Rozdział 1

241 7 1
                                    

5 lat później

Pięcioletni chłopiec siedział w kajucie swojego ojca oglądając stare pirackie mapy, wyobrażając sobie jak by to było dryfować po oceanie nibylandzkich wód, zamiast siedzieć na tej zatęchłej wyspie i czekać aż jego wspaniałomyślny ojciec wymyśli sposób na wyciągnięcie ich z tego bagna. Gdyby ktoś mu się przyglądnął to stwierdziłby, że z wyglądu przypomina capitana Hooka. Młody pirat miał ciemne brązowe włosy, jasną karnację oraz szarmancki uśmiech jego ojca. Ubrany był w podartą bluzkę, czarne lakierowane buty, podarte czarne spodenki. A na swojej lekko pobładłej twarzy oprócz charakterystycznego uśmieszku miał podkreślone oczy czarnym eyelinerem swojego ojca, który po umyciu zostawiał lekkie ślady pod jego oczami.

- Harry, czas na twój poranny trening - zawołał capitan hook. Gdy Harry usłyszał swojego ojca, przyczepił do paska swój kontusz z klingą, wstanął z wygodnego fotela i skierował się ku sali treningowej, która znajdowała się pod pokładem. W sali treningowej capitan hook uczył swego syna jak walczyć używając szabli. Harry dużo trenował, a w nocy zawsze podkradał szable ojca i zaczynał trening kiedy tylko nie był zmęczony. Szable do codziennych treningów dostał od capitana na czwarte urodziny, a od tamtej pory tą wyjątkową broń zawsze podpinał do spodni, gdy gdzieś wychodził. Szabla o którą tak dbał była o tyle dla niego wyjątkowa że na uchwycie był powieszony kawałek materiału żagla z pierwszego statku jego rodziciela, który aktualnie stacjonuje w nibylandzkim porcie.

Chłopiec rozmyślając o różnych rzeczach związanych z Nibylandią, nie zauważył lecącej przed jego oczami szabli treningowej używanej przez jego ojca.

- Harry skup się jesteś zbyt rozkojarzony, jeśli się nie skupisz twój wróg to wykorzysta i szybko zostaniesz pokonany - powiedział hook z ogromną złością. Cały dzień próbował wymyśleć sposób na ucieczkę z tej śmierdzoncej wyspy, by móc wrócić do tego co uwielbiał czyli próby przejęcia Nibylandii i pokonania Piotrusia pana. Jednak od rana miał w głowie pustkę, więc nie panując nad swoją złością zazwyczaj rozładowywał ją na swym synu podczas ich nauki różnych technik walki szablą. Harry starał się jak tylko mógł lecz porównując siłę pięciolatka z siłą i dużym doświadczeniem jego trzydziestoletniego ojca szansę na jego zwycięstwo odlatywały jak wróżki, których capitan hook nie cierpiał.

Chłopiec był skupiony już miał uderzyć z całej siły w szable ojca, gdy nagle okręt na którym się znajdowali poruszył się co było nie na porządku dziennym. Capitan hook zmarszczył brwi z zadziwienia, wziął Harrego za rączkę i pobiegnął na górę by sprawdzić co wprawiło łajbę w ruch. Gdy capitan był już na miejscu zobaczył wielkie jezioro a w nim unosiła się postać. Z wyglądu przypominała kobietę, miała krótkie białe włosy, ciemne oczy, średnio mocny makijaż oraz mocno ciemną karnacje. Jednak gdy, przypatrzyć się jej bliżej można było dostrzec ośmioro macek ośmiornicy w odcieniu jasnej czerni uformowane w kombinezon oraz lekko fioletowe przyssawki po wewnętrznych stronach macek. Obok kobiety stała pięcioletnia dziewczynka która z wyglądu była prawie idealną kopią kobiety. Miała ciemną cerę, niebieską spódniczkę wraz z kapeluszem i kurtką z elementami morskich skorupiaków. Capitan hook widząc tę kobietę z dzieckiem był zdziwiony lecz gdy ją zobaczył przypomniał sobie swą podróż do doliny strachu, gdzie spotkał tam kogoś podobnego jednak niestety nie bardzo mógł sobie przypomnieć kim jest ta kobieta. Na szczęście hook nie musiał długo rozmyślać, gdyż tajemnicza kobieta zauważywszy pirata szybko podpłynęła z dziewczynką na rękach.

- Kim jesteś ? - zapytał hook

- W mojej krainę zwą mnie Urszula, a ty mój drogi jakie imię nosisz ? - zapytała Urszula

- Jam jest capitan hook, co cię tu przywiało ? - zapytał hook.

- Nie jaki Eryk zakuł mnie w kajdany a potem przepłynął pół oceanu i wsadził mnie tutaj mówiąc że od tej pory to mój dom - odpowiedziała Urszula. Po czasie Urszula zapytała się Hooka dlaczego tutaj się znajduję a pirat znany ze swojej szarmancji zaproponował że opowie wszystko w jego domu. Kiedy byli już w środku capitan hook zaproponował skosztowania rumu. Po wypiciu połowy butelki tego nektaru bogów dorośli rozmawiali ze sobą na spokojnie zapominając o swoich pociechach.

Harry wiedząc, że ojciec będzie długo zajęty zaczął ostrzyć swoją szablę. Skupiony na pracy chłopiec nie zauważył gdy, młodsza dziewczynka podeszła do niego i zaczęła gapić się na każdy jego najmniejszy ruch. Harry widząc wielkie zainteresowanie młodej dziewczynki postanowił się przedstawić tak jak go uczył ojciec.

- Witaj piękna jak masz na imię, ja nazywam się Harry, Harry hook no wiesz syn capitan Hooka, najgroźniejszego pirata na wszystkich morzach nybalandi - powiedział chłopiec kłaniając się oraz ukazując jak na pięciolatka piękny szarmancki uśmieszek.

- Jestem Uma, córka potężnej Urszuli - odpowiedziała Uma

- Dlaczego aż tak ciekawi cię to co robię ? - zapytał Harry z wielką ciekawością wymalowaną na twarzy.

- Lubię patrzeć na czyjąś pracę, zwłaszcza jeżeli ktoś widocznie się stara - odpowiedziała Uma.

- A to dlaczego ? - zapytał Harry.

- U mnie w domu mieszkałam tylko ja i matka, wszyscy mieszkańcy bali się mojej matki lecz jedynie głupcy przychodzili do niej i prosili o zaklęcia, które mogły im pomóc - opowiadała dziewczynka - gdy oni nie mieli czym płacić to zamieniała ich w suche roślinki morskie, które rosły w jej ogródku. Pewnego dnia gdy Arielka jak z resztą wiesz spotykała się z księciem Erykiem to zaczęłam ją podglądać. Widząc jak on stara się o jej względy zrobiło mi się smutno. Gdyż nikt w podwodnym królestwie nie chciał ze mną rozmawiać ze względu na matkę, lecz później konik morski o imieniu Froz zaczął starać się o to bym została jego przyjaciółką. Gdy widzę twoje zaangażowanie w czyszczenie tego metalu przypominają mi się piękne dwa lata, które nigdy już nie wrócą przez tego przeklętego księcia.

Harry rozumiejąc ume przytulił ją i zaczął pocieszać oraz pokazywać niektóre techniki walki, które uczył go jego ojciec. Tak to ją zachwyciło, że zapytała Harrego czy może ją tego nauczyć. Oczywiście po chwili Harry się zgodził i zaczął ją uczyć podstaw jednak gdy pokazywał jej następną technikę cięcia musiał wrócić do domu na jego wieczorne starcie z rodzicielem, które odbywał codzienne by jego ojciec mógł ustali co chłopiec musi poprawić.

Po powrocie do domu Harry stoczył zacięty pojedynek z capitanem lecz mimo tej zażartej batalii , znowu został pokonany, wściekł się ,podniósł swoją broń i zaczął wykonywać szybsze ruchy ostrzem. Wytrącił miecz ojcu, capitan zdumiony tą sytuacją, podniósł szable i pochwalił go za dzisiaj.

Harry zadowolony z wygranej nie mógł zasnąć . Ciągle rozmyślał nad tym jak jemu udało się wygrać czy to przypadek a może po prostu staje się lepszy. Harry myślał o tym pół nocy lecz gdy nie znalazł żadnego rozwiązania tej zagadki stwierdził że prześpi się by nabrać sił, a rano spotka się z umą. Z tą myślą zasnął a w jego snach które dla osoby postronnej nie były przyjemne przewijała się jedna postać. Harry widział ume, która podając mu rękę wyszeptała jakieś słowa, a jej biżuteria zaczęła połyskiwać złotą mgiełką.

Porankiem gdy, Harry się obudził rozpatrywał swój sen i z niewiadomych dla niego przyczyn zastanawiał się czy to nie jej sprawka lecz nie miał dowodów a bardzo ją polubił i nie chciał jej oskarżać o takie rzeczy. Postanowił nie myśleć nad tym i jak co dzień poszedł na swój trening z postanowieniem że zapomni o tym i będzie żył dalej.

_-_Harry Hook_-_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz