XXXVI

1.2K 87 2
                                    

W końcu rozpoczęły się egzaminy i nienaturalna cisza ogarnęła zamek. Największy stres przeżywali uczniowie piątego oraz siódmego roku przez zdawane SUMy i Owutemy.

W poniedziałek, czyli pierwszy dzień dwutygodniowego maratonu SUMów, Aurora z bliźniakami z uśmiechem ulgi na ustach opuściła specjalnie przygotowaną klasę, w której zdawali pisemną formę egzaminu z transmutacji.

- Nie było tak źle. - stwierdziła, gdy ruszyli w stronę Wielkiej Sali na drugie śniadanie.

- Może dla ciebie... - odpowiedział Fred.

- Właśnie! Dla ciebie to pewnie była bułka z masłem... - dodał George.

- Oj, już nie przesadzajcie. - powiedziała, machając lekceważąco ręką.

- Swoją wiedzą z transmutacji możesz dorównywać nawet samej McGonagall! - krzyknęli jednocześnie, w duchu podziwiając umiejętności przyjaciółki.

- Tego na pewno bym nie powiedziała. - mruknęła, drapiąc się po nosie.

Po pospiesznie zjedzonym posiłku wrócili do pomieszczenia, by zdać egzamin praktyczny i później móc cieszyć się resztą wolnego dnia.

- Moglibyście coś jeszcze powtórzyć! - krzyczał na nich Percy, gdy zrelaksowani leżeli na kanapie żartując ze wszystkiego.

- Napij się ognistej, Percy. - doradził mu Fred.

- Może wtedy przestaniesz być taki spięty. - stwierdził George.

- I w końcu zluzujesz majtki. - dodała Aurora.

Prefekt naczelny spojrzał na nich z dezaprobatą i wydając jęk frustracji ruszył do swojego dormitorium.

•••

Do końca tygodnia Aurora mogła pochwalić się przeżytymi egzaminami z transmutacji, zaklęć i uroków, zielarstwa, obrony przed czarną magią oraz starożytnych run.

Sobotę postanowiła spędzić z Cedrikiem, z którym nie widywała się ostatnio za często.

- Jak ci poszły dotychczasowe egzaminy? - zapytała, gdy wybrali się na błonia, by poleżeć na kocu znajdującym się w cieniu dużego drzewa.

- W miarę dobrze. - przyznał, na chwilę przestając bawić się włosami Gryfonki, której głowa spoczywała na jego kolanach. - A tobie?

- Jak na razie jestem zadowolona. - odpowiedziała, uśmiechając się w stronę nachylającego się Puchona.

Szatyn złożył czuły pocałunek na ustach Aurory, sprawiając, że obydwoje na chwilę zapomnieli o reszcie czekających ich egzaminów, a nawet całym świecie.

•••

W poniedziałek zrezygnowana Griffin usiadła pomiędzy zmarnowanymi bliźniakami przy stole Gryffindoru.

- To tylko egzamin z eliksirów... Co może pójść nie tak? - zapytała z grymasem na twarzy.

- Wszystko. - odpowiedzieli jednocześnie Fred i George.

- Damy radę! - zawołała Elizabeth, próbując pocieszyć swoich przyjaciół, którzy wyglądali jakby mieli iść na ścięcie.

Aurora z rudzielcami odpowiedziała jej tylko jakimś mruknięciem i ociągając się jak nie wiem ruszyli w stronę królestwa profesora Snape'a.

Gdy w końcu zjawiła się w pokoju wspólnym po przeżytych katuszach z mistrzem eliksirów, odetchnęła z niewyobrażalną ulgą.

- Nienawidzę tego nietoperza. - warknęła, opadając na czerwoną kanapę.

We used to dance in the rain | Cedrik Diggoryحيث تعيش القصص. اكتشف الآن