12. Avengers

2.5K 135 59
                                    

Te dwie godziny minęły bardzo szybko. Byłam zadowolona że będę mogła poznać wszystkich Avengers. Siedziałam u siebie w pokoju i tak rozmyślałam. Nagle pukanie do drzwi przerwało mi spokój.

- Proszę- powiedziałam odkręcając się na fotelu obrotowym w stronę drzwi.

Stanął w nich Tony

- Drużyna już jest i chcą cię poznać.

- Okey w takim razie już idę.

Wyszliśmy razem z pokoju gdy mieliśmy schodzić po schodach Stark zatrzymał mnie i ostrzegł

- Tylko nie zwracaj uwagi na docinki Clinta, on już taki jest.

- Spokojnie dam sobie z nim radę. - mrugnełam do niego jednym okiem na co zaczął się śmiać

Zeszliśmy na dół do salonu. Na kanapie siedzieli wszyscy Mściciele. Od razu każdego rozpoznałam. Podeszliśmy bliżej i Tony gdy już miał coś powiedzieć wtrącił się Clint

- O Boże damska kopia Tonego. Nie no z jednym wytrzymam ale z dwoma Starkami nie.

Nie wiem który raz już słyszałam że jestem do niego podobna. Szczerze czasem sama widziałam między nami podobieństwo jak nie w zachowaniu to wyglądzie.

Tony zaczął mówić.

- Waż słowa Barton. No dobra to jest Ewelina - mówiąc to wskazał na mnie, stałam obok niego - Moja stażysta. Będzie mieszkała z nami przez dwa miesiące więc liczę na odrobinę dobrego zachowania - po skończeniu swojej przemowy spojrzał na łucznika jakby mówił to głównie do niego.

Postanowiłam się odezwać

- Cześć wszystkim.

Nie należałam do osób zamkniętych w sobie, albo do takich wstydliwych. Szczerze lubiłam poznawać nowe osoby. Bardzo szybko umiałam złapać kontakt. Odpowiedzieli mi prawie chórem.

- Hej

Jako pierwszy odezwał się kapitan. Wstał i podszedł do mnie

- Jestem Steve Rogers - podał mi rękę w miłym goście który odwzajemniłam

- Wielki Kapitan Ameryka - dodałam

- Wystarczy Steve

- No chyba że wolisz mrożonka - wtrącił Stark i zaczął się śmiać. Wszyscy utkwił wzrok w nim - No co pożartować nie można.

Następny wstał i się przedstawił naukowiec

- Bruce Banner. - także podał mi rękę

- Widziałam Pana pracę naukowe. Interesujące.

- Łał pierwszy raz spotykam tak młodą osobę która czytała moje prace, a i mów mi Bruce

Jako następny wstał łucznik

- Clint Barton.

- Aha to ty jesteś tym śmieszkiem. Tony mi o tobie mówił trochę.

- Nie wiem co ci Stark na wygadywał na mój temat ale liczę że coś dobrego

- Jeszcze powinien być Thor ale musiał wpaść do Asgardu - wtrącił Bruce

- Czuj się jak u siebie. - dodał na koniec z uśmiechem Steve

- Eeee lepiej żeby nie czuła się tak bardzo jak u siebie bo jeszcze coś mi shakuje - posłał mi wredny uśmieszek

- Czy coś nas o minęło? - dopytywał Bruce.

- Nie nic ciekawego - powiedziałam i spojrzałam się na Wdowę która też tam siedziła i zaczęłyśmy się do siebie śmiać.

- A mi coś mówi że coś kręcicie. - powiedział Kapitan

Wzruszyłam tylko ramionami. Postanowiliśmy wszyscy razem obejrzeć jakiś film. Zamówiliśmy jakieś jedzenie i siedzieliśmy do późna. Gdy spojrzałam na zegarek było już coś koło 2.00 w nocy. Porzegnałam się z nowo poznanymi przyjaciółmi i ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać media społecznościowe w telefonie. Nie byłam śpiąca. Gdy tak surfowałam po internecie zauważyłam dokument dotyczący tych gości z dziwną bronią. Od razu przypomniało mi się że zostawiłam w warsztacie ten podejrzany kamień. Gdybym miała go tu ze sobą mogłabym lepiej to zbadać. Muszę go przynieść. Dzięki Jarvisowi dokonam lepszego badania. Była 3.00 w nocy. Muszę się jakoś dostać do mojego warsztatu. Przebrałam się po cichu zeszłam na dół. Nikogo nie było w salonie. Wcisnęłam guzik windy tym razem nie odwracając się do niej plecami. Po otwarciu drzwi weszłam do niej i tym razem bez żadnego problemu udało mi się wyjść z wieży. Gdy odbiegłam od wieży, dzięki zegarkowi przywołałam zbroję która po chwili znalazła się na mnie.

- Muszę ogarnąć zbroję z zegarka, żeby się tworzyła na mnie po naciśnięciu go. - pomyślałam

Ruszyłam w kierunku warsztatu. Droga zajęła mi około 10 minut. Po dotarciu na miejsce wzięłam kamień po który tu przybyłam. Wróciłam do wieży. Wspięłam się po ścianie do okna od mojego pokoju i po cichu do niego weszłam. Zdjęłam strój, złożyłam i schowałam na dno do szafy tak aby nikt go tam nie znalazł. Poszłam do laboratorium które na początku gdy tu przybyłam pokazał mi Stark. Po dotarciu  od razu wzięłam się do badań.

- Jarvis zbadaj mi proszę ten kamień.

- Dobrze Ewelino. Wyniki badań będą gotowe na jutro.

- No dobrze. Poinformuj mnie jak już będą.

Siedziałam tam do 8.00. Nie tylko pracowałam tam nad tym znaleziskiem ale też zbroją. Udało mi się tak ją zmodyfikować aby pojawiała się na mnie po naciśnięciu zegarka. Zanim wyszłam zwróciłam się do lokaja

- Aaa i jeszcze jedno proszę zastrzeż te badania i plany dotyczące zbroi. Tylko ja mam mieć  do nich dostęp. Jasne?

- Oczywiście.

Poszłam do kuchni coś zjeść. Było coś koło 8 więc nie liczę na to że kogoś tam spotkam. Biorąc pod uwagę oglądanie do późna telewizji. Po wejściu do pomieszczenia ujrzałam Steve siedzącego przy stole popijając kawę. Odezwałam się jako pierwsza

- Siema

- Cześć

Nalałam sobie soku do szklanki wzięłam jabłko i usiadłam naprzeciwko niego.

- Co robisz tak wcześnie? - zapytałam

- Codziennie rano idę biegać, a ty. Wyglądasz jakbyś nie spała całą noc.

- Pracowałam nad czymś do późna.

- Chcesz pobiegać ze mną?

- Wsumie czemu nie.

- Okey to za 10 minut na dole?

- Spoko.

Poszłam się przebrać i gdy schodziłam na dół zastanawiałam się czy wrócę z tego biegania żywa.

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz