Six

341 21 30
                                    

Pov. Jisung:

Siedziałem przy biurku zapisując słowa, które przychodziły mi do głowy na kartce papieru. Kiedy skończyłem westchnąłem i obkręciłem się na krześle obrotowym w stronę lustra. Spojrzałem w szkło a w moje oczy rzucił się fioletowy naszyjnik na mojej szyi. Złapałem go w rękę i uśmiechnąłem się lekko.
Znajdę Cię słońce i nie puszczę...

Pov. Felix:

-Proszę słuchać mnie teraz uważnie- powiedziałem do trójki chłopaków, którzy rozmawiają pomiędzy sobą. Każdy spojrzał na mnie a ja kontynuowałem. - musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby teraz wspierać Jisung'a. - powiedziałem a Bin wywrócił oczami przez co go uderzyłem w ramię.

-Nie bij mnie kapucynie - mruknął- rozumiem, że się o niego martwisz, ale jest dorosły i nie będziesz mógł go ciągle niańczyć. - westchnął

-Będę zawsze, kiedy będę mógł. - dodałem

-Zgadzam się z Changbinem- powiedział Hyunjin a In tylko lekko kiwnął głową.

-Z kim ja się zadaje... - westchnąłem

Pov. Jisung:

Było już dosyć późno a ja wraz w Flume spacerowałem sobie po parku z cichą muzyką lecącą z telefonu. Usiadłem na jednej z ławek i rozkoszowałem się spokojem tu panującym.

Uruchomiłem telefon sprawdzając godzinę. 21.56 . Późno.. Wstałem z niechęcią z dotychczasowego siedzenia i mozolnym krokiem ruszyłem w stronę domu. Mijałem się właśnie z ogromnym McDonaldem przez który zaburczało mi w brzuszku.

-A może idziemy coś zjeść Flume?- zapytałem mojej psiny która tylko szczekła raz i pomerdała ogonkiem. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem i wszedłem do środka. Ludzi było mało jak na Maca ale w jednym z kontów siedziała grupka jakiś chłopaków. W pewnym momencie ujrzałem kogoś kogo bym się nie spodziewał. Bang Chan'a. Tamten spojrzał w moją stronę przez co odwróciłem się automatycznie i założyłem kaptur na głowę. Może i wszystko co mi zrobił to było w poprzednim życiu ale mam ciarki jak go widzę. Czułem jego natrętny wzrok na sobie, przez co zrobiło mi się niedobrze. Kiedy nadeszła moja kolej szybko złożyłem zamówienie, a kiedy moje jedzonko przyszło automatycznie chciałem wychodzić kiedy w tym samym czasie tamci podeszli do drzwi. Spuściłem głowę i lekko się od tych drzwi odsunąłem przepuszczając ich.

-Idź, byłeś pierwszy - powiedział jakiś chłopak z melodyjnym głosem.

-Dziękuję- powiedziałem i wyszedłem

-Poczekaj! - krzyknął jeden z nich przez co znieruchomiałem.

-Kojarzę skądś Twój głos- westchnął - ale nie mam pojęcia skąd. - przełknąłem ślinę i podniosłem głowę ukazując twarz.

-Han Jisung miło mi - uśmiechnąłem się krzywo a Bang Chan zaczął krztusić się pitą przez niego colą.

-Aaaaaaa!!! ten sławny!! - jakiś różowo włosy zaczął piszczeć -Mogę z Tobą zdjecie?! - złożył ręce jak do modlitwy przez co westchnąłem i kiwnąłem głową na tak. Włączył telefon i zrobił nam zdjęcie.

-Daj mu spokój Yeonjun- zaśmiał się jakiś inny a tamten co robił sobie ze mną zdjęcie warknął na niego przez co się zaśmiałem cicho.

-Kurwa mać niech Minho szybciej z tego kibla wraca... - mruknął pod nosem Chris ale i tak to usłyszałem

-Minho? Lee Minho? - zapytałem a tamten spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami jak i w sumie reszta.

-Tak... - poczułem jak nogi robią mi się z waty

-To wy sie znacie? - zapytał jakiś czarno włosy

-nieźle- zarechotał ten o melodyjnym głosie.

-Co tu się dzieje, co? - nagle wyłonił się wysoki brunet ze śmiechem przez którego myślałem że zemdleje. Kiedy nasze wzroki się spotkały nie było mu już do śmiechu. Jego mimika twarzy automatycznie z uśmiechnietej zmieniła się w zdziwioną a potem w smutną...-Ji..Jisung? - zapytał nie dowierzając.

-Cześć Minho... - poczułem jak łzy zaczęły cieknąć po moich policzkach a drobny uśmiech wszedł na moją twarz.

-Ja... Przepraszam... - odwrócił się z zamiarem odejścia

-Byłeś u mnie we śnie podczas śpiączki... Znowu byłeś w moim życiu najważniejszą osobą...

______________________________________
Ten rozdział jest w ciul bez sensu :((
Miłego dnia słoneczka! <3

~𝔸 ℕ𝕖𝕨 ℙ𝕒𝕥𝕙~//MinsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora