Rozdział 6

104 7 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Na prawdę nie wiem kiedy te wakacje tak szybko minęło że dzisiaj mamy się udać do Hogsmeade a za tydzień do szkoły. Mój brat śmieje się że może nie zauważyłem że wakacje tak szybko minęły tylko dlatego że byłem zajęty Draconem. Na co ja że on Ronem. I tak wyglądał nasz każdy poranek. A rodzice się śmiali. Tak było i dziś. Tylko że dogryzaliśmy sobie że dzisiaj będziemy mogli spotkać swoich partnerów. Ale musieliśmy zaprzestać swoje dogryzanie bo ojcowie się zdenerwowali i poinformowali nas że za chwilę dostaniemy szlaban jak się nie uspokoimy. Dlatego też już nic się nie odżywaliśmy tylko że przy nich. Bo jak mieliśmy pewność że ich nie ma. To i tak sobie dogryzaliśmy


Perspektywa Jamesa

Wraz z mężami miałem dobry ubaw z powodu tego co miało miejsce, ponieważ dobrze wiedziałem że ci myślą że nic nie widzimy. A prawda jest inna. Ale nie powiemy im tego może po obiedzie. Ale niestety i tak ich kłótnia trwała długo, ponieważ weszli i sami się przyznali że jednak się kłócili. Na co Alan że my o tym wiemy i że po obiedzie udamy się na zakupy. A ci tylko skinęli głowami. A ja miałem kłopot aby ocenić czy ci na pewno przestali się kłócić. A po mina mężów wiedziałem że ci mają podobne zdanie


Perspektywa Blaise

Wraz z młodym podjąłem decyzję że jednak do końca wakacji nie będziemy sobie dogryzać. W co obaj wątpimy. Gdy wybiła odpowiednia godzina to udałem się do jadalni. Po drodze spotkałem młodego. Niestety ten nie chce mi powiedzieć czy będę wujkiem. I poinformował mnie że na pewno nie będę ojcem chrzestnym. Takim sposobem po obiedzie goniłem po posiadłości. Że rodzice chcieli wyjaśnienia. Które ja musiałem udzielić. A ci się ze mnie śmiali. A ja mordowałem im wzrokiem. Gdy przestałem to udaliśmy się do banku żeby wypłacić pieniądze i udać się na zakupy. A bliźniakami zajmowali się dziadkowie. Gdy wyszliśmy z banku to okazało się że Malfoy'owie i Lestrangowie już na nas ciekają. Dlatego też mogliśmy ze spokojem udać się na zakupy. Które mieliśmy robić sami a dorośli mieli czekać w lodziarni. Po drodze spotkaliśmy Charlusa co nie spodobało się Lunie. I Orion który czekał na Cedrika. Nadal nie wierzę że ta dwójka jest razem.


Perspektywa Dracona

Zakupy szły nam na prawdę szybko. Chociaż wolałbym bym spędzić ten czas sam na sam z Harrym ale nie mogę. Co śmieszyło wszystkich. Ale co się dziwić. Na szczęście nie miałem takiego pecha jak Charlus, ponieważ moja siostra szła przed nim żeby ten nie mógł jej dotykać ani przytulać co mnie i resztę śmieszyło. Ale co się dziwić. Coś mi się wydaje że z tą parą na pewno będzie bardzo wesoło. Tak samo jak i inni. Gdy skończyliśmy to udaliśmy się do lodziarni. Gdzie mój przyjaciel próbował przekonać swoich ojców i wujka Rudolfa aby ci zgodzili się aby mógł spać u Rona. Chociaż ten nie był szczęśliwy z tego powodu. A po minie Harry'ego wiem że ma z tego znakomity ubaw. Jak się okazało to dzisiaj nie spędzi nocy z Ronem tylko jutro. I co mnie zaskoczyło to okazało się że ja będę mógł spędzić jutrzejszy dzień i noc z Harrym jak chcemy. Taką samą propozycję mieli inni. Co nie za bardzo się podobało Lunie. Ale przegrała i na sam koniec się zgodziła. Dlatego też zapowiada się ciekawy jutrzejszy dzień. Z takimi myślami poszedłem spać. 

Pan śmierci - część druga (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz