9. Staż

2.6K 134 35
                                    

Była niedziela. Spałam sobie spokojnie dopóki mojego snu nie przerwał jakiś głos

- Dzień dobry Panno Anders.

Byłam w szoku bo nie wiedziałam kto do mnie mówił

- Kim jesteś? - zapytałam zaciekawiona

- Jestem Jarvis czyli elektroniczny lokaj Pana Starka.

- Okey. Która jest w ogóle godzina?

- 6.00

No nie to napewno pomysł Starka na pobudkę. Tylko go znajdę.

- Jest dopiero 6.00? Dobra ja idę spać dalej i możesz mnie obudzić około 11.00.

Mówiąc to kładłam się na łóżko

- Niestety nie mogę się na to zgodzić. Dostałem rozkaz aby Pannę obudzić.

Gdy skończył w moim pokoju na chwilę zabrzmiała syrena. Grała dopóki nie wstałam

- No dobra już wstaję- powiedziałam zirytowana. - A i tak w ogóle nie mów do mnie Panno albo po nazwisku. Jak już masz się do mnie odezwać to po imieniu.

- Wedle życzenia Ewelino.

- Czego odemnie chce z rana Stark?

- Nie poinformował mnie o tym. Czeka w salonie.

Ruszyłam po schodach do salonu. Gdy byłam już na dole zobaczyłam że faktycznie tam czeka. Stał z założonymi rękami na klatce i przypatrywał się z jakimś wyrzutem w oczach.

- Jest 6.40. Jarvis obudził cię o 6.00 i powiedział że czekam to czemu się tak wlokałaś.

Nie odpowiedziałam mu tylko przeszłam obok niego i skierowałam się do kuchni. Nalałam sobie jakiegoś soku i usiadłam przy stole który tam stał. Spojrzałam się na Tonego który przyszedł za mną.

- Tobie też dzień dobry - posłałam mu wielki uśmiech

- Nie przeginaj - pogroził mi palcem poczym siadł naprzeciwko mnie - Chyba muszę ci przedstawić moje zasady.

Podniosłam jedną brew do góry i powiedziałam

- Nie przestrzegam głupich zasad

- Moich zaczniesz. Po pierwsze jak cię Jarvis budzi i mówi że chcę z tobą rozmawiać masz 5 minut na stawienie się. A tak w ogóle ja zawsze wstaję o 6.00 i związku z tym że jesteś u mnie na stażu ty też masz zacząć.

Patrzyłam na niego przez cały czas kiedy dyktował pierwszą zasadę.

- No sorry ja śpię do 9.00 lub 10.00 zależy jak bardzo jestem zmęczona.

Nie słuchałam następnych zasad, bo i tak się do nich nie będę stosować. Wstałam włożyłam szklankę do zmywarki i zaczęłam iść w kierunku salonu. On ruszył za mną trochę zdziwiony. Usiadłam na kanapie i włączyłam wiadomości w telewizji. Stanął obok mnie i się odezwał

- Czy ty nie za bardzo czujesz się jak u siebie.

- Nie - odpowiedziałam patrząc się w telewizor - Czego odemnie chcesz w niedzielę z rana?

- Jedziesz ze mną na spotkanie.

- W niedzielę? Kto mądry ustawia spotkanie w dzień wolny. Na którą?

- 10.00 - mówiąc to zabrał mi pilota i wyłączył telewizor

- Ej oglądałam to. Skoro spotkanie jest na 10.00 to co ja tu robię o 7.00?

- Idziemy na sparing.

Zaśmiałam się pod nosem co nie umknęło jego uwadze

- Z czego się cieszysz? - zapytał się

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz