aby każdy z osobna myślał, że to on jest jedynym w moim sercu. Opracowałem strategię, którą po kolei wprowadzałem w każdym moim związku.
I to była najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek wymyśliłem.
Każdemu powiedziałem, że nie jestem jeszcze gotowy, by powiedzieć reszcie o relacji. Że zwykle chcę prywatności i związku w tajemnicy. Może i było to trochę okrutne z mojej strony, że tak bardzo w zasadzie lałem im wodę o swojej lojalności, ale wprawdzie byłem lojalny ich wszystkim. Dla każdego z osobna śmiałem się inaczej, uśmiechałem się inaczej, przytulałem inaczej lub rozmawiałem, patrzyłem na nich czy później i całowałem również w inny sposób.
Tym sposobem w praktyce, gdy Jungkookowi udało się usiąść obok mnie, kiedy oglądaliśmy film, Hoseok nie był bardzo zazdrosny i nie odstawiał żadnych akcji, ponieważ wiedział, że musi być dyskretny. Po prostu uniknąłem większego ryzyka. Tym samym nie musiałem ich kontrolować na każdym kroku, a oni sami stawiali się do pionu.
Były jednak minusy tej całej nieokreślonej bliżej relacji. Zaistniały takie momenty, gdy przykładowo siedzieliśmy na kanapie w siódemkę i oddawaliśmy się komedii, lecącej z telewizora. Wszystko fajnie, świetnie. Dopóki każdy nie zwrócił na mnie wzroku w tym samym czasie.
Maślane oczy Jungkooka, te troskliwe Taehyunga, głębokie Yoongiego, zaborcze Hoseoka, lojalne Namjoona i przyciągające Seokjina.
A ja, jako jedyny, zawsze wpatrywałem się wtedy w te tylko jedne — w te bohatera filmu.
Ale to nie było takie złe. Lubiłem to. Lubiłem być w centrum uwagi i czuć, że byłem ważny.
Oni też byli dla mnie na pierwszym miejscu. Każdy z nich i z osobna zasługuje na troskę i czas — nieważne ile się go poświęci, żadna minuta nie będzie zmarnowana.
YOU ARE READING
just one day ✧ jimin x all
Fanfiction- 너와 하루만 있기를 바래 바래 co jeśli jimin poczuł coś więcej do każdego ze swoich sześciu przyjaciół? jjk, kth, jhs, ksj, knj, myg & pjm - bts istnieje - wszystkie opisane wydarzenia są tylko i wyłącznie fikcją