Specjał.

221 8 6
                                    

Akcja rozdziału nie wpływa na akcje książki.

Przeciągnęłam się powoli siadając na łóżku. Promienie słońca powoli wkradały się do mojego pokoju przez niedokońca zasłonięte rolety.

- Jedyny dzień w roku kiedy chce ci sie wstawać- uśmiechnęłam się na ten głos. Przetarłam oczy i westchnęłam.

- I jedyny dzień w roku, zaraz po 24 grudnia oczywiście, który uwielbiam całym sercem- znowu walnęłam sie na łóżku i zamknęłam oczy.

- Sky!- usłyszałam głos z dołu domu. Wydałam z siebie niezadowolone westchnienie.

- Tak czy siak, wstać musisz- pomimo iż nie widziałam Vanny, mogłam przysiąc że uśmuechnęła sie zadziornie.

- Dobra, idź mnie na razie, przyjde zaraz- po wypowiedzeniu tych słów odpowiedziala mi cisza. Otworzyłam oczy i podnosłam się do siadu.

Uśmiechnęłam się pod nosem. W końcu to moje urodziny, prawda?

~Time skip~

Zeszłam do kuchni. Humor miałam naprawde dobry, i czułam że nic nie może mi go zepsuć.

W kuchni zastałam całą moją rodzinke, plus Nightmar'y, Ennard, Glitch i Vanny. Wszyscy stali uśmiechnięci. Mama podeszła do mnie.

- Wszystkiego najlepszego kochanie!- rodzicielka przytuliła mnie i pogłaskała po włosach. Od razu sie w nią wtuliłam. Mama powoli odeszła odemnie, i podszedł do mnie Micheal.

Stanął przedemną, popatrzył mi w oczy i westchnął.

- A weź, nawet nie ma co życzeń ci składać- brunet walnął mnie w ramię.

- To samo powiem ci w twoje urodziny- posłałam do niego wredny uśmieszek, po czym zaśmiałam się.

Następnie podszedł tata. Bez żadnych słów przytulił mnie. Więcej słów nie poyrzebowałam, po prostu oddałam się uczuciu bezpieczeństwa w ramionach ojca. Nagle poczułam szarpanie za moją troche za dużą koszulkę. Spojrzałam w tamte miejsce, a tata odszedł kilka kroków.

Po spoględnięciu w dół ujrzałam Chris'a.

- To odemnie i od Lizzy- podał mi małą torebke, nie ważyła za dużo.- Wszystkiego najlepszego Sky!

Powoli otworzyłam torebke. W środku znajdował się BonniePlush. Uśmiechnęłam się i klęknęłam przy młodym.

- Dziękuje- pocałowałam go w czoło. Spojrzałam na Elizabeth stojącą przy mamie. Wyciągnęłam do niej ręke.

Dziewczynka podeszła do mnie, a ja ją chwyciłam za ręce i przyciągnęłam do siebie.

- Tobie też dziękuje Elizabeth...- powiedziałam szeptem, a rudo-włosa zaśmiała sie lekko.

Wstałam na rówme nogi, oczywiscie puszczając Lizzy i Chris'a.

- Sky- podszedł do mnie Nightmare. Był czule uśmiechnięty i ręce trzymał za plecami.- Zważywszy na to, iż urodziny obchodzi się raz w roku, chcelibyśmy, w sensie ja i reszta Nightamrów...-

- To jest jeszcze prezent od Springtrapa- powiedział zadziornie Nightmare Foxy. Koszmaryny przewrócił oczami i wyciągnął zza pleców małe, niebieskie pudełeczko.

Przyjęłam je i powoli otowrzyłam. Moim oczom ukazał się srebrny wisiorek z kluczem wiolinowym. Patrzyłam się na ten wisiorek z nieukrywanym zdziwieniem, ale i także szczęściem.

~𝚂𝚣𝚘́𝚜𝚝𝚊 𝚣 𝙰𝚏𝚝𝚘𝚗𝚘́𝚠~Where stories live. Discover now