Po zebraniu chcąc uniknąć konfrontacji z ojcem ruszyłam do Natashy, która siedziała razem z Clintem. Gdy dotarłam na miejsce postanowiłam wejść do środka.
- Hej Clint. Jak się czujesz? - zapytałam.
W międzyczasie postawiłam krzesło na przeciwko łóżka na którym oboje siedzieli i spojrzałam się na niego.
- Jak po grubym melanżu - zaśmiał się, poczym dodał - A jak ty się trzymasz? Nat mi mówiła że Tony jest na ciebie wściekły i jeszcze ta walka z Lokim.
Spuściłam głowę w kierunku ziemi i odpowiedziałam
- Nie martw się, wszystko gra, a co do ojca to przejdzie mu.
- Wiadomo coś nowego? - zapytała nagle Wdowa
- Nic, poza tym o czym było mówione na zebraniu.
Po chwili przerwy zwróciłam się do Clinta
- Co się w ogóle stało wtedy tam w bazie?
- Rozmawiałem z Furym i nagle ten cały Tesseract zaczął działać. Otworzył się portal z którego wyszedł Loki. Walczyłem aż w pewnym momencie dotknął mnie tym berłem. Później już nic nie pamiętam.
- Aha. No dobra ja muszę lecieć, mam parę spraw do załatwienia.
Gdy już miałam wychodzić Natasha złapała mnie za nadgarstek i odwracając w swoim kierunku powiedziała
- Tylko nie wplącz się w kolejne kłopoty.
- Nat, ja i kłopoty?! No wiesz co.
- Ewelina
- No dobra.
Podczas przekraczana progu usłyszałam zza pleców
- Tylko żeby nie wyszło tak samo jak poprzednim razem.
Ruszyłam w kierunku nowego pokoju, bo poprzedni został wysadzony rakietą.
Po dotarciu na miejsce usiadłam przy biurku.
- Muszę znaleźć coś co pomoże mi określić kolejny ruch Lokiego. - powiedziałam do sobie
Po około 1 godzinie nic nie znalazłam. Siedziałam na fotelu przy biurku myśląc gdzie mogę jeszcze poszukać. Gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi
Szybko schowałam wszystko dotyczące moich poszukiwań i się odezwałam
- Proszę
Zza drzwi wyszedł Stark
- Możemy pogadać
- Jasneeee. - powiedziałam niepewnie i z małym entuzjazmem, bo dobrze zdawałam sobie sprawę o czym.
Siadł naprzeciwko mnie i zaczął
- Czemu to robisz?
- Nie rozumiem?
- Ewelina, naprawdę?! Staram się cię chronić, ale ty mi to utrudniasz. Nie mówiłem ci gdzie lecę i po co żebyś została z Pepper.
- Rozumiem, ale .......
Przerwał mi
- Nie ma żadnego ale. Chcesz żebym znów odebrał Ci zbroję?
- Przecież tego nie zrobisz. Dobrze wiesz że to będzie wielka głupota z twojej strony odbierając mi moją jedyną ochronę.
- Jeśli mnie do tego zmusisz to tak zrobię i zamknę cię w jakiejś dobrze strzeżonej bazie.
- Nie zrobisz tego - mówiąc to zmrużyłam oczy
- Jeśli tak będzie dla ciebie najlepiej to tak.
- Coś jeszcze. Czy tylko po to tu przyszedłeś?
- Tak, wracasz do kaliforni.
- Co?! Nie ma takiej opcji. Pomogę wam. Z was wszystkich oczywiście oprócz Thora to ja znam Lokiego najlepiej.
- Samolot będzie za 10 minut i bez dyskusji.
- A ty gdzie?
- Ja mam do powstrzymania Boga kłamstw.
- Czemu nie dasz mi szansy. Pokażę Ci na ile mnie stać.
- Już pokazałaś. Z tymi od broni. Prawie wtedy zginęłaś.
- Ja po prostu chciałam być taka jak ty.
- Powinnaś być lepsza.
Wstał i gdy już miał wyjść odwrócił się do mnie i dodał
- I tym razem bez kombinowania. - po tych słowach wyszedł
Po 10 minutach faktycznie czekał na mnie samolot, a za mojego opiekuna wczasie podróży robił Happy.
Happiego poznałam przed wakacjami. Odpowiadał za zawiezienie i przywiezienie mnie ze szkoły.
Wsiadłam do mojego środka transportu i ruszyliśmy. Przez większość podróży siedziałam z tyłu. W pewnym momencie Happy, który pilotował włączył autopilota i podszedł do mnie. Zaczął rozmowę.
- Co tam młoda?
Nic nie odpowiedziałam, nawet na niego nie spojrzałam.
- Tony nie chce źle ....
Przerwałam mu
- Każdy mi powtarza że robi to wszystko dla mojego dobra. Przez cały czas mnie kontroluje i nie pozwala pomóc. - spojrzałam na niego. Po chwili kontynuowałam - Nie chcę sławy, pieniędzy lub nawet miana bohatera. Chcę tylko aby mój ojciec wreszcie wemnie uwierzył.
- A sama w siebie wierzysz?
- Co? - zapytałam zdziwiona
- Żądasz aby ktoś w ciebie uwierzył, ale czy ty sama wierzysz w to wszystko co robisz? Czy to wszystko jest słuszne?
Zapadła cisza którą po chwili przerwałam
- Tak. Może nie we wszystko w 100%, ale większość.
- W Kalifornii będziemy za jakieś 10 godzin.
- Przepraszam cię Happy, ale muszę im pomóc.
- Ooo nie Ewelina. Obiecałem Tonemu że cię odstawię do willi.
- Kiedyś mi wybaczysz - powiedziałam i podbiegłam do tylnych drzwi samolotu.
Otworzyłam je i wyskoczyłam. W czasie spadania aktywowałam zbroję. Podczas lotu zwróciłam się do systemu
- Friday, shakuj zbroję ojca i podaj mi jego lokalizacje.
- Tak jest.
Po krótkiej chwili dowiedziałam się że Tony jest w Nowym Jorku. Ruszyłam jak najszybciej w tamtym kierunku.
Po drodze pomyślałam że ojciec znów będzie się wściekał za to i w końcu zrobi tak jak powiedział, czyli odbierze mi zegarek wraz ze zbroją i zamknie mnie w dobrze strzeżonej bazie.
--------------------------------------------------------------
Hej, czuję się już o wiele lepiej i wracam do pisania.Z góry dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki. Nie sądziłam że to opowiadanie aż tak dobrze przypadnie co niektórym do gustu.
--------------------------------------------------------------
ESTÁS LEYENDO
Jaki ojciec taka córka
AcciónPo stracie jedynej ważnej osoby i poznania kim jest ojciec w życiu 17 latki dużo się zmieni. Tylko pytanie czy na dobre..?