Rozmawiali tak, a czas płynął i płynął, ale oni nie zdawali sobie z tego sprawy. Oboje rozluźnili się dosyć szybko po przeprowadzeniu potrzebnej dla nich rozmowy, oczyszczającej napiętą atmosferę między nimi. Żadne z nich nie mogłoby przejść z tym do porządku dziennego. Gryzło ich poczucie winy i wyrzuty sumienia, chociaż tak naprawdę nie oni przyczynili się do zaistnienia krępującej i niewesołej sytuacji, której stali się uczestnikami.

Nicholas wpatrywał się z zaciekawieniem w Laurę opowiadającą z przejęciem o kolejnym błysku, który nastąpił niedawno w umyśle. Jej oczy błyszczały, gdy zapalczywie starała się przekazać mu wszystko, co z racji bariery językowej nie należało do najłatwiejszych zadań.

Kochała to, co robiła. Pisanie było motorem napędowym. Uszczęśliwiało ją. Było jej nieodłączną częścią i stanowiło razem z nią jedną całość. Twarz kobiety jaśniała, gdy mogła podzielić się z kimś swoimi spostrzeżeniami, jakąś uwagą. Oczekiwała komentarza z jego strony. Działała nieświadomie, bo pytając go o zdanie, wciągała go jeszcze bardziej w swój niezwykły świat, który chciał coraz bardziej poznać.

Złapał się na tym, że mógłby słuchać jej godzinami, była tak niesamowitym opowiadaczem. Wprawdzie starała się streszczać, ale sceny, które opisywała, były już bardzo dobrze dopracowane i przemyślane. Martwiły ją jedynie błędy logiczne, ale zapewnił ją, że w tym, co mówiła, był sens. Dawno z nikim tak dobrze się mu nie rozmawiało. Zrozumiał, że był nieliczną z osób, którym chciała pokazać stworzony przez nią świat, podświadomie pewne dlatego, że również był artystą i miał podobny pogląd na niektóre sprawy. Starała się zobrazować wszystko najdokładniej, by miał jak najlepszy wgląd w tę powieść. Kiwał głową ze zrozumieniem i uśmiechał się miło.

Umilkła raptownie. Zdała sobie sprawę, że od kilkunastu minut z jej ust płynął niepowstrzymany słowotok, a on milczał zasłuchany.

– W którym hotelu się zatrzymałeś? – wypaliła znienacka, uświadamiając sobie, że od początku ich spotkania nie zadała tego pytania.

– W żadnym – wyszczerzył się zawadiacko.

– Więc masz lot powrotny? – domyśliła się. – O której?

Nick spojrzał na swój zegarek.

– Za piętnaście minut – oznajmił spokojnie.

Laura, zszokowana jego odpowiedzią, wciągnęła gwałtownie powietrze. Nie była w stanie wydusić z siebie słowa przez dłuższy czas.

– I dopiero teraz mi o tym mówisz? – skarciła go. – Nie zdążymy, choćby nie wiem, jak szybko jechał taksówkarz – zmartwiła się.

Morska toń jego oczu zahipnotyzowała ją i nakazała się uspokoić.

– Lot przepadł – rozłożył bezradnie ręce. – Będzie następny. Nie żałuję.

Spojrzała na niego ostro.

– A ja tak. Rozgadałam się, a ty przez grzeczność mi nie przerwałeś – powiedziała zbulwersowana.

Roześmiał się szczerze na te słowa i zaczął podnosić się z miejsca.

– Popełniłbym niewyobrażalną zbrodnię, gdybym to zrobił. Poza tym jakiś lot na pewno się znajdzie.

– O tej porze? – Laura uniosła sceptycznie brew. – Jest prawie noc. Byłam przekonana, że zarezerwowałeś pokój w hotelu. Teraz i na to może być za późno.

Pozwól mi odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz