✨Rozdział 6, "Dalej w misji"✨

182 11 5
                                    

Kontynuując przechadzkę po leśnej ścieżce obserwując otaczającą mnie przyrodę, usłyszałam jak ktoś mnie z tyłu woła.

-AHRI! - Odruchowo się odwróciłam.
-Hm? - Nie wiedziałam, czy ktoś ma ochotę mnie zaatakować, czy co.
-CO TO DO CHOLERY BYŁO?! - Wykrzyczał mi w twarz Mathieu.
-Po pierwsze: ucisz się trochę, cały las nie musi cię wysłuchiwać, po drugie: najprawdopodobniej moją moc Angela.- Odrzekłam, żeby chociaż trochę uspokoić chłopaka.

Miałam dziwne przeczucie, że nie powinnam o tym mówić, więc zignorowałam moich przyjaciół i poszłam dalej. Wydawało mi się, że Chrome dał znak pozostałej dwójce, żeby nie żądali ode mnie jakichkolwiek informacji. Po paru minutowej wędrówce dotarliśmy do miejsca docelowego. Ku memu zdziwieniu był to grzybowy krąg? Trochę się zmieniło to miejsce, bo gdyby nie Chrome nie zdała bym sobie z tego sprawy, że portal się tu w ogóle znajduje.

-Więc? Co mamy tu robić? - spytałam się.
-Cóż, z tego co wiem, mamy rozejrzeć się po okolicy, bo ostatnio zaobserwowano tu "coś dziwnego", jak powiedział jeden z mieszkańców schroniska. - Odparł Wilkołak.
-Dobrze więc, ja rozejrze się razem z Mathieu! - Wykrzyczała zadowolona Kori.
-Okej? To ja pójdę w drugą stronę z Ahri. Postarajcie się nic nie ominąć. - Odrzekł
Chrome.

Przez 15 żmudnych minut rozglądaliśmy się po okolicy, oczywiście nic nie znajdując. Wtedy Chrome złapał mnie za ramię, odruchowo się odwróciłam i popatrzyłam w oczy wilka.

-Coś się stało? - Zapytałam.
-Eh, nic, miałam nadzieję, że opowiesz mi co się wydarzyło kiedy zostałaś z tyłu i wokół ciebie pojawiła się jakaś tarcza. Ale jak nie chcesz nie musisz mi tego mówić. - Rzekł opiekuńczym głosem Chrome.
-Coż, to było..to było jakby odruchowe, zresztą jak wszystko co robię: odruchowo. - Zaczęłam opowiadać.- Miałam dziwne uczucie, więc zostałam na tyłach żeby to sprawdzić, a potem zaatakował mnie chowaniec. Ale nie byle jaki chowaniec, po pierwsze: dziki, a po drugie: nadzwyczajne piękny. Kiedy się na mnie rzucił coś się we mnie obudziło. Heh, nawet zaczęłam mówić w języku oryginalnym. A potem już sam wiesz co było, bo to widzieliście. - Odparłam.
-Mhm, jak wrócimy do K.G to powiemy o tym Huang Hua. W sensie: ty powiesz.- Odparł poważnie Wilk.
-Tak, tak, ale teraz zajmijmy się tym czym mamy. - Powiedziałam przynudzona tym, że o wszystkim będę musiała mówić Huang Hua.

Zleciało ok. pół godziny od chodzenia w te i wewte bez jakichkolwiek poszlak. Miałam się już pytać, czy możemy już wracać kiedy usłyszeliśmy okrzyk radości ze strony, po której mieli szukać Mathieu i Kori. Od razu tam pobiegliśmy, ale jedyne co zobaczyliśmy to to, że te dwa przygłupy (bo inaczej ich w tej chwili nie dało się nazwać) grały sobie w karty jakby byli na jakimś pikniku.

-Ej! Co wy siebie wyobrażacie?! To nie żaden piknik tylko drobna misja! - Krzykną zdenerwowany Chrome.
-Ja...ja nawet nie skomentuje tego... - Powiedziałam i poszłam do wcześniejszego miejsca, w którym szukaliśmy czegokolwiek.

Chrome cały czas mówił im jaki jest cel tej misji, na czym w ogóle polega misja, co to jest misja i jak trzeba się na niej zachowywać. Ja w tym czasie dalej rozglądałam się szukając w krzakach i znalazłam jakiś wisiorek. Piękny kryształowy wisiorek. Miałam już iść do Chrome ze swoim znaleziskiem kiedy nagle upadłam i to nie przez wystający korzeń. Odwróciłam się i ujrzałam tego samego chowańca to pierwsze. Bez zastanowienia się na mnie rzucił. Wzięłam pierwszy z brzegu kij, który był obok mnie i próbowali się nim obronić.

-CHROME! - Wykrzyczałam.
-Co jest- AHRI! - Wilk rzucił się w moją stronę z mieczem w ręku. Tuż za nim był Mathieu i Kori.

Ten chowaniec nie zamierzał odpuści, jak na dzikie zwierzę jest strasznie silny. Coraz trudniej było mi go odpychać. Na szczęście chłopcy mi pomogli. Nie będę udawać byłam trochę zszokowana, ale kiedy Mathieu miał zadać decydujący cios besti ta w mgnieniu oka znalazła się obok mnie! Nie wiedziałam jak zareagować. Kiedy zrozumiałam co się stało chowaniec zdążył mnie ugryźć w ramie! Kori go odepchnęła swoją mocą. Potem zwierzę uciekło. Wszystko zrobiło się niewyraźne, nawet nie wyszłam już Dobrze.

-...RI!
-AHRI!!
-EJ! Co ..IE ....JE?!
-ZA...Y ..Ą DO ...!

Potem nie słyszałam już nic. Nie wiem ile minęło czasu, ale obudziłam się w przychodni. I o dziwo nie było tu nikogo. Miałam ochotę wstać, ale czułam, że od razu upadnę, więc jedyne co zrobiłam to usiadłam i zaczęłam patrzeć przed siebie. Nagle drzwi do przychodni się otworzyły. To kogo w nich ujrzałam zdziwiło mnie najbardziej. I szczerze? Osoba, którą ujrzałam była ostatnią osobą, której się spodziewałam.

_________________________________________

                     ✨"Dzień dobry!"✨_________________________________________

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

                     ✨"Dzień dobry!"✨
_________________________________________

❤️14.03.2021❤️
✨Liczba słów 739 ✨

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 15, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

"Nie Zapomnij" Eldarya Polish storyWhere stories live. Discover now