✨Rozdział 2, "Czas na zwiedzanie!"✨

143 5 0
                                    

           Spokojnie spałam na jednym z łóżek w przychodni, kiedy mój sen przerwały promienie rannego słońca, które poświęciły całe pomieszczenie przez wielkie okno. Tak bardzo nie chciało mi się wstać, było mi za wygodnie, ale chciałam jak najszybciej zwiedzić Kwaterę Główną. Usiadłam na łóżku i się przeciągnęłam. Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. To była Eve, przyniosła mi śniadanie.

- Nie musiałaś. - Odpowiedziałam. - Mogłam sama pójść do stołówki coś zjeść.
- Jesteś moim pacjentem, więc to oczywiste, że moim obowiązkiem jest opiekowanie się tobą. - Odparła elfka. - Poza tym, jeszcze się nachodzisz gdzie będziesz chciała.
- Racja.. Jakie są plany na dzisiaj? - Spytałam Eveline, która wyglądała na pół przytomną. - Eve? Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś nie spala pół nocy.
- Co? Nie, no co ty! Wyglądam tak zawsze z rana, jest obecnie godzina 6:00, i nie zabardzo widziało mi się wstanie z łóżka. - Odpowiedziała że śmiechem jasno włosa. - Wracając do twojego pytania.. Nie mamy jakiś konkretnych planów, prócz ogłoszeniu K.G o twoim przebudzeniu.
- Oh, racja, nikt jeszcze nie wie.. - odpowiedziałam ze smutną miną.
- Coś się stało? - spytała się mnie Eveline, jakby wyczuła, że coś jest nie tak.
- Prócz tego, że nie mogłam zasnąć z powodu natłoku pytań, to nic się nie stało. - odparłam przygnębiona.
- Jakie pytania?
- Różne, ale jedno cały czas powtarzało mi się w głowie. - Wstrzymam oddech. - Gdzie jest Nevra? - Eve jakby uśmiechnęła się do mnie ze współczuciem. - Na wszystkie dobra, nie mów mi, że coś mu się stało!
- Nie, oczywiście, że nie, poprostu się zmienił.. bardzo się zmienił, ale obecnie jest na misji. Niedługo powinien wrócić. A teraz ubierz się w te rzeczy i widzimy się obok stuletniej wiśni.

      Wyszła z pokoju. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie było to teraz ważne, muszę się ubrać i zjeść, hmm, co mam na śniadanie? Wpatrywałam się w talerz, na którym były dwie kanapki z roztopionym serem i warzywami na wierzchu. Miałam dość przyglądania się tym pysznościom i zaczęłam jeść. Zjadłam kanapki w 20 minut, potem się ubrałam. Została mi tylko peleryna i... Karteczka?

       "Ahri, wiem, że to może być dla ciebie problematyczne, ale jak sama wiesz nie wszyscy wiedzą, że się przebudziłaś,  na  ten moment nie chce żeby mieszkańcy myśleli, że po kwaterze chodzi "duch", więc póki nie ogłosimy, że jesteś już z nami proszę noś tą pelerynę.
                                              - Huang Hua

      Huang Hua chce żebym nosiła pelerynę tak długo, póki nie ogłoszą mojego "zmartwychwstania"? No cóż, zrobię tak jak mówi, nim mi się nie stanie. Założyłam pelerynę i wyszłam z przychodni. Od dwóch godzin błąkałam się po korytarzach K.G, ale los, a raczej mój pech chciał żebym na kogoś wpadła. Uderzyłam o plecy jakiegoś chłopaka, ciekawy początek dnia.

- P-przepraszam, nie patrzyłam gdzie idę! - Zaczęłam przepraszać chłopka.
- Spokojnie, nic nie szkodzi. - odpowiedział.

   Rozmawiał z białą Kitsune. Przeprosiłam ich i poszłam, w skali drzwi spotkałam Huang Hua, która powiadomiła mnie o zbliżającym się zebraniu przed stuletnią wiśnią. Od razu tam poszłam.

     Było tam już sporo osób, podeszłam do Eveline, która stała obok wejścia na rozłożoną scenę. Ok. 10 kolejnych minut, czekaliśmy, aż wszyscy się zbiorą w wyznaczonym miejscu i będzie można zaczynać.

      Wszyscy już byli. Huang Hua i Eveline stanęły na scenie, a ja obok nich. Wszyscy na mnie patrzyli, nawet jeżeli patrzyłam w podłogę sceny, czułam ich wzrok na mnie.

- Drodzy przyjaciele i mieszkańcy schroniska Eel! - Rozbrzmiał głos Huang Hua. - Zebraliśmy się dzisiaj, ponieważ mam dla was wspaniałą nowinę! - Słyszałam jak zaczęły się szepty "Może to o nią chodzi?", "Wygląda jak jakiś wędrowca, co w tym wspaniałego?" - Więc tak, podejdź proszę - Spojrzała na mnie. Zrobiła tak, jak chciała. Po chwili ciszy zdjęłam kaptur peleryny. Nagle z tłumu usłyszałam:

- Na wyrocznię!! To ona, Aengel! Ta, która sprowadziła pokój do Eldaryi!!
- Aengel! Niech wyrocznia ma cię w swojej opiece!

    Poczułam się niekomfortowo. Nagle poczułam jak mnie ktoś przytula. Zobaczyłam przed sobą jakiegoś chłopaka, po chwili patrzenia na niego zdałam sobie sprawę z tego, że to Chrome! Mój przybrany brat wilkołak, haha.

- Ahri, tęskniłem i to bardzo. - Odparł drżącym głosem wilkołak.
- Ja też Chrome, ja też. - Staliśmy tak przez chwilę. Kiedy wypuścił mnie że swojego uścisku poczułam kolejny. Była to dziewczyna o pięknych różowych włosach, słyszalny jak płakała.
- Ahri! Nie masz pojęcia jak tęskniłam! - Odpowiedziała drżącym głosem kobieta.  Przestała mnie przytulać, więc miałam szansę spojrzeć jej w twarz i dowiedzieć się kim ona jest. Zamarłam. Czy ja śnię? Czy to naprawdę była ona? Tak, to była ona! Młodsza siostra mojej miłości, Karenn.
- K-karenn?! Jejku, czy to naprawdę ty?! - wykrzyczałam zaskoczona. - Ale ty się zmieniłaś!
- Tak, tak to ja! Jedyna w swoim rodzaju! - Odparła zapłakana wampirzyca.
- Ej, nie płacz, bo ja zacznę. - Przytuliłam ją  do siebie, żeby ją uspokoić.

       Nagle Huang Hua nam przerwała kontynuując swoją wymowę:
- Wracając, dzisiaj wieczorem organizujemy bankiet z tej okazji i wszyscy są mile widziani, możecie się rozejść.

Kiedy wszyscy się rozchodzili, zostałam tylko ja, Karenn i Chrome. Przytuliliśmy się całą trójką. Byłam taka szczęśliwa, że ich widzę.
- Jak się cieszę, że znowu mam okazję was zobaczyć i z wami porozmawiać. - Myślałam, że się rozpłacze, ale się powstrzymałam, żeby nie robić niepotrzebnego przedstawienia.
- Opowiadaj! - Krzyknęła podekscytowana wampirzyca.
- Co? - Odparłam. - Co mam opowiadać?- Spytałam pytająco.
- No, to co widziałaś będąc w krysztale. Jak on wygląda w środku. - Wyjaśniła mi Karenn.
- Karenn, co miałam widzieć w krysztale? Ja nawet nie wiem jak długo w nim byłam.. - Cholera, zapomniałam się spytać dziewczyn jak długo byłam w krysztale.. chyba zaczynam mieć sklerozę..
- Nie mów mi tylko, że przez siedem lat nie wiedziałaś co robić w wielkiej bryle magicznego kamienia! - Odrzekła zaskoczona dziewczyna. Chrome stał tylko obok, nie wiedział jak się wtrącić do rozmowy. Ale jedno mnie zszokowało..
- Czekaj, co?! Ja..ja siedziałam w krysztale 7 lat?! - Byłam zaskoczona.. Myślałam, że była tam parę miesięcy, a tu nagle siedem lat..
- No tak. Dużo się pozmieniało od twojego połączenia się z kryształem. - Odpowiedział wilkołak, który próbował mnie jakby uspokoić tonem swojego głosu.
- Jak dużo się pozmieniało? - Spytałam się pary, nie zdążyli mi odpowiedzieć kiedy ktoś na mnie wpadł.

_________________________________________

✨"Zimowy Mery"✨Zdjęcie, bez powodu, poprostu nie mogłam się powstrzymać 😍_________________________________________

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

✨"Zimowy Mery"✨
Zdjęcie, bez powodu, poprostu nie mogłam się powstrzymać 😍
_________________________________________

Oto drugi rozdział. Jak wam się podobał? I jak myślicie, kto wpadł na Ahri?
Proszę o ocenę jeśli się podobało~❤️
Arhira❤️

☘️28.11.2020r.☘️

🌺Ilość słów: 1021🌺

"Nie Zapomnij" Eldarya Polish storyWhere stories live. Discover now