46 "Nieudana próba"

781 34 4
                                    

Pov. Yuna

Byłam zagubiona. Próby dowiedzenia się czego kolwiek nic nie dawały, dlatego zdecydowałam się zbliżyć do Jungkooka. Postanowienie postanowieniem, tylko problem był w tym, jak to zrobić. Było to wręcz niewykonalne. Jednak nie wiedziałam co innego zrobić, a to wydawało mi się ostatecznością. Byłam zestresowana tym, z jaką mogę spotkać się reakcją, bo tak naprawdę, mogłam spodziewać się każdej.

Mimo wszystko miałam przeczucie, że będzie się opłacać zaryzykować. Moja intuicja podpowiadała mi, by tak postąpić dlatego nie sprzeciwiałam się. Dlatego już w poniedziałek po lekcjach ruszyłam w stronę Jeon'a zestresowana, pełna obaw, a co najważniejsze - bez żadnego planu na zbliżenie się do niego. Tak naprawdę szłam na pewną śmierć.

- Jungkook - zaczęłam, kiedy oddaliliśmy się na tyle by nikt ciekawski nas nie widział. Staliśmy w tym momencie na środku chodnika, nieopodal parku. Chłopak odwrócił się w moją stronę.

- Pomyliłaś osoby, słonko - odrzekł obojętnie i ruszył dalej nie interesując się moją osobą. Nie mogłam pozwolić mu odejść, kiedy w końcu miałam przepływ odwagi. Nie tym razem Jeon. Szybkim krokiem chwyciłam go za rękaw kurtki, jednocześnie zmuszając do zatrzymania się. Zauważyłam, jak zaczął się denerwować. - Szukasz kłopotów? - warknął, zbliżając się do mnie, na niebezpieczną odległość, niemal stykając się ze mną nosami. Powoli traciłam odwagę, która była jeszcze chwilę temu.

- N-Nie - odparłam ciszej, wręcz szeptem - Chcę tylko pogadać - kontynuowałam, niepewnie patrząc mu w oczy. Było w nich widać czystą złość i nienawiść.

- Nie mamy o czym - odsunął się na kilka kroków, dzięki czemu w głębi duszy odetchnęłam z ulgi.

- Wysłuchaj mnie chociaż - ciągnełam, by zatrzymać go jak najdłużej.

- Szybko - ponaglił mnie zniecierpliwiony.

- No to tak. Wiem, że mnie nie lubisz i nie wiem dlaczego, ale może byśmy to zmienili? - powiedziałam zachęcająco z uśmiechem, jednak wyraz twarzy chłopaka, odrazu ostudził mój entuzjazm. Właśnie wyszłam na idiotkę.

- Czy ty siebie słyszysz, dziewczynko? - rzekł kpiąco. - Nasza relacja nigdy się nie zmieni, i nie próbuj tego zmieniać. Jeśli chcesz żyć w spokoju, to nie wchodź mi w drogę. - ostrzegł - I nie próbuj się do mnie zbliżać psychicznie ani fizycznie, myślałaś że cię nie przejrze? - zadrwił - Najwidoczniej nie znasz mnie zbyt dobrze, ale może to i lepiej - skończył i ruszył przed siebie.

A ja stałam pośrodku chodnika oniemiała tym jak mógł mnie tak przejrzeć? Wydawało się to niemożliwe, a on? Stwierdził to po krótkiej rozmowie. Faktycznie, był to ktoś, wiedzący więcej od nas wszystkich? Prawdopodobnie tak, ale o tym przekonać się miałam później.

Pov. Jimin

Większość dni spędzałem samotnie, nie wliczając do tego chodzenia do szkoły czy korepetycji z Yuną. Nie czułem się źle, ale też nie dobrze.
Byłem po prostu obojętny...

Zdecydowanie wolałem żyć, przed dowiedzeniem się, o okropnej prawdy a wręcz przerażającej. Ten fakt, nie pozwalał mi spać po nocach, bo wciąż myślałem nad tym. Dzięki też niej, wyjaśniło się wiele rzeczy...

Był słoneczny dzień, kiedy przechodziłem wzdłuż uliczek pobliskich bloków. Zawsze tamtędy szedłem wracając ze szkoły. Wszystko byłoby w porządku do dziś, gdybym tego cholernego dnia nie zauważył na zakręcie Jeongguka z Yoongi'm. Na początku zamierzałem ich wyminąć, tak by mnie nie zauważyli, ponieważ stali do mnie tyłem, więc nie było szans by mnie zauważyli. Jednak zmieniłem plan, po usłyszeniu jak Min wspomina o Yunie. Podszedłem niezauważalne, tak by mnie nie usłyszeli.

- Stary, kiedy zamierzasz wyjaśnić wszystkim prawdę?

- Jeszcze nie teraz - odrzekł Jeon, zapalając papierosa. - Teraz mi się nie opłaca, za chwilę kończymy liceum, a z tego co wiem, to Yuna chce wyjechać na studia do Busan.

- To kiedy zamierzasz to wyjawić?

- Zobaczysz - odpowiedział z cwanym uśmiechem.

Rozmawiali tak jeszcze kilka minut, Suga żartował a towarzysz mu tylko przytakiwał lub się uśmiechał. Chciałem juz odejść, kiedy usłyszałem te kilka słów, które zmroziły mi krew w żyłach. Odwróciłem się spowrotem w ich stronę zszokowany. Podszedłem pociągając Jungkooka za rękaw kurtki zmuszając do odwrócenia się w moją stronę.

- To prawda? - zacząłem, wciąż będąc w szoku. To nie mogła być prawda. - Powiedz, że teraz to co usłyszałem jest nie prawdą - szturchnąłem go.

- Skoro już wiesz - westchnął - Tak, to prawda. Lecz wiedz, że nie możesz nikomu tego wyjawić - warknął mi prosto w twarz.

I to był ten moment, kiedy nie kontaktując, kiwnąłem głową i odszedłem w naprawdę wielkim szoku. Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedział? Najwyraźniej nie ufał mi tak mocno jak Yoongi'emu.

Gdybym tylko nie zauważył cholernego Jeon'a, do dziś bym żył w niewiedzy. Szczerze, to wolałbym już to niż, wiedzieć więcej niż powinienem.

Zniszczę cię... ~ Park JiminWhere stories live. Discover now