Seven

320 22 27
                                    

Pov. Felix:

-Ale... Ale jak to? Gdzie go spotkałeś?- zapytałem z szeroko otwartymi oczami trzymając roztrzęsionego chłopaka za ręce.

-Byłem na spacerze z Flume w nocy i chciałem coś zjeść w MC i tak jakoś wyszło.... - załkał - on nie mógł na mnie patrzeć, on sie wycofał... - Poczułem się strasznie, nienawidzę patrzeć na załamanych przyjaciół. To boli najbardziej.

-Nie mów tak Sungie... On pewnie sam niedowierzał i nie wiedział co zrobić- westchnął Innie obejmujący go.

-Jeongin ma rację a poza tym co on miał zrobić jak nie gadał z Tobą dwa lata i jeszcze przed Twoim wypadkiem się pokłóciliście? Musisz dać mu czas a potem na spokojnie z nim porozmawiać - powiedziałem

-To wszystko jest takie dziwne i za szybko się dzieje... - odpowiedział drżącym głosem.

-Wiemy Jisungie... Wiemy... - najmłodszy z nas podniósł się z siadu i spojrzał na nas jakby jakiś pomysł mu wpadł do głowy.

-A może my pogadamy z Minho i coś od niego wyciągniemy? Wiem doskonale, że to będzie trudne, bo z nami miał cholernie słaby kontakt, ale może coś uda nam się wyciągnąć - powiedział a ja uśmiechnąłem się lekko

-podbijam - odezwałem się

-no nie wiem... Najlepiej jak ja z nim pogadam...

-Ale zobacz tylko na to. My się go pod pytamy gdzie mieszka jak się ma a ty załatwisz resztę, okej? - spojrzałem dumnie na Ina który opowiadał o tym planie zafascynowany.

-Eh... Dobrze- westchnął a my uśmiechnięci spojrzeliśmy na siebie. Nie możemy tego zrąbać...

Pov Minho:

Nie wiem co mną targnęło żeby się z nimi spotkać...Tęsknota? Nie wiem..., ale wiem, że zapewne będę tego żałować.

-Cześć hyung- usłyszałem niski głos mojego dawnego przyjaciela, od razu wiedziałem do kogo należy ten ton. Uniosłem głowę i uśmiechnąłem się do niego i Jeongina pokazując im gestem ręki aby usiedli. Widać było, że najmłodszy był spięty. Mimo, że obserwowałem ich na insta to i tak się zdziwiłem tym jak strasznie się zmienili... Już nie są dziećmi, których pamiętam tylko młodo-dorosłymi mężczyznami. Ciekawe jak u Changbina i Hyunjina.

-Cześć ...- mruknąłem cicho lekko zawstydzony. Mimo minionego czasu nadal czułem się winny przez to co się wydarzyło dwa lata temu.- Ja....Może na początku was przeproszę za wszystko.. a więc .... przepraszam - ukłoniłem się ukazując moją skruchę

-Nie wygłupiaj się hyung, nie mamy Ci nic za złe...- powiedział Felix

-Zabolało nas tylko to,  że nas opuściłeś w najgorszej sytuacji gdzie powinniśmy się wspierać. wiedz, że nie mamy Ci za złe tego co się stało...- dodał cicho Innie- ale o tym kiedy indziej...

-Em... a więc czemu chcieliście się spotkać?- uniosłem brew.

-Rozmawialiśmy ostatnio dwa lata temu... Chcieliśmy się tylko dowiedzieć jak tam u Ciebie i tak dalej- mówili na zmianę. Westchnąłem. Niepotrzebnie rozdrapuje stare rany...

∼⋅∼

-Czyli nadal mieszkasz w Seulu? - blond włosy naprawdę się zdziwił

-Tak tylko 5 km dalej niż wcześniej- westchnąłem

-To jakim cudem się nie spotkaliśmy?!- krzyknął In

-Przez rok mieszkałem u ciotki w Japonii aby dalej szkolić się z tańca i tak wyszło, że zostałem choreografem BTS 

-No nie gadaj- Felix miał otwartą buzię więc cicho się zaśmiałem. Gadaliśmy tak może z dwie godziny przy gorącej czekoladzie w małej kafejce.  Rozmowa nie miała końca, ale musiałem się zbierać ze względu na trening. Wymieniliśmy się nowymi numerami i każdy rozszedł się w swoją stronę z uśmiechem na ustach. Miło było znowu się spotkać... A gdyby tak... Nie... Wątpię,  że reszta się zgodzi...

________________________________

Dobra ten rozdział jest beznadziejny haha

Miłego dnia!<33

~𝔸 ℕ𝕖𝕨 ℙ𝕒𝕥𝕙~//MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz