3. Zakupy

56 7 131
                                    


Jakiś czas później udali się w końcu na plażę. Mihoko i Maika niemalże natychmiast wbiegły do jeziora i zaczęły chlapać się wodą. Shinso westchnął cicho, wyjmując lekturę z torby swojej matki. Usiadł na kocu, otworzył książkę na kolanach. Nie chciał przypadkiem zabrudzić jej piaskiem. 

Pan Kaminari jeszcze przez chwilę próbował nawiązać rozmowę z ojcem Hitoshiego, nie przyniosło to jednak pożądanych efektów. Porzucił więc wszelkie starania, dołączając do kobiet, radośnie pluskających się w jeziorze. Poza nimi na plaży było zupełnie pusto - nie ma co się dziwić, w końcu to miejsce było prawdziwym zadupiem. Shinso nie był w stanie przypomnieć sobie nazwy tej miejscowości, jakby rzucono na nią zaklęcie, wymazujące wszelkie ślady jej istnienia z ludzkiej pamięci. 

Denki zajął miejsce na kocu obok niego. Nie był w stanie usiedzieć spokojnie. Wpatrywał się w swoje kolana, grzebał palcami w piasku, następnie lustrował wzrokiem okolicę, zmieniał pozycję siedzenia, bawił się bransoletkami na nadgarstku, zerkał niepewnie na Shinso, po czym spuszczał wzrok przygryzając wargę. Było to niezwykle irytujące. 

- O co chodzi? - spytał w końcu nastolatek, nie odwracając spojrzenia od książki. Zachowanie Denkiego strasznie go rozpraszało. Uniemożliwiało mu skupienie na lekturze. Jego wzrok nieustannie uciekał na bok, chcąc się upewnić, że wszystko jest w porządku. Na dodatek był to Kaminari, który promieniował, jak jakiś jebany promień słońca. I Shinso naprawdę nie rozumiał, dlaczego w jego głowie pojawiły się takie myśli. Elektryczność była quirkiem Denkiego, to raczej oczywiste, że promieniuje. Znaczy się, co? Shinso już sam nie rozumiał swoich myśli. Było to irytujące. Jak Denki Kaminari.

To pewnie przez temperaturę... Poza tym dawno żaden człowiek nie był dla niego autentycznie miły. Tak, to na pewno kwestia tego. 

Ogarnij się Hitoshi.

- Uh... w sensie? - spytał zmieszany Kaminari, przeczesując ręką włosy. 

- Wyglądasz, jakbyś chciał o coś zapytać. Wyduś to z siebie. 

Blondyn przygryzł nerwowo wargę. 

- Nudzę się po prostu - odpowiedział. - Zastanawiam się jak zacząć rozmowę. 

- Nie lubię rozmawiać - mruknął Shinso. 

- Zauważyłem. 

- Skoro tak bardzo się nudzisz, to czemu nie pójdziesz popływać? - zasugerował nastolatek o fioletowych włosach. Kaminari przygryzł wargę. 

- Wolę nie. 

Shinso nie pytał. Nie chciał być wścibski, a domyślał się, że nie jest to zbyt miły temat dla Kaminariego. Jeśli będzie chciał się tym podzielić, to po prostu to zrobi. Nie, żeby Shinso się tym przejmował. Nie potrzebował znajomych. Zabierali tylko czas. A on potrzebował czasu, musiał przecież ćwiczyć, aby dostać się na profil bohaterski.

- Co czytasz? - zapytał Kaminari. 

Jak oryginalnie. 

Shinso odpowiedział na zadane pytanie. A potem, jakimś cudem, rozmowa się potoczyła. Hitoshi sam nie rozumiał, jak do tego doszło. Przez większą część czasu mówił Kaminari, Shinso zdarzało się jednak wtrącać coś od czasu do czasu. Po prostu... Denki roztaczał wokół siebie naprawdę pozytywną aurę i pomimo całej swojej energiczności, nie był aż tak męczący, jak można by się spodziewać. I sprawiał wrażenie szczerego, a tę cechę Shinso naprawdę cenił w ludziach.  

W międzyczasie ojciec Shinso wrócił do domu. Hitoshi o dziwo postanowił zostać. Było tu nawet przyjemnie. Zdecydowanie chłodniej, niż w domku.

Plecione bransoletki | ShinkamiWhere stories live. Discover now