4. Chcesz mnie porwać?

1.8K 179 256
                                    

Draco uniósł brwi, kiedy Harry wysyczał kilka słów w wężomowie. Dreszcz przeszedł przez jego ciało.

Harry uśmiechnął się, jego oczy błyszczały zielenią. Zgasły, kiedy drobne drzwi otworzyły się.

Przepuścił w drzwiach Draco, który nawet nie zauważył jego lekkiego rumieńca, zbyt zajęty rozglądaniem po pomieszczeniu.

— Czy to-

— Tak.

Harry uśmiechnął się, patrząc na rozglądającego się chłopaka. Jego oczy błyszczały.

***

Draco przygryzł wargę, kiedy wszedł do pomieszczenia. Zamrugał, czując, jak wypełnia go podekscytowanie.

— Czy to-

— Tak.

Miał ochotę krzyczeć z radości. Od małego marzył by się tam znaleźć.

Pomieszczenie było przestronne i skąpane żółtym światłem. Kolorowe neony zdobiły ściany i szeroki bar, wypełniony kolorowymi butelkami.

Wielkie głośniki pokrywały jedną ze ścian.

— Co to? — zapytał, wskazując na kwadratowe podwyższenie na środku sali.

Harry uśmiechnął się.

— W każdą pełnię odbywają się zawody. To jest ring.

Draco odwrócił się w jego stronę z zainteresowaniem.

— Zwycięzca zostaje mistrzem. Tytuł pozwala przychodzić do klubu, kiedy chcesz, jeśli nie jest zajmowany przez innego zawodnika. Raz na dziesięć pełni odbywają się mistrzostwa. Uczestniczą w nich mistrzowie ze wszystkich magicznych szkół. Właśnie tam wygrał Książę Półkrwi, zdobywając tytuł Króla.

— Jakim cudem ty masz dostęp?

— Jestem wężousty. Wszystkie pomieszczenia Hogwartu mnie słuchają — odpowiedział, jakby to było oczywiste.

Draco uniósł brwi, ale nic nie powiedział. Przeszedł się po parkiecie, sprawdzając śliskość podłoża. Na jego ustach tańczył drobny uśmiech.

Harry oparł się plecami o ścianę, i wykonał gest dłonią, włączając muzykę.

***

Zignorował drobny uśmiech Harry'ego i zamknął oczy, czując, jak muzyka wypełnia jego żyły, pulsującym rytmem. 

Ciało poruszało się samo, pozwalając by dźwięki kształtowały jego ruchy. Serce biło szybko, szczęśliwie. Pozwolił, by ogarniające go szczęście zawładnęło jego ciałem.

Świadomość bycia w klubie wypełniała go podekscytowaniem.

Wiedział, że Harry go obserwuje.

Jednak nie miało to najmniejszego znaczenia. Był tylko on i muzyka. On i przepływające przez każdy jego ruch szczęście.

Z każdym ruchem czuł, jak stres związany z możliwością nie dostania się do klubu opuszczał go.

Just dance | Drarry✔️Where stories live. Discover now