Dumbledore jak zwykle mówił coś o zakazach oraz o tym, jak cieszy się, że wszyscy są z powrotem w Hogwarcie.
Harry przewrócił oczami i uśmiechnął się, widząc wchodzącego do sali Malfoya.
Ich oczy się spotkały.
Ślizgon uśmiechnął się pod nosem, przeczesując palcami włosy. Rękaw jego szaty podwinął się, zsuwając lekko w dół, ukazując błękitną bransoletkę.
Serce Harryego przyśpieszyło swój rytm. Zarumienił się, kiedy Draco puścił mu oczko.
- Harry, wszystko w porządku? - zapytała zmartwionym głosem Hermiona.
Niechętnie odwrócił swój wzrok od blondyna i popatrzył na przyjaciółkę.
- Co? - mruknął niewyraźnie.
Hermiona westchnęła, patrząc na niego znacząco.
- Miałeś go sobie odpuścić. Sam tak mówiłeś.
- Odpuściłem! Ja tylko patrzyłem na - rozejrzał się szybko, szukając dobrej wymówki - szukałem Ginny!
Skrzywił się na własną głupotę.
- Po pierwsze: siedzi z Luną przy stole Revenclawu. Po drugie: mhhh... Zastanówmy się... Nie wierzę ci? - powiedziała ze sztucznym, milutkim uśmiechem, przekrzywiając głowę.
Malfoy podniósł się ze swojego miejsca i Harry niemal natychmiast po nim odsunął swoje krzesło, które wydało z siebie głośny pisk. Skrzywił się.
- Gdzie ty idziesz? Jeszcze nic nie zjadłeś! - zawołała za nim Hermiona.
Szybkim krokiem udał się za blondynem. Prawie wybiegł przez drzwi od Wielkiej Sali i wylądował na ziemi, po raz kolejny przygniatając szarookiego. Malfoy przewrócił oczami i wyplątał się z węzła kończyn.
Wstał, podając rękę wciąż leżącemu i zdzwionemu Harry'emu. Brunet złapał jego dłoń i podniósł się z uśmiechem.
Draco zbliżył się do niego. Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
- Widzę, że na mnie lecisz, Potty - szepnął z ustami tuż przy jego uchu.
Dreszcz przebiegł wzdłuż jego kręgosłupa, a policzki zaróżowiły się.
- To ty na mnie wpadłeś! - chciał by jego ton świadczył o ogromnym oburzeniu, jednak błąkający się po ustach uśmiech przeczył jego staraniom.
Draco uniósł figlarnie brew.
- Z mojej perspektywy wyglądało to tak: wyszedłem spokojnie z Wielkiej Sali, a ty powlokłeś się za mną z dyskrecją godną słonia w składzie porcelany. Dalej ze swoim brakiem koordynacji ruchowej, wywaliłeś się na mnie, potykając o własne stopy lub w skrócie: Lecisz na mnie, słońce - wyjaśnił, puszczając mu oczko.
Harry nie chciał niczego tak bardzo, jak zetrzeć mu ten uśmieszek z twarzy najlepiej krzesłem.
- Chciałbyś - prychnął, rezygnując ze swojego planu.
- Chciałbym - usłyszał cichy, ledwie dosłyszalny szept, który równie dobrze mógłbyć jego halucynacją.
Stojąc tak blisko niego ledwie myślał trzeźwo, pijany jego obecnością i przelotnym dotykiem.
- Co?
Malfoy podniósł swój wzrok. W jego oczach pojawił się błysk rozbawienia, jednak nie utrzymał się nawet sekundę, przez co Harry kolejny raz zwątpił w swoje zmysły.
- Powiedziałem: chodźmy - zaakcentował ostatnie słowo i ze złośliwym uśmieszkiem dodał - Czyżby Złoty Chłopiec miał problemy ze słuchem?
- I wzrokiem najwyraźniej - mruknął do siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/138247453-288-k127413.jpg)
KAMU SEDANG MEMBACA
Just dance | Drarry✔️
Fiksi PenggemarW Pokoju Życzeń co północ uruchamia się tajny klub taneczny, do którego każdy ma wstęp. Pod jednym warunkiem - każdy uczestnik musi mieć na sobie maskę, która ma ukrywać jego prawdziwą tożsamość. Co każdą pełnię urządzane są bitwy, w których wyłani...