Rozdział 58

3.3K 149 15
                                    

   Wstałam rano, żeby zrobić śniadanie dla dzieci. Daria wczoraj tylko przemykała do łazienki, żeby ze mną nie rozmawiać. Dziś musiała się ze mną skonfrontować.
-Cześć - powiedziałam, gdy zjawiła się w kuchni
Burknęła coś pod nosem.
-Daria, możesz ze mną normalnie porozmawiać
-Po co? I tak zrobisz wszystko po swojemu
-O co Ci teraz chodzi? - zastanawiałam się co się stało mojej córce
-Mamo, masz 36 lat, a zachowujesz się jak nastolatka. Wszyscy mówią, że on Cię kopnie w dupę, że jesteś dla niego za stara, a teraz jeszcze ta ciąża
-Daria! Po pierwsze słownictwo, a po drugie jacy wszyscy? Powiedz kto Ci mówi takie rzeczy - nie dawałam za wygraną
-Natalia
To zdzira - pomyślałam. Nie zastanawiając się długo zadzwoniłam do Adama.
-Cześć Lilka
-Adam, powiedz swojej Natali, żeby przestała takie rzeczy mówić o mnie i Mikeu Dari, albo postaram się żebyś widywał dzieci tylko przy mnie
-Lilka, pomału o co chodzi?
Opowiedziałam mu o tym czego dowiedziałam się od Dari.
-Przepraszam Cię, pogadam sobie z nią. Naprawdę nie wiedziałem
-To teraz wiesz. Cześć
Rozłączyłam się wściekła.
   Daria i Oliwier wyszli do szkoły. Usiadłam przy blacie kuchennym z kubkiem kawy.
-Powinnaś pić kawę w ciąży? - zapytał, całując mnie w kark
-Mam ciężki ranek. Wiesz co się okazało, że to Natalia naopowiadała Dari, że mnie kopniesz w dupę i nie wiadomo po co ze mną jesteś
-Kochanie, nie przejmuj się tym. Chyba najważniejsze co my czujemy do siebie
-Wiem, ale jednak to zabolało słysząc to od własnej córki. Ja wiem, że inni uważają, że powinieneś znaleźć kogoś innego, bo po co Ci stara baba
-Już przestań. Kocham Cię. Moje serce i penis należy do Ciebie - zaśmiał się
Obróciłam się i go pocałowałam.
-Jesteś niemożliwy. Muszę jechać do redakcji - zmieniłam temat
-To już się ubieram
-Mike możesz zostać. Dam sobie radę
-Nie ma mowy daj mi 10 minut i pojedziemy
Postanowiłam się nie spierać z nim.

Po godzinie podjechaliśmy pod budynek redakcji.
-Zaraz będę - rzuciłam i szybko wysiadłam z auta
-Lilka, idę z Tobą. Przecież i tak widzieli Twoje zdjęcia ze mna
Miał rację, ale ja panikując oczywiście o tym nie pomyślałam. Gdy wysiedliśmy z windy oczy wszystkich skierowały się w naszą stronę. Mike jeszcze wziął mnie za rękę. Odrazu skierowałam nas w stronę gabinetu szefa.
-Wejść - powiedział boss swoim donośnym głosem
-Dzień dobry
-Ooo cześć Liliano, wróciłaś?
Wtedy zza moimi plecami przez drzwi przeszedł Mike. Szef odrazu przeszedł płynnie na angielski.
-A więc co Was do mnie sprowadza?
Nie wiedziałam jak zacząć więc Mike odrazu wypalil
-Lilka się wyprowadza i chciała złożyć wypowiedzenie
Szef patrzył to na mnie, to na Mike.
-Liliano, jak się domyślam wyprowadzasz się z Polski, a więc plotki okazały się prawdą. Internet huczy o Waszym związku, ale szczerze to myślałem, że to chwilowe
-Szefie, to nie chwilowe jak widać. Chciałam zapytać jaki okres wypowiedzenia mnie obejmuje
-Teoretycznie trzy miesiące
-Nie mogę tyle tu być, bo max za dwa chce wyjechać. Można to skrócić?
-Byłaś dobrym pracownikiem więc można - uśmiechnął się
-Bardzo dziękuję - odwzajemniłam uśmiech - za 2 dni zgłoszę się normalnie do pracy
-Dobrze Liliano
Złożyłam odpowiednie dokumenty i opuściliśmy redakcję również pod czułym okiem obserwatorów.

Jadąc do domu telefon Mikea zaczął dzwonić.
-Odbierz kochanie - powiedział i podał mi komórkę
-Hallo
Gdy usłyszałam co się stało o mało nie wypadł mi z ręki telefon. Zakończyłam połączenie.
-Lilka, co się stało?
-Stef... Ona poroniła
-Co?
-Wzięła jakiś narkotyk, który doprowadził do poronienia, tylko że Stef też ledwo uratowali. Jest w ciężkim stanie
-Kurwa
-Powinieneś lecieć do niej. Nie łatwo mi to mówić, ale pewnie Cię teraz potrzebuje
-Nie mogę Cię zostawić
-Poradzę sobie Mike. Naprawdę
     Ciężko mi to było mówić, ale wiem, że Stef zawsze dla niego będzie ważna. Mają wspólną przeszłość.

W domu jeszcze raz zapewniłam Mike, że sobie poradzę.
-Lilka, będziesz miała dwóch ochroniarzy. Jeden będzie nawet w domu z Tobą
-Mike, tu chce mieć spokój
-Kochanie ciężko mi Cię zostawić. Wrócę tak szybko jak się da
-Dobrze - pocałowałam go
   Mike odrazu załatwił samolot, żeby szybko polecieć do LA i jak najszybciej wrócić do mnie.
-Kochanie, nie wychodź nigdzie sama. Obiecaj mi!
-Dobrze, Skarbie nie martw się. Zostań ile będziesz chciał, ja sobie poradzę
-Góra dwa, trzy dni i przylecę
Spakował tylko dokumenty, a resztę rzeczy zostawił. Pożegnaliśmy się namiętnym pocałunkiem, który i tak wydawał mi się za krótki i wyszedł.

**********
Nazajutrz Mike zadzwonił do mnie, że za 2 dni wróci. Postanowiłam, że zacznę zajmować się pracą, bo jutro miałam pojechać już do redakcji i kończyć wszystkie artykuły, aby być na czysto ze wszystkim zanim wyjadę.
Daria dalej odzywała się do mnie kiedy tylko musiała, ale postanowiłam na nią nie naciskać.
Adam zadzwonił do mnie z informacją, że odbył rozmowę z Natalią, która kazała mnie przeprosić. Nie usatysfakcjonowało mnie to, ale zobaczymy czy przestanie mówić takie rzeczy.
Pomogłam Oliwierowi w zadaniu i dzień minął mi nawet nie wiem kiedy. 
Położyłam się spać, wcześniej pisząc Mikeowi smsa

   * KOCHAM CIĘ I TĘSKNIE WSZYSTKO JEST OK*

Poczekałam chwilę, ale nie odpisywał więc odłożyłam telefon i zasnęłam.

Po wyprawieniu dzieci do szkoły. Zaczęłam się zbierać do pracy. Biorąc telefon zobaczyłam wiadomosc

    *TEŻ CIĘ KOCHAM. UWAŻAJ NA SIEBIE. WKRÓTCE SIĘ ZOBACZYMY*

Ochroniarz odwiózł mnie pod redakcję i wjechał ze mną na odpowiednie piętro. Poprosiłam go żeby nie stał i czekał na mnie. Zgodził się niechętnie na to, że napiszę mu jak będę miała wychodzić.
Ludzie pytali mnie o Mikea, o mój wyjazd. Nie rozgadywalam się, ale odpowiadałam zgodnie z prawdą.
Po 16 napisałam  do mojego ochroniarza, że kończę. Po 10 minutach pojawił się czekając przed windą.
Po drodze zrobiłam zakupy, żeby ugotować późny obiad.
Moje dzieci były już w domu.
-Mamo, możemy porozmawiać - podeszła do mnie Daria, gdy rozpakowywałam zakupy.
-Jasne, o co chodzi
-Ja chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie. Nie powinnam była tego mówić
-Dariu, to Natalia nie powinna Tobie mówić takich rzeczy, a Ty powinnaś przyjść z tym do mnie. Ty i Oliwier jesteście dla mnie najważniejsi i zrobię wszystko żebyście to Wy byli zadowoleni, więc jeśli chcesz zostać w Polsce to zostaniemy
-Nie mamo, chcę wyjechać. Ty też zasługujesz na szczęście
Przytuliłyśmy się i Daria pomogła mi zrobić spaghetti.
Spędziliśmy dzień oglądając wspólnie filmy, mimo że Daria i Oliwier kłócili się co oglądamy było miło i przyjemnie.

Położyłam się spać późno i jeszcze co chwilę się budziłam. Nagle poczułam jak moje usta zakrywa ręka. Chciałam krzyknąć, ale było już za późno.
-Teraz porozmawiamy - szepnął Tomasz - Puszczę Cię, ale jeśli tylko krzykniesz to inaczej sobie pogadamy
Wyciągnął z kieszeni kurtki nóż. Moje oczy zaszły łzami.
-Proszę, powiedz czego chcesz?
-Hmmm, ciężko powiedzieć czego chcę, bo nie jesteś jakimś siódmym cudem świata, ale nie lubię jak ktoś mnie kompromituje, a Ty ze swoim chłopaczkiem to zrobiliście
-Tomasz, przecież mówiłam Ci, że możemy być przyjaciółmi - mówiłam przez łzy
-Weź nie pierdol, który facet by chciał to usłyszeć. Chciałem Cię zerżnąć, bo skoro robi to jakiś młodzieniaszek musisz być w tym dobra, ale spokojnie sprawdzę to
-Proszę, nie - zaczęłam wręcz błagać, gdy chciał mi ściągnąć piżamę. Zaczęłam się mu wyrywać. Zakrył ponownie moje usta ręką, ale go ugryzłam. Chciałam krzyknąć, gdy poczułam okropny ból. Nóż Tomasza tkwił w moim lewym boku.
-Dziecko - wyszeptałam i odpłynęłam.



Dwa Światy (ZAKOŃCZONA) Where stories live. Discover now