Ellie's pov:
Impreza urodzinowa Belli miała nas cofnąć do naszej relacji, sprzed Coachelli, gdzie wszystko było super i piękne, ale życie nie wygląda jak w filmie. Nie ma ciekawych zwrotów akcji. Żyjemy w świecie, gdzie jest pełno problemów i nieporozumień. A niektóre osoby nie potrafią przyznać się do błędu i spróbować naprawić swoich relacji.
Nawet nie miałam ochoty siedzieć przy stoliku, gdzie nikt nie chce ze sobą rozmawiać. Tylko Reynolds ciągnął jakąkolwiek rozmowę. Reece w ogóle nie pojawił się w szkole od początku tygodnia, Bella nic się nie odzywa, po prostu jest obecna, a Rhys i Steph jakby się zdystansowali i żyli w swoim świecie. Dlatego, kiedy Josh mnie zawołał do siebie, to dziękowałam mu nie tylko osobiście, ale też w mojej głowie, bo nie mogłam już dłużej znieść tej całej atmosfery.
Coś czuję, że jeśli to się nie poprawi za szybko, to prędzej czy później wybuchnę i poleje się krew. Nie będę myślała nad konsekwencjami, muszą sobie wszystko wyjaśnić, albo będzie źle.
Nie miałam wielu okazji, żeby porozmawiać z Laurą, ale siedząc z nią teraz, muszę przyznać, że jest niesamowitą babką. Podziwiam, że sama daje radę wytrzymać z trójką chłopaków, którym pełno głupich pomysłów w głowie.
– Hola!
– Hola – odpowiedziałam czarnowłosej, która ku mojemu zdziwieniu usiadła Ashtonowi na kolanach i pocałowała go w policzek. – A więc tacy z was przyjaciele, nawet nie wspomnicie, że coś tu się zadziało.
Chłopak spojrzał z widocznym zainteresowaniem na dziewczynę i czekał, aż sama się odezwie, jakby dawał jej prawo wyboru wyjścia z tej sytuacji. Uroczy widok, oni tak idealnie do siebie pasowali.
– Można powiedzieć, że zgodziłam się na jego okres próbny.
– Fajnie to nazwałaś – parsknął.
– Zaraz zwymiotuję – odparła Laura. – Żebyś mnie źle nie zrozumiała, cieszę się z ich szczęścia, uwielbiam ciebie Ruby, ale wydaje mi się, że znam cię lepiej niż byś się mogła spodziewać. Słyszę o tobie wszędzie, na każdej próbie.
– Miłość rośnie wokół nas – zaśpiewał Riley, szturchając mnie w ramię, abym do niego dołączyła.
– Szkoda, że podczas grania nie byłeś tak rozśpiewany.
– Szkoda, że cię dziewczyna olała.
– Szkoda, że sam nikogo nie masz.
– Szkoda, że nie jesteście homo – wtrąciłam się w ich wymianę zdań. Josh momentalnie przewrócił oczami, a Riley się trochę zawstydził.
– W końcu ich ktoś zamknął.
– Polecam się na przyszłość. Ollie – zaczepiłam go, kiedy przechodził obok.
– Teraz sobie o przyjacielu przypomniałaś?
– Tak, dokładnie. Nie dąsaj się księżniczko.
– Nie dąsam się.
– Jak się nie dąsasz, jak tupiesz nogą. O, jeszcze przewróciłeś oczami, widziałam!
– Jaka spostrzegawcza.
– Chcesz jechać ze mną do restauracji?
– Masz na myśli, czy chcę cię tam zawieźć?
– Nazwij to, jak chcesz – wzruszyłam ramionami, a towarzystwo wokół się zaśmiało.
– Mam dziś trening, przełożył nam z wczoraj.
YOU ARE READING
Case Or Destiny
Teen Fiction- Jesteś popaprany. - Raczej zakochany. Pierwsze rozdziały nie są wybitne, więc warto poczekać, aż akcja się rozkręci! To moje pierwsze dziecko, więc dajcie mi szanse. #destinyvx |występuje fikcja literacka, wulgaryzmy i sceny erotyczne| Okładka...