Pov. Jisung:
Siedziałem przy biurku zapisując słowa, które przychodziły mi do głowy na kartce papieru. Kiedy skończyłem westchnąłem i obkręciłem się na krześle obrotowym w stronę lustra. Spojrzałem w szkło a w moje oczy rzucił się fioletowy naszyjnik na mojej szyi. Złapałem go w rękę i uśmiechnąłem się lekko.
Znajdę Cię słońce i nie puszczę...Pov. Felix:
-Proszę słuchać mnie teraz uważnie- powiedziałem do trójki chłopaków, którzy rozmawiają pomiędzy sobą. Każdy spojrzał na mnie a ja kontynuowałem. - musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby teraz wspierać Jisung'a. - powiedziałem a Bin wywrócił oczami przez co go uderzyłem w ramię.
-Nie bij mnie kapucynie - mruknął- rozumiem, że się o niego martwisz, ale jest dorosły i nie będziesz mógł go ciągle niańczyć. - westchnął
-Będę zawsze, kiedy będę mógł. - dodałem
-Zgadzam się z Changbinem- powiedział Hyunjin a In tylko lekko kiwnął głową.
-Z kim ja się zadaje... - westchnąłem
Pov. Jisung:
Było już dosyć późno a ja wraz w Flume spacerowałem sobie po parku z cichą muzyką lecącą z telefonu. Usiadłem na jednej z ławek i rozkoszowałem się spokojem tu panującym.
Uruchomiłem telefon sprawdzając godzinę. 21.56 . Późno.. Wstałem z niechęcią z dotychczasowego siedzenia i mozolnym krokiem ruszyłem w stronę domu. Mijałem się właśnie z ogromnym McDonaldem przez który zaburczało mi w brzuszku.
-A może idziemy coś zjeść Flume?- zapytałem mojej psiny która tylko szczekła raz i pomerdała ogonkiem. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem i wszedłem do środka. Ludzi było mało jak na Maca ale w jednym z kontów siedziała grupka jakiś chłopaków. W pewnym momencie ujrzałem kogoś kogo bym się nie spodziewał. Bang Chan'a. Tamten spojrzał w moją stronę przez co odwróciłem się automatycznie i założyłem kaptur na głowę. Może i wszystko co mi zrobił to było w poprzednim życiu ale mam ciarki jak go widzę. Czułem jego natrętny wzrok na sobie, przez co zrobiło mi się niedobrze. Kiedy nadeszła moja kolej szybko złożyłem zamówienie, a kiedy moje jedzonko przyszło automatycznie chciałem wychodzić kiedy w tym samym czasie tamci podeszli do drzwi. Spuściłem głowę i lekko się od tych drzwi odsunąłem przepuszczając ich.
-Idź, byłeś pierwszy - powiedział jakiś chłopak z melodyjnym głosem.
-Dziękuję- powiedziałem i wyszedłem
-Poczekaj! - krzyknął jeden z nich przez co znieruchomiałem.
-Kojarzę skądś Twój głos- westchnął - ale nie mam pojęcia skąd. - przełknąłem ślinę i podniosłem głowę ukazując twarz.
-Han Jisung miło mi - uśmiechnąłem się krzywo a Bang Chan zaczął krztusić się pitą przez niego colą.
-Aaaaaaa!!! ten sławny!! - jakiś różowo włosy zaczął piszczeć -Mogę z Tobą zdjecie?! - złożył ręce jak do modlitwy przez co westchnąłem i kiwnąłem głową na tak. Włączył telefon i zrobił nam zdjęcie.
-Daj mu spokój Yeonjun- zaśmiał się jakiś inny a tamten co robił sobie ze mną zdjęcie warknął na niego przez co się zaśmiałem cicho.
-Kurwa mać niech Minho szybciej z tego kibla wraca... - mruknął pod nosem Chris ale i tak to usłyszałem
-Minho? Lee Minho? - zapytałem a tamten spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami jak i w sumie reszta.
-Tak... - poczułem jak nogi robią mi się z waty
-To wy sie znacie? - zapytał jakiś czarno włosy
-nieźle- zarechotał ten o melodyjnym głosie.
-Co tu się dzieje, co? - nagle wyłonił się wysoki brunet ze śmiechem przez którego myślałem że zemdleje. Kiedy nasze wzroki się spotkały nie było mu już do śmiechu. Jego mimika twarzy automatycznie z uśmiechnietej zmieniła się w zdziwioną a potem w smutną...-Ji..Jisung? - zapytał nie dowierzając.
-Cześć Minho... - poczułem jak łzy zaczęły cieknąć po moich policzkach a drobny uśmiech wszedł na moją twarz.
-Ja... Przepraszam... - odwrócił się z zamiarem odejścia
-Byłeś u mnie we śnie podczas śpiączki... Znowu byłeś w moim życiu najważniejszą osobą...
______________________________________
Ten rozdział jest w ciul bez sensu :((
Miłego dnia słoneczka! <3
![](https://img.wattpad.com/cover/259670477-288-k675591.jpg)
ESTÁS LEYENDO
~𝔸 ℕ𝕖𝕨 ℙ𝕒𝕥𝕙~//Minsung
Fanfic|| cześć ~You'll never be alone~ ~Jisung nie radził sobie z szarą rzeczywistością...~ "-Gdzie jest Minho? - zapytałem z łzami w oczach -Ale jaki Minho? - ludzie, których ponoć znałem od lat patrzyli po sobie zakłopotani... " [Rozpoczęte: 22.02.202...