✨Rozdział 3, "Ty też jesteś z.."✨

145 9 0
                                    

Nie wiem kiedy to się stało, ale zanim zdałam sobie z tego sprawę już leżałam parę kroków przed Karenn i Chromem. Wampirzyca do mnie podeszła, żeby pomóc mi się podnieś, a Wilkołak zaczął "dyskutować" z chłopakiem, który na mnie wpadł. Ich rozmowy nie można było nazwać "dyskusją", jeden krzyczał, a drugi najnormalniej jakby nic się nie stało odpowiadał:

- Co ty robisz Mathieu?! - Odpowiedział zły Chrome. - Patrz jak chodzisz, to nie pierwszy raz jak na kogoś wpadasz "przez przypadek".
- Spokojnie Chrome. - Odpowiedział nie wzruszony chłopak. - Przecież nikomu nic się nie stało, co nie?

Myślałam, że na te słowa Chrome wyjdzie z sobie, albo przyjmie formę wilkołaka. Podeszłam do niego i dotknęłam go w ramię.
- Chrome, spokojnie, nic mi nie jest. - odpowiedziałam uspokajającym głosem.- Wszystko dobrze. A ty? Kim jesteś i z kąd jesteś? Widzę cię tu pierwszy raz. - zaczełam pytać Mathieu.
- Też widzę cię pierwszy raz. A odpowiadając na twoje pytania: jestem Mathieu i jestem z ziemi. - Odpowiedział spokojnie chłopak.
- Ty jesteś z..? Wow, nikt mi nie mówił, że jest tu ktoś jeszcze z ziemi. - Byłam zaskoczona, ale i podekscytowana.
- Nie gadaj, że ty też jesteś z ziemi?! Ale czad! W końcu można z kimś pogadać, kto wie co to telewizor! - Z jego głosu mogłam wywnioskować, że też jest podekscytowany.
- Dla twojej wiadomości - Zaczęła Karenn. - też wiemy co to ten sławny "telewizor", Ahri wyjaśniła nam to jakieś 7 lat temu. - W jej głosie usłyszałam pogardę w stronę Mathieu?

Chciałam jeszcze z nim porozmawiać, ale z jakiegoś powodu nie pozwolili mi na to Chrome i Karenn mówiąc, "że mają mi dużo do pokazania i chcą nadrobić stracony czas". Nawet jeżeli mogła być to wymówka chciałam z nimi spędzić ten czas od kiedy mnie tu nie było, więc poszłam z nimi i pożegnałam się z chłopakiem.

- Mogę wam zadać parę pytań? - Myślę, że mi na nie odpowiedzą.
- Jasne, wal śmiało! - Odpowiedział z poprawionym humorem wilk.
- Pierwsze: czemu byliście tacy jakby niemili dla Mathieu? - Po tym jak zadałem to pytanie nastała chwila ciszy. - A więc?
- Bo jest denerwujący! - odpowiedziała z pogardą Karenn. - Kiedy się tu pojawił dobrze mu się z oczu patrzyło, do pewnego czasu kiedy dołączył do straży, która mu się nie spodobała i zaczął wyruszać na misje.
- Jaka straż mu się nie spodobała? - zapytałam.
- Straż Absyntu. - Odpowiedział Chrome. - Szczerze nie wiem czemu mu się nie spodobała, ogólnie członkowie są mili, a szefowa nie jest jakaś tragiczna, oprócz tego, że całymi dniami siedzi w laboratorium alchemii i nikogo nie wpuszcza. - Odpowiedział Chrome sam zastanawiając się co Mathieu nie podobało się w tej straży.
- A do której chciał dołączyć? - Zadając te pytania, czuję się jak jakaś stalkerka, która chce wiedzieć najwięcej o nowym chłopaku w szkole.
- Chciał dołączyć do Obsydianu, ale test wykazały inaczej i się nie dostał. - Odpowiedziała znudzona samym faktem Karenn.
- Mhm, rozumiem, a misje? Mówiłaś coś jeszcze o misjach. - Zwróciłam się w stronę Wampirzycy.
- A tak - Zaczęła. - kiedy zaczął wyruszać na misje był jak ty, ciekawy wszystkiego, chętny do pomocy i udziału w jakiej kolwiek misji, żeby mieć co robić, ale od czasu do czasu kiedy wyruszał na coraz bardziej "ekstremalne" jak on to mówi, zaczął się tym przechwalać i opowiadać historyjki co on niby SAM dokonał. - Wyczułam nutkę sarkazmu w jej wypowiedzi, a w szczególności w słowie "sam".
- No już Karenn, spokojnie, nie mam zamiaru zabierać cię do Eveline żeby ci dała jakieś środki na uspokojenie. - Powiedział rozbawiony wilkołak.
- Haha, bardzo śmieszne kochany. - Odpowiedziała z lekką pogardą wampirzyca, a potem pocałowała Chroma w kącik ust.
- Dobrze gołąbeczki, może pomożemy Karuto w przygotowaniach do bankietu na cześć "Zmartwychwstania Aegeli"? - "Aegeli" właśnie, gdzie jest Leiftan?
- Dobry pomysł! Chodźmy! - Wykrzyczał wilkołak z gwiazdkami w oczach?
- Ty żarłoku! Idziemy pomóc, a nie się zajadać! - Na te słowa, Chrome spadł znowu na ziemię.
- Ale zanim pójdziemy, mam do was ostatnie pytanie. - Muszę to wiedzieć, bo myśli nie dadzą mi spokoju.
- Jakie? - Odpowiedziała Karenn.
- Gdzie jest Leiftan? - Znowu długa i niezręczna cisza, jak ja to uwielbiam.
- Eve mówi, że jeszcze się nie obudził. - Odpowiedział wilkołak. - Ale co do tego mam mieszane uczucia, może nas też okłamywać, żebyśmy się nie próbowali na nim zemścić za to wszystko co zrobił. - Chrome wyglądał jakby się zadręczał, przez to, że kiedyś z nim współpracował.
- Chrome'i (Czyt. Kromi) nie zadręczaj sie tym, to nie przez ciebie. - Karenn próbowała udobruchać Chrome'a.
- Może i nie, ale wiedziałem o wszystkim i nic wam nie powiedziałem, cały czas czuje się winny, nawet za śmierć Ykhar.
- Chrome.. - Podeszłam do niego i go przytuliłam, to samo zrobiła Karenn.

"Nie Zapomnij" Eldarya Polish storyWhere stories live. Discover now